Czyli było to getto od 1941 azali nie było?
Zależy, co nazwać gettem.
Zamkniętą dzielnicę wyłącznie dla Żydów? – to nie było.
Miejsce represji ludności żydowskiej – było.
Było też wydzielonym administracyjnie terenem, gdzie docelowo miała powstać dzielnica żydowska, czego przecież tego nie da się zrobić „na pstryk”.
Ogólniej, to nazwanie gettem całej osady było normalne dla mniejszych miejscowości. Żydzi nie mogli opuszczać, powiedzmy swoich wiosek, miasteczek W miastach większych wydzielano jednak dzielnice narodowościowe – czyli te getta, jak je się powszechnie rozumie. Wiązało się to z opuszczeniem tego terenu przez wcześniejszych mieszkańców i jego ogrodzeniem.
W tym ujęciu getto lwowskie powstało w 1941 gdyż wydzielono administracyjnie jego obszar. Zapewne też rozpoczęto powolny proces przesiedlania tam Żydów oraz wysiedlanie poprzednich mieszkańców. Tym niemniej, do 1942 ludność żydowska żyła w przemieszaniu z pozostałą ludnością na terenie Lwowa. Zrealizowanie getta zamkniętego to wrzesień 42, po dużym wyniszczeniu ludności żydowskiej. Od tego czasu Żydzi nie mogli już mieszkać poza tym terenem.
Do czasu getta zamkniętego funkcjonowały jednak obozy pracy przymusowej dla Żydów, służące w istocie ich eksterminacji. Jeden z takich obozów to ten janowski.
Tak bym to rozumiał.
Na poprzedniej stronie - ten mig?
Co do miga...nie
nie HKP.
Zlało mi się z
Beutepark der Luftwaffe – gdzie Lem pracował, i jak wspominał to teren dawnych Targów Wschodnich (odzyskiwanie części z rozbitego sowieckiego sprzętu).
Wedle Lema firma Rohstofferfassung trzymała tam swoje samochody i miała garaże (?). W każdym razie są jakieś powiązania miedzy Rohstofferfassung a Beutparkiem.
O tym ostatnim trudno znaleźć informacje, choć był na pewno, bo widziałem taki adres we Lwowie, ale inny niż te Targi.
Zatem okupacyjne prace Lema łączą się z tymi trzema miejscami – podstawowa
Rohstofferfassung i powiązana z nią działalność na terenie
Beutepark der Luftwaffe, oraz ta wzmiankowana przez Bartoszewskiego –
HKP. Wydaje się, ze ta ostatnia pojawia się po odejściu z Rohstofferfassung (marginesem, w tej R Lem nie pracuje jako Donabidowicz, co sam wspomina – papiery na Donabidowicza dostaje dopiero po sprawie Titkina i opuszczeniu R czyli w okolicach 42/43).
Czyli, jeśli info o HKP jest prawdziwe, to tam pracuje już Donabidowicz?
I dopiero wtedy ten obóz janowski?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C3%B3z_janowskiTo by składało relację Bartoszewicza i osobistą notatkę w kwestionariuszu na UJ (czyli z 45/46), którą już cytowałem;
Działania wojenne a przedewszystkim okupacja niemiecka uniemożliwiły mi kontynuowanie studiów na Wydziale lekarskim w r. 1941-1944. przez ten czas zmuszony byłem ciężko fizycznie pracować w garażu niem. firmy a częściowo w obozie Janowskim we Lwowie.Ponieważ częścią właśnie obozu janowskiego był ten Park - HKP.
Wprawdzie z wiki słabo to wynika (kiepsko tam ze uźrodłowieniem – szukałem skąd data tego płota, i nie znalazłem) – stoi tam tak;
Oprócz getta przy ul. Janowskiej 134, na terenie fabryki budowy maszyn młyńskich Steinhausa, hitlerowscy okupanci założyli zakłady zbrojeniowe, znacznie powiększone we wrześniu 1941. Pracowali w nich skoszarowani od 31 października 1941 robotnicy żydowscy. W listopadzie oficjalnie budowany obóz pracy podporządkowano SS oraz DAW – Deutsche Ausrüstungswerke, a komendantem został Fritz Gebauer[1]. Natychmiast po utworzeniu obozu zaczęto oprócz Żydów kierować do niego więźniów politycznych oraz radzieckich jeńców wojennych. Od wiosny 1942 do obozu kierowano także transporty Żydów z innych rejonów i z zagranicy.Ale z innych źródeł wynika, ze te zakłady zbrojeniowe lub ich część.to właśnie HKP
https://www.bundesarchiv.de/zwangsarbeit/haftstaetten/index.php?action=2.2&tab=7&id=2489W kluczowym fragmencie:
Angaben zum Haftort
Von der Stiftung EVZ anerkannte Zeiträume für die Nutzung als Haftort für Zwangsarbeiter:
01. November 1941 - 19. / 20. November 1943
Zwangsarbeitslager für Juden
Bemerkung
Das Lager befand sich in der Janowskastraße 134. Arbeit der Häflinge u.a. bei der Deutschen Ausrüstungswerke GmbH, dem HKP (Heereskraftfahrzeugpark) 547 und dem OAW (Ostbahn-Ausbesserungswerk).
co gogiel raczył tak przetłumaczyć – może LA sprawdzi, czy nie wprowadza w błąd?
Informacja o miejscu przetrzymywania
Okresy uznane przez Fundację EVZ za miejsce zatrzymania dla pracowników przymusowych: 01.11.1941 - 19-20.11.1943
Obóz pracy przymusowej dla Żydów
komentarz
Magazyn znajdował się przy Janowskiejstraße 134. Więźniowie pracowali m.in. w niemieckich zakładach sprzętowych GmbH, HKP (Heereskraftfahrzeugpark) 547 i OAW (warsztat Ostbahn).Pasowałoby też do tej legitymacji z twojego linku.
Poza tym przejrzałem relację Bartoszewskiego. Poza akcją ratowania rodziców z Piasków zaskoczyła informacja, że to Stanisław utrzymywał ich przez cały okres okupacji. Czyli musiał pracować.
W nowszych opracowaniach, choćby u Orlińskiego, jest zupełnie odwrotnie.
Ale to chyba za mocno odbijamy od książki?
Spróbuję wrócić.
Opis relacji w firmie Kremina. Straszliwy i brutalny. W sumie streszczony w relacji u Fiałkowskiego
To była firma Rohstofferfassung. Za cały dokument, który uprawniał mnie do tej roboty, miałem zieloną legitymację amatorskiego prawa jazdy. Firma znajdowała się na Gródeckiej bocznej — dobrze położona, bo obok były koszary Luftwaffe. Niemiecki wartownik chodził po chodniku, aż pod nasz garaż. Nikt tam nie mógł wleźć, zwłaszcza policja ukraińska, czyli tak zwani czarni — znajdowaliśmy się w pewnym sensie pod osłoną Niemców. A w garażu poza normalną robotą mechaników, którzy utrzymywali w ruchu samochody firmy, dwie albo trzy wielkie ciężarówki, fiaty, i samochody osobowe kierownictwa, odchodziły oczywiście rozmaite handle: jakieś kiełbasy czy wypieki z kartofli. W kancelarii na górze pracowali Żydzi; właściwie nic nie robili, tylko płacili, żeby mieć ausweisy. Odwrócenie normalnej sytuacji: nie firma im płaciła, tylko oni firmie. Skończyło się źle: wszystkich Żydów zabrano. Podobno niemiecki właściciel firmy, Zygfryd Kremin, próbował ich ratować, tak jak Schindler, uzasadniając to potrzebami gospodarczymi, ale Waechter mu powiedział — nie sam Waechter oczywiście, tylko któryś z urzędników władz Distrikt Galizien, to był osobny poddział Generalnego Gubernatorstwa — że polityka idzie przed gospodarką, Politik geht vor der Wirtschaft — i nie ma żadnego gadania. Opisałem to dosyć dokładnie, z fikcyjnymi nazwiskami, w Czasie nieutraconym — ale hauptsturmfuhrer nazwiskiem Tannhauser naprawdę istniał i bywał u naszego szefa.
Pracowało się w warunkach strasznych: zimą w nie opalonej hali z wielką betonową podłogą. Do karterów samochodowych nalewaliśmy zużyty smar, który się podpalało, żeby było
trochę cieplej. Chodziłem w kombinezonie wysmolonym nieludzko, czarny jak Murzyn.Pada też data przejścia Wilka do tej pracy (circa)
"Niemcy wzięli wtedy Woroneż" - czyli 24 lipca 1942.