Autor Wątek: Piotr Szulkin i to, co stworzył  (Przeczytany 13619 razy)

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Piotr Szulkin i to, co stworzył
« Odpowiedź #75 dnia: Sierpnia 21, 2023, 04:13:47 pm »
Ta planeta to wewnętrzna emigracja (tzn. to jest nielogiczne, ale tak mi się kojarzy).
Ten film to trochę satyra na podziemie.
Wykrzywia polskie mity i robi z nich całą opowieść.
Pasuje to właściwie też do innych jego filmów długometrażowych.
Taki ładny "hamerykański" jest ten film.
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13346
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Piotr Szulkin i to, co stworzył
« Odpowiedź #76 dnia: Sierpnia 21, 2023, 04:56:15 pm »
Moim zdaniem ta hamerykańskość to sztafaż. Zresztą ten u Szulkina jest przewidywalny - post-świat, obskurne ruiny czegoś kiedyś lepszego, śmieci, pusto, ludzie mają mordy a nie twarze, gadające telewizory. Nawet w Feminie trochę tego jest w projekcjach gł. bohaterki. Z perspektywy zawsze mnie rozwala, ze w Golemie jako element technokratyczny występują schody przy trasie WZ - jeszcze przed wymianą, czyli jest to dar Stalina dla odbudowującej się Warszawy. Schody ciągle się (ale słusznie!) psuły - w końcu je wymienili na jakiś niepsujący się eskalator wiodącego, światowego producenta - ale to było dawno po tym filmie ;) . Zapamiętałem jakoś, że jeden ciąg radzieckich schodów ważył 150 ton, a tych nowych, imperialistycznych tylko 15. Wot kakoj wies!
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16003
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Piotr Szulkin i to, co stworzył
« Odpowiedź #77 dnia: Sierpnia 21, 2023, 05:50:38 pm »
Ta hamerykańskość jest w sumie b. specyficzna. Z jednej strony rzecz jest faktycznie nakręcona z iście holiłudzkim nerwem, angielskobrzmiące są też nazwiskoimionoksywy, ale obyczajowość tam wybitnie PRLowska, jak z typowego filmu moralnego niepokoju, a i postapokaliptyczno-kolonizacyjna siermiężność (o której maziek powyżej) kojarzyła się jednoznacznie (i z gomułkowską szarzyzną, i podobnymi sceneriami Zajdla-Konwickiego-Oramusa).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki