Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1089682 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #990 dnia: Stycznia 24, 2010, 10:36:57 pm »
Na marginesie tragedii Haitańczyków, pojawiły się w mediach ciekawe (dla mnie nowe) aspekty ich kultury.
Najbardziej zdziwiło, a nawet zszokowało mnie to:

Wizerunek Erzulie Dantor (Ezili Danto). Jednego z głównych bóstw żeńskich religii WODU. Opiekunki miłości, namiętności, zazdrości itp. Wiadome podobieństwo nieprzypadkowe i wiąże się z Napoleonem, legionistami i ciągle obecną tam "czarną" polonią.
Tu więcej
http://wyborcza.pl/1,75480,7486464,Czarna_Polonia.html?as=1&ias=5&startsz=x
« Ostatnia zmiana: Stycznia 24, 2010, 10:38:42 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #991 dnia: Stycznia 26, 2010, 06:57:08 pm »
Pasjami uwielbiam takie artykuły:
http://www.sfora.pl/Naukowcy-Kosmici-sa-juz-na-Ziemi-a16425
Robi toto za tekst "popularnonaukowy", i podpiera się niby czterema(!) źródłami, a czytelnik praktycznie nie wyniesie z tej lektury ani jednej przydatnej wiadomości (bo nawet jeśli niby padają jakieś stwierdzenia, to tak wyrwane z kontekstu, że nie wiadomo do końca o co ich autorowi chodziło).

Szkoda gadać...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

trx

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 246
  • wytwór ponowoczesny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #992 dnia: Stycznia 29, 2010, 02:26:01 am »
Le Clézio: Afrykanin. Lubię tę jego dość oszczędną narrację  ;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #993 dnia: Stycznia 29, 2010, 08:31:26 am »
Ciekaw jestem czyś czytał, jak stawiajacego pierwsze literackie kroki (a już cenionego) Le Clézio postrzegał Gombrowicz:
http://www.rp.pl/artykul/2,202671_Jean_Marie_Gustave_Le_Cl_zio__pisarz_zagubionych_swiatow.html
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #994 dnia: Marca 09, 2010, 06:33:31 pm »
Właściwie, właśnie czytam...
Dla równowagi psychicznej XIX wiecznego mistyka, w dodatku rosyjskiego.
 W. S. Sołowjow (ten od linkowanej kiedyś krótkiej powieści o Antychryście). Facet po dwóch zawodach miłosnych (takich z rosyjska), filozofuje o miłości („Sens miłości”). Kumpel Dostojewskiego, od którego b.z.p. co nieco ściągnął (idea monologu Wielkiego Inkwizytora i nie tylko).
Ciekawy wywód o tym, że pożądanie (on to ładnie nazywa -Eros) i rozmnażanie się nie wiążą.
Rybki – olbrzymi rozród, eros zero
Płazy & gady – rozród mniejszy, eros zauważalny
Ptaki – rozród jeszcze mniejszy, eros jeszcze większy ( czasem stałe związki)
Ssaki – kontynuacja
Człowiek (korona stworzenia) – rozród minimalny, eros niespotykanie wysoki, łączący stałość relacji, jak u ptaków i napięci żądzy, jak ssaków.
Współczesny człowiek...? (to ode mnie). ;)
 Ergo -  rozmnażanie jest w odwrotnym stosunku do miłości erotycznej.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #995 dnia: Marca 09, 2010, 06:58:31 pm »
Ergo -  rozmnażanie jest w odwrotnym stosunku do miłości erotycznej.

Jak tak dalej pójdzie to albo tak się będziemy kochać, że wyginiemy, albo ewolucja nam ten erotyzm skasuje ;).

ps. a'propos Rosjan i ludów pokrewnych ;)... przeczytałem dzisiaj, a raczej przerzuciłem ten ukraiński komiks inspirowany "Piknikiem..." Strugackich, co to był chyba na Forum wspominany (nosi toto wdzięczny tytuł "Suka"); arcydzieło to oczywiście nie jest (jak większość tworów zależnych), ale jest znacznie lepszy niż się spodziewałem tzn. można przeczytać w wolnej chwili, np. w pociągu czy na ustępie... ;); powiedziałbym, że na tle osadzanych w cudzych "światach" podobnych tworów zza Oceanu jest to wręcz majstersztyk.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #996 dnia: Marca 09, 2010, 09:05:27 pm »
Hmm... Nie jestem biologiem, ale wydaje mi się to uogólnienie pewną manipulacją. Są przecież ssaki o większej rozrodczości i większym erosie od gadów (mam na myśli przykładowo króliki vs węże). Są też i ptaki o wyjątkowo dużym erosie, przewyższającym większość ssaków (np. papużki nierozłączki). To takie pierwsze dwa przykłady jakie mi przyszły do głowy, a tak intuicyjnie wydaje mi się, że jest ich dużo więcej. Być może biorąc wszystkie gatunki pod statystyczną lupę to jakąś prawidłowość by z tego wyszła, ale nie wydaje mi się to jakimś powszechnym prawem natury ;)

Ja bym prędzej to widział tak, że ewolucyjnie jest tendencja do wzrostu erosa. Natomiast co do rozrodczości to już inna kwestia. Wpływ ma tutaj środowisko w jakim żyje gatunek, sposób odżywiania i ogólniej sposób życia (metoda przetrwania). I to głównie z tej ostatniej pewnie wynika mniejsza rozrodczość u coraz to bardziej rozwiniętych ewolucyjnie gatunków. Bo przecież masowy rozród wynikał z tego, że większość potomstwa ginęła. U zwierząt bardziej rozwiniętych, wspólne wysiłki rodziców pozwalają coraz większej liczbie potomków przetrwać.

W mojej miejscowej bibliotece natknąłem się na książkę "Co to jest cybernetyka?" Georga Klausa oraz Heinza Liebschera, a także "Teoria gier w cybernetyce" Jana Kazimierczaka. Wypożyczyłem obie i jestem po lekturze tej pierwszej. Poza tym, że od połowy książki jest opis wyższości socjalistycznego planowania nad kapitalistycznym ustrojem (dążącym niechybnie do upadku.... itd), to nawet książka stanowi całkiem ciekawy wstęp do cybernetyki. Niesamowicie zastanowiła mnie jednak pewna informacja z książki:
"Już teraz zarysowuje się możliwość stworzenia ogólnej teorii samoreprodukcji i samorozwoju, niezwiązanej z konkretnymi, ściśle określonymi procesami substancjalnymi i energetycznymi. Pierwsze próby poczynił w tym kierunku amerykański matematyk John von Neumann. Usiłował on ściśle na drodze matematycznej wykazać możliwość konstrukcji urządzenia technicznego, które mogłoby się reprodukować, to znaczy wytworzyć drugi, identyczny w stosunku do siebie układ. Nie wnikając bliżej w treść tych wywodów, należy wspomnieć, że maszyna taka musiałaby się składać z ponad 100 000 części składowych. Do tej chwili nie możemy jej jeszcze zbudować.

Kiedyś czytałem w jakimś Świecie Nauki czy Wiedzy i Życiu, że gdyby tylko nanoroboty potrafiły się samoreplikować, to można by je powszechnie stosować do leczenia przeróżnych chorób. Zastanowił mnie ten fragment, bo z tego wynika, że potrzeba skończonej liczby elementów do maszyny samoreplikującej się i zostało to rzekomo udowodnione matematycznie. Czy rzeczywiście? Czy ktoś z Was może wie coś więcej na ten temat? I jeśli to prawda, to jak zmieniła się sytuacja w sprawie konstrukcji takowej maszyny, przez te 30 lat od napisania książki?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #997 dnia: Marca 09, 2010, 09:58:16 pm »
Odpowiedź w dużym stopniu zależy od ścisłej definicji pojęć w zadanych przez Ciebie pytaniach, ale pantofelek jest niewątpliwie skończony, nawet, gdybyś doliczył doń cały Wszechświat :) . Wirusy są jeszcze mniejsze (tzn. mają mniej części) i też się znakomicie powielają (nie wiem, czy uznasz je za urządzenie techniczne, aczkolwiek chyba tak?). Poza tym: http://www.wired.com/science/discoveries/news/2005/05/67493 .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

tzok

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 409
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #998 dnia: Marca 09, 2010, 10:18:57 pm »
Przez urządzenia techniczne miałem na myśli układy niebiologiczne :)

Wielkie dzięki za linka... Chyba muszę więcej inspiracji czerpać z nowszych źródeł ;). Link datuje na 2005, a to już pewnie dla części osób wyda się daleka przeszłość, zwłaszcza biorąc pod uwagę tempo postępu technologicznego. Ech, a ja tu podnietę miałem z książki z 1971 roku ;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #999 dnia: Marca 09, 2010, 11:09:40 pm »
 ;D
Z tymi królikami v/s węże, nie byłbym taki pewien ;)
A replikację maszyn widzicie z erosem czy bez?  :D
No, mniejsza.
 Nie chcę tu bronić pana mistyka, tylko zaciekawiło mnie to.
Zresztą, jemu, likwidacja ewolucyjnych źródeł erosa, potrzebna była wyjściowo. Mianowicie do jego ubóstwienia. Dalej, do koncepcji boskiej animy-Sophii. Czekającej na swego zbawiciela, ale jednocześnie zbawiającej. I androgynicznej koncepcji człowieka. Ale to już turbomistycyzm. :D (obie niespełnione miłości pana mistyka, miały na imię Sophia, Sońka znaczy)
Za to, trochę wyjaśnia książki Dostojewskiego.
Cytuj
Ech, a ja tu podnietę miałem z książki z 1971 roku Wink
To co ja mam powiedzieć? :D
« Ostatnia zmiana: Marca 09, 2010, 11:14:58 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1000 dnia: Marca 09, 2010, 11:25:00 pm »
A replikację maszyn widzicie z erosem czy bez?
Hm, gdybym projektował jakąś "samodiejstwienną" maszynę uznałbym, że najważniejsze, by działała. Niedziałająca maszyna jest z założenia całkiem na nic. Tak więc za absolutnie podstawową zasadę uznałbym konieczność podtrzymania "życia". Myślę, że zaspokojenie tej zasady w skali doznań maszyny byłaby porównywalne do orgazmu ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1001 dnia: Marca 09, 2010, 11:34:02 pm »
A nie wystarczy program, że musi i nawet nie wie po co?
No tak, ale zakładając jej postępującą autonomiczność, program trza czymś wzmocnić.
Czyli im więcej autonomii w maszynie, tym silniejszy bodziec motywujący. Ale sam bodziec musi być czymś innym, nie programem.
Czy nie to Sołowiow po części  wyrażał, tyle, że językiem innej epoki?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13391
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1002 dnia: Marca 10, 2010, 09:41:12 am »
A nie wystarczy program, że musi i nawet nie wie po co?
Pewnie doskonale wystarczy póki się warunki nie zmieniają. Jeśli się zmieniają to widocznie nie da się napisać oprogramowania, które ściśle wie jak postąpić w każdej możliwej sytuacji. Czyli układ musi pobierać informację z otoczenia i wbudowywać ją w swój program. A to z kolei powoduje, że ten program jest "otwarty" czyli różne jego składowe na przestrzeni czasu mogą mieć różne znaczenie dla "przeżycia". Najciekawsze jest to, że rozmnażanie się nie ma żadnego znaczenia dla przeżycia danego osobnika :) . Tu dochodzimy do sztucznego doboru naturalnego.

Jeśli chodzi o Sołowiowa to zdaje się wyłazi mój brak oczytania - jedyny Sołowiow to mi się jakowyś teolog znalazł?
« Ostatnia zmiana: Marca 10, 2010, 09:45:19 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1003 dnia: Marca 10, 2010, 10:39:29 am »
póki się warunki nie zmieniają. Jeśli się zmieniają to widocznie nie da się napisać oprogramowania, które ściśle wie jak postąpić w każdej możliwej sytuacji.

Vide: homo sapiens w kazdej mozliwej sytuacji;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #1004 dnia: Marca 10, 2010, 11:06:08 pm »
Cytuj
jedyny Sołowiow to mi się jakowyś teolog znalazł?
A nie napisałem, że teolog? ;)
Pewnikiem, wydało ni się, że jak mr.mistic, to oczywiste, że i teolog.
Ale akurat ten z tych ,co Teosia mając w tyle głowy - bardziej skupiają się na ludziach.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana