Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1079618 razy)

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #255 dnia: Października 30, 2006, 12:23:25 pm »
Problem widzę polega na tym, że wielu przykłada tą samą miarę do oceny wszystkich utworów literackich. "Diuna" to z całą pewnością sf. Co prawda zdecydowanie więcej tam fiction niż science, to jednak zasadniczo nic to nie zmienia jeśli chodzi o przynależność do tego gatunku. Gatunek ten nie jest jednorodny (powiedziałbym nawet, iż jest najbardziej niejednorodny ze wszystkich) i książki pisane w nim powstająwedług bardzo różnych konwencji. Konwencję "Diuny" można by określić jako pomieszanie wielkiej epickiej "space opery" oraz telenoweli (ze względu na specyficzny sposób przedstawienia międzyrodowych rozgrywek) i jest powieścią rozrywkową. Jeśli zatem przychodzi nam do oceniania tej książki, to musimy czynić to w odniesieniu do owej konwencji, a w tym wypadku jest ona (wraz z "Fundacją" Asimova) najleszym co zostało napisane.
Wiem, że wszyscy na tym forum są miłośnikami literatury Lema, ale należy pamiętać, iż sf się na niej nie kończy, a im większa różnorodność (odmienność od Lema) tym lepiej i ciekawiej.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #256 dnia: Października 30, 2006, 12:42:29 pm »
Ja bym powiedział, że sf nie tylko się nie kończy na Lemie, ale wręcz z Lemem ma niewiele wspólnego - oprócz obiegowych opinii i fabuły umiejscowionej w przyszłości w jego powieściach. Lem porusza realne problemy podczas gdy Diuna czy rzeczony Asimow (to chyba u niego był gdzieś zamordowany człekokształtny robot - nie pamiętam bo czytałem tylko streszczenie w jakiejś gazecie), więc tutaj rzeczywiście nie ma nic poza rozrywką, a i wtej kategorii nie jest to moim zdaniem jakiś wyśrubowany poziom, przynajmniej jeśli rozrywki nie zawężymy do sf. Diuna to mieszanina sf i fantasy i to miewsznina, której szczególnie nie lubię. Akurat tak się składa, że nie wszystko jest możliwe[b/] i dojście do rozmaitych osiągnięć technologicznych musi pociągać za sobą rozmaite inne konsekwencje. Stan pomiesznia wysoko rozwiniętej technologii i przeróżnych anachronicznych plemiennych naleciałości może wystąpić, ale tylko jako stan przejściowy, np. cywilizacyjnej degradacji, i byłby to raczej stan krótkotrwały. Dlatego umiejscawiałbym Diunę w okolicach rzeczonego Fantasego...

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #257 dnia: Października 30, 2006, 02:05:33 pm »
Cytuj
Ja bym powiedział, że sf nie tylko się nie kończy na Lemie, ale wręcz z Lemem ma niewiele wspólnego - oprócz obiegowych opinii i fabuły umiejscowionej w przyszłości w jego powieściach. Lem porusza realne problemy

Niestety jesteśw błędzie. Wyłączając przygodę, kryminał i sensację sf przeważnie porusza realne problemy. Raz są one natury technicznej, innym razem społecznej, jeszcze innym psychologicznej i Lem nie jest w tej mierze wyjątkiem a raczej regółą. To co wyróżnia Lema to rzadko spotykany poziom przedstawienia takiej problematyki (co nie unikalny), ale w każdej dziedzinie geniuszy rodzi się niewielu.
Próby wyłączenia pisarstwa Lema z nurtu fantastyki przez osoby, które jej nie lubią a ceniąjego to także nie nowośc i spotkałem się z tym bardzo wiele razy. Wynika to przede wszystkim ze słabej znajomości samej fantastyki, bo jak poza Lemem nie trafiło się na nic głębszego niż "Diuna", to można miećwątpliwości.

Cytuj
Asimow (to chyba u niego był gdzieś zamordowany człekokształtny robot - nie pamiętam bo czytałem tylko streszczenie w jakiejś gazecie), więc tutaj rzeczywiście nie ma nic poza rozrywką
.

Nie oto chodziło w tym filmie i był on inspirowany jedynie przez jedno opowiadanie tegoż pisarza. Nazywanie jego literatury mianem wyłącznie rozrywkowej to zupełne nieporozumienie i kolejny przykład nieznajomości literatury. Nawet sam Lem cenił Asimova, a cenił niewielu pisarzy-fantastów i chyba nie można mu zarzucić, że czytał bzdety (co nie oznacze, że wszystko co Asimov jest jednakowo poważne, bopisał sporo i w różnych konwencjach).

Cytuj
Diuna to mieszanina sf i fantasy i to miewsznina, której szczególnie nie lubię. Akurat tak się składa, że nie wszystko jest możliwe[b/] i dojście do rozmaitych osiągnięć technologicznych musi pociągać za sobą rozmaite inne konsekwencje. Stan pomiesznia wysoko rozwiniętej technologii i przeróżnych anachronicznych plemiennych naleciałości może wystąpić, ale tylko jako stan przejściowy, np. cywilizacyjnej degradacji, i byłby to raczej stan krótkotrwały. Dlatego umiejscawiałbym Diunę w okolicach rzeczonego Fantasego...


"Diuna" to nie fantasy. Wszystkie elementy fantasy-podobne zawarte w tym utwoże (przynajmniej pierwszej części, bo na niej poprzestałem) dająsięod biedy sprowadzićdo sf, ale tego nie iesz, bo przezytałeś tylko kilka stron.
Co do pomieszszania nowoczesnych technologii i prymitywizmu społeczno-ustrojowego, to taki stan może rzeczywiście byćefektem dekadencji cywilizacyjnej, ale twierdzenie iż taka dekadencja nie może trwać długo jest w brew pozorom mylne. Wystarczy spojrzeć na arabów, których cywilizacja w 12 wieku przestała sięrozwijać, a wręcz popadła w pewien regres za sprawą religii (która jest obecna także w "Diunie") i po dziś dzień nic sięnie zmieniło, a nawet nie zapowiada takich zmian. Ci arabowie urzywająwielu nowoczesnych urządzeń, na których nie bardzo sięznaja (jak w "Diunie") i trwa to już jakieś 800-900 lat., a więc jak widzisz nie ma w tym nic niesamowitego.
« Ostatnia zmiana: Października 30, 2006, 02:06:42 pm wysłana przez Bladyrunner »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #258 dnia: Października 30, 2006, 02:32:27 pm »
Cytuj
Problem widzę polega na tym, że wielu przykłada tą samą miarę do oceny wszystkich utworów literackich. "Diuna" to z całą pewnością sf. Co prawda zdecydowanie więcej tam fiction niż science, to jednak zasadniczo nic to nie zmienia jeśli chodzi o przynależność do tego gatunku. Gatunek ten nie jest jednorodny (powiedziałbym nawet, iż jest najbardziej niejednorodny ze wszystkich) i książki pisane w nim powstająwedług bardzo różnych konwencji. Konwencję "Diuny" można by określić jako pomieszanie wielkiej epickiej "space opery" oraz telenoweli (ze względu na specyficzny sposób przedstawienia międzyrodowych rozgrywek) i jest powieścią rozrywkową. Jeśli zatem przychodzi nam do oceniania tej książki, to musimy czynić to w odniesieniu do owej konwencji, a w tym wypadku jest ona (wraz z "Fundacją" Asimova) najleszym co zostało napisane.
Wiem, że wszyscy na tym forum są miłośnikami literatury Lema, ale należy pamiętać, iż sf się na niej nie kończy, a im większa różnorodność (odmienność od Lema) tym lepiej i ciekawiej.
Jesli to uznac to Wladca Pierscieni jest rowniez S-F. Chyba ze jedynym rozrozniaczem dla Ciebie jest czas w ktorym dzieje sie akcja.

Ja mam takie definicje: S-F to literatura ktorej akcja dzieje sie w swiecie w ktorym technologia rozwinieta jest tak jak bedzie na Ziemi w przyszlosci. Ta dziele na "realna" i "fantastyczna" (nazwy robocze wymyslone teraz). Realna w jasny sposob odnosi sie do Ziemi i jest okreslona w czasie (Lem, Ubik), fantastyczna dzieje sie poprostu w stworzonym na nowo swiecie w ktorym jest rozwinieta technologia (Diuna, Star Trek, Gwiezdne Wojny). JEDYNA roznica miedzy fantastyka dziejaca sie w Forgotten Realms (Tolkien) a "fantastycznym s-f" jest rozwoj technologiczny. Jest jeszcze jedno rozroznienie. Wplyw forgotten realmsa na te nowe fantastyczne swiaty. Czasem jest duzy (Diuna, Gwiezdne Wojny) a czasem go nie ma (Star Trek).

A jesli chodzi o Diune to czasem zapominam sie ze jestesmy w "przyszlosci", jest tam tak sredniowieczny klimat. I to mi sie bardzo podoba.

This user possesses the following skills:

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #259 dnia: Października 30, 2006, 04:25:17 pm »
Cytuj
Jesli to uznac to Wladca Pierscieni jest rowniez S-F. Chyba ze jedynym rozrozniaczem dla Ciebie jest czas w ktorym dzieje sie akcja./
Cytuj

"Władca" nie jest sf, bo występują tam wszystkie elementy fantasy (czary itp) i nie ma żadnych elementów sf.

Cytuj
Ja mam takie definicje: S-F to literatura ktorej akcja dzieje sie w swiecie w ktorym technologia rozwinieta jest tak jak bedzie na Ziemi w przyszlosci. Ta dziele na "realna" i "fantastyczna" (nazwy robocze wymyslone teraz). Realna w jasny sposob odnosi sie do Ziemi i jest okreslona w czasie (Lem, Ubik), fantastyczna dzieje sie poprostu w stworzonym na nowo swiecie w ktorym jest rozwinieta technologia (Diuna, Star Trek, Gwiezdne Wojny). JEDYNA roznica miedzy fantastyka dziejaca sie w Forgotten Realms (Tolkien) a "fantastycznym s-f" jest rozwoj technologiczny. Jest jeszcze jedno rozroznienie. Wplyw forgotten realmsa na te nowe fantastyczne swiaty. Czasem jest duzy (Diuna, Gwiezdne Wojny) a czasem go nie ma (Star Trek).

To nie jest właściwa definicja sf bo zawęża jej obszar tylko do przyszłości ziemi. Co zatem z odróżami w czasie, co z alternatywnymi światami, co z obcymi cywilizacjami i ich planetami. fakt, że znalazłeś jakąś jedną kulawą definicję o niczym nie świadczy, bo mogęci bez problemu rzucić kilka znacznie szeszych. A poza tym jak rozgraniczysz co tak naprawe jest realne, jakbyś 200 lat temu pisał o locie na księżyc, to by też ktoś powidził, że to nierealne i wogóle bajki jakieś. Określenie Sf jest bardzo elastyczne i wiele jest w stanie pomieścić.

Cytuj
jesli chodzi o Diune to czasem zapominam sie ze jestesmy w "przyszlosci", jest tam tak sredniowieczny klimat. I to mi sie bardzo podoba.

I co z tego wynika? Nic.
Jakiś czas temu odkryto w afryce południowej plemię, które żyło na poziomie ludów pierwotnych i nigdy nie miało kontaktu z cywilizacją reszty świata. Czy w związku z tym gdyby napisać przed ich odkryciem powieść rozgrywającą się w podobnym ich świecie byłoby to fantasy? Klimat realiów nie ma żadnego znaczenia, u wspomnianych przeze mnie Arabów nadal jest wczesne średniowiecze i co z tego wynika, nic.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #260 dnia: Października 30, 2006, 05:25:00 pm »
Cytuj


"Diuna" to nie fantasy. Wszystkie elementy fantasy-podobne zawarte w tym utwoże (przynajmniej pierwszej części, bo na niej poprzestałem)

Hi hi, a jednak poprzestałeś...
Cytuj
Co do pomieszszania nowoczesnych technologii i prymitywizmu społeczno-ustrojowego, to taki stan może rzeczywiście byćefektem dekadencji cywilizacyjnej, ale twierdzenie iż taka dekadencja nie może trwać długo jest w brew pozorom mylne. Wystarczy spojrzeć na arabów, których cywilizacja w 12 wieku przestała sięrozwijać, a wręcz popadła w pewien regres za sprawą religii (która jest obecna także w "Diunie") i po dziś dzień nic sięnie zmieniło, a nawet nie zapowiada takich zmian. Ci arabowie urzywająwielu nowoczesnych urządzeń, na których nie bardzo sięznaja (jak w "Diunie") i trwa to już jakieś 800-900 lat., a więc jak widzisz nie ma w tym nic niesamowitego.
Są dekadencje i dekadencje. Mnie chodziło o to, że w takim stanie nie może trwać cywilizacja wysoko rowinięta technologicznie, gdyż nie tylko postęp naukowy, ale również, po znalezieniu się na odpowiednio wysokim poziomie, utrzymanie status quo wymaga olbrzymich nakładów ludzkich, finansowych i wszelkich innych. Przy zaawansowaniu technologicznym, na jakim pozostali Arabowie, tego typu sprawy nie mają żadnego znaczenia. W literaturze najlepszym przykładem stanu rzeczy, jaki miałem na myśli, będzie zapewne 'Wehikuł czsu' Wellsa. Poza tym, z tych kilku stron Diuny doszedłem do wniosku, że tam nie tylko jest zaawansowanie technologiczne, ale również rozmaite "czary". Wiec zgodzę się z Dzi, że atmosfera jest tam cokolwiek średniwieczna, ale w takim temacie to ja wolę Robin Hooda.

Bladyrunner

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 507
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #261 dnia: Października 30, 2006, 06:07:15 pm »
Cytuj
Hi hi, a jednak poprzestałeś...

Poprzestałem z dwóch powodów, o pierwsze dlatego, że formuła została moim zdanie wyczerpana, a po drugie dlatego, że z regóły nie czytam kontynuacji, tak jak nie oglądam kolejnych części filmów które mi się podobały. Drugiej części "powrotu z gwiazd" też bym nie przeczytał.

Cytuj
Są dekadencje i dekadencje. Mnie chodziło o to, że w takim stanie nie może trwać cywilizacja wysoko rowinięta technologicznie, gdyż nie tylko postęp naukowy, ale również, po znalezieniu się na odpowiednio wysokim poziomie, utrzymanie status quo wymaga olbrzymich nakładów ludzkich, finansowych i wszelkich innych. Przy zaawansowaniu technologicznym, na jakim pozostali Arabowie, tego typu sprawy nie mają żadnego znaczenia. W literaturze najlepszym przykładem stanu rzeczy, jaki miałem na myśli, będzie zapewne 'Wehikuł czsu' Wellsa. Poza tym, z tych kilku stron Diuny doszedłem do wniosku, że tam nie tylko jest zaawansowanie technologiczne, ale również rozmaite "czary". Wiec zgodzę się z Dzi, że atmosfera jest tam cokolwiek średniwieczna, ale w takim temacie to ja wolę Robin Hooda.

W "Diunie" są wielki frakcje władające nowoczesnymi technologiami, awiększość osób kożysta z nich tylko kupując (głównie broń), tak jak kraje trzeciego świata kupują rakietnice.
A co doczarów, to jakbyś poczytał trochędalej, to byś siędowiedział iżnie ma tam żadnych czarów, a jedynie sztuczki i legendy mające na celu rządzenie ciemnymi masami.
« Ostatnia zmiana: Października 30, 2006, 06:07:47 pm wysłana przez Bladyrunner »

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #262 dnia: Października 30, 2006, 06:36:59 pm »
Cytuj

W "Diunie" są wielki frakcje władające nowoczesnymi technologiami, awiększość osób kożysta z nich tylko kupując (głównie broń), tak jak kraje trzeciego świata kupują rakietnice.
A co doczarów, to jakbyś poczytał trochędalej, to byś siędowiedział iżnie ma tam żadnych czarów, a jedynie sztuczki i legendy mające na celu rządzenie ciemnymi masami.

Lem gdzieś zauważył, bodaj w Sumie, że jednym z podstawowych problemów ludzkiego oglądu świata jest postrzeganie przyszłości jako wyolbrzymionej teraźniejszości. Wiec gdyby pisarza z paleolitu zapytać, jak wyobraża sobie przyszłość, to powiedziałby, iż będą istniały olbrzymie samobieżne maczugi. I do tego de facto sprowadza się większość literatury traktującej o przyszłości - są to mniej lub bardziej udane wariacje na temat tego co jest, ubrane jedynie w egzotyczne lub odrealnione stroje.

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #263 dnia: Października 30, 2006, 10:17:20 pm »
Taki mam dzisiaj dzień, że się trochę ponawymądrzam:


Zasadniczo przyjmuje się rozróżnienie takie (oczywiście, podaje bardzo skrótowo i ogólnikowo):
    * FANTASTYKA - całość utworów, które są w dowolny sposób ,,udziwnione'', niezgodne z realistyczną wizją świata, niezależnie od prezentowanego przez nie stopnia prawdopodobieństwa (Iliada, Proces, powieści Marqueza, Dicka, Lema... co kto chce);

    * SF - te utwory, które podpierając się ustaleniami nauki aktualnymi w danym czasie starają się swoją fantastyczność uprawdopodobnić  (zależnie od klasy książki robią to gorzej lub lepiej). Czyli: podróże w czasie (dopóki nauka całkowicie ich nie wykluczy), wizje przyszłości z wynalazkami albo "wtórnym średniowieczem" po katakliźmie naturalnym albo spowodowanym przez człowieka, światy alternatywne  (dopóki nauka całkowicie ich nie wykluczy) itp.
    Zasadniczo ich podstawą jest naukowa wizja świata, a ich założenia powinny być niesprzeczne z nauką.

    Ponadto: jeżeli ktoś pisał 200 lat temu o podróży balonem na Księżyc (a byli tacy, Polak też), to pozostawał w zgodzie z twierdzeniami współczesnej sobie nauki i pisał SF. Dziś to by była fantasy albo groteska, zależnie od formy i treści;

    * FANTASY - nie kryją się ze swoją fantastycznością, a podstawą jest wizja świata "magiczna", tzn - świata, w którym nauka nie ma nic albo niewiele do powiedzenia, a ponad światem materialnym jest świat nadprzyrodzony, niematerialny, duchów i sił, których nie można metodami naukowymi zmierzyć i zweryfikować, a które mają wpływ na świat ludzki. To jest wyróżnik fantasy, a nie czy akcja dzieje się w odległej przeszłości, w przyszłości czy w innym świecie.

ZASTRZEŻENIA:
1) trzeba pamiętać, że ten podział nie jest dosłownym tłumaczeniem angielskich znaczeń (np. fantasy ma po angielsku dużo szersze znaczenie...);

2)oczywiście, mogą być inne kryteria podziału, są używane inne definicje i fantastyki i SF i fantasy, zarówno u nas, jak i w innych krajach, przyczyną są też niuanse znaczeniowe tych samych słów w różnych językach. Podane przeze mnie rozróżnienie i definicje są w polskiej teorii lit. najbardziej powszechne, a mi osobiście odpowiadaja, bo wydaje mi się najbardziej logiczne i biorące pod uwagę najistotniejsze rozróżnienie pomiędzy SF i fantasy, a jednocześnie sensownie lokują te odmiany gatunkowe w obrębie szeroko rozumianej fantastyki.

Ale jak ktoś sobie życzy mieć inny podział, to wolna wola, nie będę się wdawać w polemiki :)

3)tak, wiem, można podać setki przykładów utworów (jak np. Diuna albo Król elfów Dicka), których przynależność gatunkowa zależy od interpretacji czytającego... Ale moim zdaniem jest to i tak najbardziej klarowny podział, z jakim się spotkałam (a z racji studiów i zainteresowań, przeczytałam ich wiele).

Dla ambitnych :) :
Jedna z najnowszych z polskich definicji,  opracowana przez Leszka Pułkę i umieszczona w Słowniku literatury popularnej (Wrocław 1997) (podkreślenie moje):

Literatura fantastycznonaukowa (science fiction). Odmiana prozy wysokoartystycznej i popularnej, w której świat przedstawiony mieści się w przyszłości w stosunku do czasu powstania tekstu i jest współtworzony przez wizje oraz prognozy dotyczące przewidywanego rozwoju techniki, nauki i masowej komunikacji. Współcześnie sf stała się pojęciem nieostrym, tym bardziej że w polskiej tradycji literaturoznawczej nie jest uważana za gatunek, lecz za odmianę literatury fantastycznej. [...]      
Krytyka światowa rozciąga pojęcie sf na teksty prozatorskie, dzieła filmowe i komiksy, uznając, że jest to bardziej wyróżnik typu czasoprzestrzeni i sposób budowania prawdopodobieństwa świata przedstawionego niźli zespół cech gatunku literackiego. [...]
      O przynależności tekstu do literatury fantastycznonaukowej decydują cztery cechy: specyficzny typ czasoprzestrzeni, neologizmy związane z rozwojem techniki, motyw kontaktu z obcą cywilizacją lub  podróży w czasie (i przestrzeni), jako leitmotiv  oraz cudowność praktykowanych przez bohaterów wynalazków technicznych czy odkryć naukowych. Warunek podstawowy, który musi spełniać utwór sf, to uprawdopodobnienie kreacji czasoprzestrzennej i technologicznej, czyli zgodność lub hipotetyczna zgodność wydarzeń fikcyjnych  ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice. Dlatego między innymi czasoprzestrzeń zdarzeń fantastycznych w świecie przedstawionym zachowuje pozory naukowości, a fenomeny biologiczne i psychologiczne zyskują racjonalne uzasadnienie. Charakterystyczne chwyty konstrukcyjne utworów sf to przeniesienie akcji do innych galaktyk lub zamknięcie w przestrzeni pojazdu kosmicznego, wędrówka w czasie, koegzystencja lub konflikt z odmiennymi istotami. Najczęściej sf jest formą literatury rozrywkowej, choć wiele tekstów eksploatuje wątki utopijne i filozoficzne właściwe dla kultury wysokiej (utwory Lema, Bradbury[ch8217]ego, Aldousa Huxleya). [...]1.
« Ostatnia zmiana: Października 30, 2006, 10:18:48 pm wysłana przez ANIEL-a »

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #264 dnia: Października 30, 2006, 10:58:42 pm »
Cytuj
To nie jest właściwa definicja sf bo zawęża jej obszar tylko do przyszłości ziemi. Co zatem z odróżami w czasie, co z alternatywnymi światami, co z obcymi cywilizacjami i ich planetami. fakt, że znalazłeś jakąś jedną kulawą definicję o niczym nie świadczy, bo mogęci bez problemu rzucić kilka znacznie szeszych. A poza tym jak rozgraniczysz co tak naprawe jest realne, jakbyś 200 lat temu pisał o locie na księżyc, to by też ktoś powidził, że to nierealne i wogóle bajki jakieś. Określenie Sf jest bardzo elastyczne i wiele jest w stanie pomieścić.
Niedokladnie przeczytales chyba.
A definicja nie jest znaleziona tylko moja.

Cytuj
I co z tego wynika? Nic.
Jakiś czas temu odkryto w afryce południowej plemię, które żyło na poziomie ludów pierwotnych i nigdy nie miało kontaktu z cywilizacją reszty świata. Czy w związku z tym gdyby napisać przed ich odkryciem powieść rozgrywającą się w podobnym ich świecie byłoby to fantasy? Klimat realiów nie ma żadnego znaczenia, u wspomnianych przeze mnie Arabów nadal jest wczesne średniowiecze i co z tego wynika, nic.
No faktycznie nic z tego nie wynika :D Nie bardzo zreszta rozumiem co mialoby wynikac.

Ale rozumiem co sie dzieje. Najpierw napisalem ze Diuna to fantasy, zapamientales to i teraz juz nie czytasz tego co pisze, wiec sie poprawie.

Pierwsze poprawmy na: Diuna jest bardziej fantasy niz s-f.
Do drugiego dopiszmy z przodu: Wg moich chlodnych obserwacji cech definicja s-f to...

edit:
Po lekturze posta Aniel-I okazuje sie ze z mojej definicji wystarczy przerzucic "fantastyczne s-f" do "fantasy" i mamy ogolnie przyjeta definicje. Tylko ze nas, milosnikow "s-f", malo ona zadowoli. No przynajmniej mnie, Bladegorunnera np juz tak ;) (Bo ja lubie "fantastyczne s-f" a On tylko "realne s-f". Z tym ze ja lubie tez "fantasy"... Ale zamieszanie!!!  :o )
« Ostatnia zmiana: Października 30, 2006, 11:06:35 pm wysłana przez dzi »

This user possesses the following skills:

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #265 dnia: Listopada 02, 2006, 06:08:05 pm »
Widzieliście juz to? Super!

Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrzta polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #266 dnia: Listopada 02, 2006, 06:44:15 pm »
pnweo że seupr. Wlmśidiizey (przy tym słowie przesadziłem :)) wśiczenej.
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #267 dnia: Listopada 02, 2006, 08:02:47 pm »
Cytuj
Widzieliście juz to? Super!

Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrzta polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
Ja to już kiedyś tu napisałem !!
tylko że przeszło bez echa...

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #268 dnia: Listopada 02, 2006, 08:21:07 pm »
No to masz szczęście, że ja tego nie czytałem wtedy, bo zmarłbym ze śmiechu a Ty miałbys mnie na sumieniu... ;D
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #269 dnia: Listopada 02, 2006, 09:02:43 pm »
Cieszę się.

Mówiąc "ja to wcześniej pisałem" miałem na myśli sam fakt, a nie przykład  :)