Witam ciepło i pozdrawiam wszystkich!
Nie wiem czy jest lepszy wątek stąd tu:
"Uznać różnicę między sacrum i profanum to już zanegować zupełną autonomię porządku świeckiego i przyjąć do wiadomości, że jego doskonalenie ma granice. Skoro profanum jest w opozycji do sacrum , niedoskonałość jego musi uchodzić za rzecz przyrodzoną i do pewnego stopnia nieuleczalną... Razem z zanikiem sacrum, które narzucało granice możliwości doskonalenia profanum upowszechnić się musi [i tu najważniejsze] jedno z najniebezpieczniejszych złudzeń naszej cywilizacji: złudzenie iz przekształcenia życia ludzkiego nie znają barier, że społeczeństwo jest 'w zasadzie' doskonale plastyczne i że plastyczność tę i tę zdolność do doskonalenia kwestionować, to przeczyć całkowicie autonomii człowieka, awięc człowieka samego zanegować. Złudzenie to jest nie tylko szaleńcze, ale wiedzie do rozpaczy. Tak wśród nas rozpowszechniona chimera Nietzsche'ańska lub Sartre'owska, wedle której człowiek wyzwolić się może totalnie, wyzwolić się od wszystkiego - od wszelkiej tradycji i od wszelkiego sensu zastanego, i że sens każdy może być dekretowany lub zniesiony w każdej chwili mocą arbitralnej woli lub kaprysu, chimera ta, miast otworzyć przed człowiekiem perspektywę boskiego samotworzenia, zawiesza go w ciemności. Otóż w tej ciemności, gdzie wszystko jest równie dobre, wszystko jest też równie obojętne."
Ufff, to cytat z Kołakowskiego. Znalazłem go właśnie przeglądając inną książkę.. i pominąwszy styl autora, który zdaje mi się zbyt kwiecisty, pełen porównań i mało ścisły jak na filozofa, zgadzam się najdokładniej z sensem tego co napisał.
To taki appendix do naszej rozmowy, głównie z Deckiem, ok 13, 14-tej strony wątku o Cyberiadzie gdzie chyba wyszło od tego iżby sam rozum miał wojnom zapobiec, co uważam za bzdurę... nie mówiąc już, że utopią jest sądzenie, jakoby kiedyś człowiek (każdy z osobna) tylko rozumem się kierował więc jakby nie patrzeć sam rozum nas nie uratuje. Oczywiście zdałoby się go więcej nie przeczę...
W każdym razie "złudzenie" o którym tu pisze Kołakowski wciąż, po komunizmie i po narodowym socjaliźmie, się niestety panoszy. I to mnie niepokoi...