U mnie pod wpływem Lema zaszły spore zmiany. Przestałem wierzyć w Boga. Obraz świata z religią jest o wiele bardziej niespójny niż bez jej.
Jednakże wydaje mi się, że jedynym doskonałym, wewnętrznie spójnym i harmonijnym "światem" jest doskonała próżnia, pustka, brak czegokolwiek. To, że COŚ w ogule ISTNIEJE wydaje mi się czymś bardzo dziwnym. Może rzeczywiście nie ma osobowego Boga, nie ma żadnych religii, ale istnieje tajemnicze, sprawcze COŚ, tak jak sądzi Lem.
pzdr