E, a niby po czym to wnosisz?. Maska jest specyficzna i wydaje mi się, że aż nadto specyficzna. To nie marnota lecz rzecz przerafinowana...
Jest to jedna wielka alegoria, a ja wolę alegorie cząstkowe. A w samej fabule zbyt pociągająca nie jest - przynajmniej dla mnie. Ale dawno już tego nie czytałem, więc może z wiekiem zmienię zdanie.
"Z wiekiem" - ale mi przyrąbał 8-)
Krótko i trafnie ten utwór scharakteryzowałeś.
Poza tym jest to rzecz, która mówi coś o kobietach, (alegoria trochę cząstkowa
, ba, "kobieta" jest narratorem, no i po nim Lemowi nikt zarzucić nie może, iż istnienie kobiet dla Niego nie istnieje. Coś tam może było w Powrocie z gwiazd, nie pamiętam Szpitala... lecz poza tym kobiecości nie ma.
A tak proszę podjął i to wyzwanie, i wywiązał się. Żeby jednak w sprawach z płcią związanych wikłać się w szczegóły to już nie w stylu i w zakresie zainteresowań Mistrza. Sprawa zresztą najeżona trudnościami, co lepiej pokazać na cudzym a nie swoim utworze - patrz świetny kawałek o Lolicie Nabokova.
A propos hrabiny o 17-tej: tu też pokazuje niektóre chwyty Dostojewskiego uciekające od zdań iformacyjnych, szczególnie dotyczących "opisu" postaci...