Co do powtarzalności, to genotyp w potencjalnym innym wszechświecie musi się powtórzyć przy odpowiednich warunkach (ktoś się orientuje ile jest ok. możliwości?)
Niezłe pytanie. Trudno mi to jednoznacznie oszacować gdyż jestem ignorantem w dziedzinie genetyki, ale wystarczy matematyka, by powiedzieć że "pesymistyczna" werjsa, tj. gdy uznamy organizmy za identyczne gdy mają identyczne DNA*, implikowałaby iz prawdopodobieństwo wynosi 1 do 2900000000!, gdzie "!" oznacza silnię. (Jeśli ktoś jest dawno po maturze: n!=n*(n-1)*(n-2)*...*2*1. (jeśli ktoś jest długo przed maturą - kropki oznaczają wszystkie liczby pomiędzy)).
Niestety (2.9*10^9)!, tj. prawie trzy miliardy silnia, jest liczbą zbyt dużą by ją obliczyć na komputerze osobistym, więc explicite Ci jej nie napiszę.
Natomiast, o ile rozumiem (a nie rozumiem) teorię wszechświatów równoległych - czy też termodynamiczną pewność, że gdzieś istnieje kopia każdego układu - to prawdopodobieństwo tożsamości DNA wynosi wtedy ... 100%.
Niestety, humaniści uwielbiają samotortury z wykorzystaniem nadinterpretowanego pojęcia przejścia granicznego:)
---
*) Trzeba by tu rozdyskutować się nad znaczeniem słowa "identyczny", ale prawda to to w ogólności nie jest. Bracia Kaczyńscy mieli identyczne DNA, i jak widać nie byli identyczni. Od genomu do fenotypu wiedzie kręta ścieżka ekspresji, na której można nawet koty polubić...