Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1104722 razy)

maziek

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #480 dnia: Stycznia 30, 2007, 02:57:17 pm »
Albo już nie mogę z szerszej, albo patrzę z jeszcze szerszej niz Ty ;D. Wytłumacz, o co Ci chodzi.

draco_volantus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #481 dnia: Stycznia 30, 2007, 03:23:08 pm »
jem teraz  :D

za chwilke

 ;D

gdzies już kiedyś na forum pisałem nie chcę się powtarzać  8-)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2007, 03:36:21 pm wysłana przez draco_volantus »

maziek

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #482 dnia: Stycznia 31, 2007, 09:30:42 pm »
A ja sobie czytam Michotka "Tylko we Lwowie" (Ta tylko wy Lwowi!). Mówię Wam, rewelka, jeśli ktoś chce czytać Lema "Wysoki Zamek" to te dwie rzeczy należy czytać razem. Rewelacja i do śmiechu i duszoszczypiaszczyje, aż sie płakać chce. Lem, zimny Lem, tak ciepło pisze o Lwowie. A Michotek... cóż. I z gitarą, jak Michotek w polski Teksas rusz, z pojedynki wilkom strzelać w paszczę...
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2007, 09:32:37 pm wysłana przez maziek »

achajka

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #483 dnia: Lutego 01, 2007, 12:25:04 am »
a ja czytam (nietety jestem uzależniona od czytania równoległego..) Marzenia i Koszmary S.King - polecam, zaskakujące i błyskotliwe nie tylko dla miłośników gatunku.
 O Miłości i innych demonach GGMarquez- tym razem krotka opowiastka (jezeli w wypadku tego autora mozna tak to nazwać :)  o miłości ,opętaniu i żądzach
 no i the last but not the least Śledztwo; po paru latach po raz kolejny...no i odrywam je, w nowej 'szerszej perspektywie'

draco_volantus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #484 dnia: Lutego 01, 2007, 03:03:57 am »
ja od pół roku męczę Dr Faustusa Manna i od dwóch lat W poszukiwaniu straconego czasu Prousta.

Tylko dla najtwardszych  :-X
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2007, 03:04:15 am wysłana przez draco_volantus »

ANIEL-a

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #485 dnia: Lutego 01, 2007, 08:47:14 am »
W poszukiwaniu... jest CUDOWNE! Pamiętam jak to czytałam, jeszcze akurat tak się zdarzyło, że było to poza Polską, po prostu płynęłam na melodii tych zdań. Świetna książka i przetłumaczona kongenialnie.

Sokratoides

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #486 dnia: Lutego 01, 2007, 11:04:17 am »
Cytuj
a ja czytam (nietety jestem uzależniona od czytania równoległego..) Marzenia i Koszmary S.King - polecam, zaskakujące i błyskotliwe nie tylko dla miłośników gatunku.
 O Miłości i innych demonach GGMarquez- tym razem krotka opowiastka (jezeli w wypadku tego autora mozna tak to nazwać :)  o miłości ,opętaniu i żądzach
 no i the last but not the least Śledztwo; po paru latach po raz kolejny...no i odrywam je, w nowej 'szerszej perspektywie'

A ja od dłuższego czasu planuję przeczytać pierwszą w swoim życiu powieść Kinga i nie mogę się zdecydować którą  ::) GGMarquez...ech kusicielko, czuję się zaintrygowany  ;)...
Poza tym od wczoraj czytam "Władcę Much" Goldinga (Nota bene polecam bardzo gorąco) i już od dłuższego czasu "Metodologie językoznawstwa" (wbrew pozorom bardzo ciekawe) i "inne duperele" tego typu :P .

Pozdrawiam!

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #487 dnia: Lutego 01, 2007, 12:04:17 pm »
Cytuj
W poszukiwaniu... jest CUDOWNE! Pamiętam jak to czytałam, jeszcze akurat tak się zdarzyło, że było to poza Polską, po prostu płynęłam na melodii tych zdań. Świetna książka i przetłumaczona kongenialnie.

Ho ho, Anielu, widzę, że mamy podobne zdanie o Prouście. A i o melodi. Pamiętam, jak po raz pierwszy uszczknąłem coś z tego w księgarni: po prostu muzyka. Mało nie siadłem z wrażenia (a były to czasy, gdy w księgarniach i innych empikach fotele jeszcze nie stały).


Cytuj
ja od pół roku męczę Dr Faustusa Manna i od dwóch lat W poszukiwaniu straconego czasu Prousta.

Tylko dla najtwardszych  :-X

Draco, odwagi! Nie poddawaj się!
Ja Prousta przeczytałem już chyba ze trzy razy i wciąż do tego wracam - wspaniale koi nerwy. A i w swoim ujmowaniu świata jest nadzwyczajny.
No, a jak już sobie poradzisz, to się weź za Ulissesa - to dopiero jest przygoda!

achajka

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #488 dnia: Lutego 01, 2007, 01:16:21 pm »
Cytuj
Cytuj
a ja czytam (nietety jestem uzależniona od czytania równoległego..) Marzenia i Koszmary S.King - polecam, zaskakujące i błyskotliwe nie tylko dla miłośników gatunku.
 O Miłości i innych demonach GGMarquez- tym razem krotka opowiastka (jezeli w wypadku tego autora mozna tak to nazwać :)  o miłości ,opętaniu i żądzach
 no i the last but not the least Śledztwo; po paru latach po raz kolejny...no i odrywam je, w nowej 'szerszej perspektywie'

A ja od dłuższego czasu planuję przeczytać pierwszą w swoim życiu powieść Kinga i nie mogę się zdecydować którą  ::) GGMarquez...ech kusicielko, czuję się zaintrygowany  ;)...
Poza tym od wczoraj czytam "Władcę Much" Goldinga (Nota bene polecam bardzo gorąco) i już od dłuższego czasu "Metodologie językoznawstwa" (wbrew pozorom bardzo ciekawe) i "inne duperele" tego typu :P .

Pozdrawiam!


no to polecam na poczatek terapie wstrzasowa  :D czyli  'TO' albo wpadniesz po uszy, albo nigdy w zyciu wiecej nie siegniesz po Kinga  

A Sto Lat samotnosci to zdecydownie najlepsze co poelnil GGMarquez...

draco_volantus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #489 dnia: Lutego 01, 2007, 01:42:23 pm »
Cytuj
A ja od dłuższego czasu planuję przeczytać pierwszą w swoim życiu powieść Kinga i nie mogę się zdecydować którą  ::)
King to straszny nudziarz. [ucieka przed Achajką]. Odradzam przede wszystkim lśnienie. Napisał on natomiast jedną jedyną książkę fantasy: Oczy smoka. Bardzo baśniowa konwencja.

Cytuj
W poszukiwaniu... jest CUDOWNE! Pamiętam jak to czytałam, jeszcze akurat tak się zdarzyło, że było to poza Polską, po prostu płynęłam na melodii tych zdań. Świetna książka i przetłumaczona kongenialnie.
Cytuj
Ja Prousta przeczytałem już chyba ze trzy razy i wciąż do tego wracam - wspaniale koi nerwy. A i w swoim ujmowaniu świata jest nadzwyczajny.
No, a jak już sobie poradzisz, to się weź za Ulissesa - to dopiero jest przygoda!

Tylko, że ja jestem jak ten Atanazy, który przyszedł do Heli, żeby jej powiedzieć, że nie może już czytać Prousta. Przebijać się przez kilkadziesiąt stron rozkładającego się życia, żeby przeczytać jedno nawet nie powiedzenie, ale powiedzeńko o życiu, które przyparty do muru sam i tak bym wymyślił.

Uzdrawiam

Terminus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #490 dnia: Lutego 01, 2007, 01:47:14 pm »
Właśnie, po co się patyczkować. Proponujmy Nienasycenie.

ANIEL-a

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #491 dnia: Lutego 01, 2007, 04:51:58 pm »
Cytuj
Cytuj
W poszukiwaniu... jest CUDOWNE! Pamiętam jak to czytałam, jeszcze akurat tak się zdarzyło, że było to poza Polską, po prostu płynęłam na melodii tych zdań. Świetna książka i przetłumaczona kongenialnie.

Ho ho, Anielu, widzę, że mamy podobne zdanie o Prouście. A i o melodi. Pamiętam, jak po raz pierwszy uszczknąłem coś z tego w księgarni: po prostu muzyka. Mało nie siadłem z wrażenia (a były to czasy, gdy w księgarniach i innych empikach fotele jeszcze nie stały).


Cytuj
ja od pół roku męczę Dr Faustusa Manna i od dwóch lat W poszukiwaniu straconego czasu Prousta.

Tylko dla najtwardszych  :-X

Draco, odwagi! Nie poddawaj się!
Ja Prousta przeczytałem już chyba ze trzy razy i wciąż do tego wracam - wspaniale koi nerwy. A i w swoim ujmowaniu świata jest nadzwyczajny.
No, a jak już sobie poradzisz, to się weź za Ulissesa - to dopiero jest przygoda!

Ulissesowi nie podołałam (tak z 2/3 przebrnęłam) - nie  wiem dlaczego, ale mnie po prostu to znudziło... Może kwestia właśnie języka przekładu? A może kompletnej obcości w sposobie odczuwania świata pomiędzy mną a narratorem. A ostatni rozdział, w którym pojawia się monolog wewnętrzny Molly, jeden z kolegów strasznie mi zachwalał, żeby przeczytać, bo w tymże monologu opisana jest prawdziwa dusza kobiety. Więc zajrzałam na ten koniec i moja konkluzja była taka: jeden facet napisał, co myśli, że kobieta myśli, a drugi przeczytał i się zachwycił. A obaj wiedzą tyle o duszy kobiety, co ja o prawach fizyki w czarnej dziurze ;)

Ale może jak będę już dużym i mądrym robotem, to się wreszcie dopatrzę, co w tym Ulissesie siedzi.

PS
A w ogóle to Maziek mnie zdopingował do ponownego przeczytania Powrotu.... Czytałam kiedyś, dawno, dawno, nie pamiętałam prawie nic, poza tym, że nie zachwyca. No i im dalej jestem, tym więcej zastrzeżeń i teraz już nawet będę umiała powiedzieć dlaczego nie zachwyca ("jak to Gałkwiecza nie zachwyca, skoro wszystkich zachwyca?").  I może byśmy otworzyli wątek w Akademii o tem? Skoro Bajki chyba już umarły śmiercią naturalną, a oprócz Maźka chyba jeszcze ktoś wspominał, że ma tę książkę na tapecie?

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #492 dnia: Lutego 01, 2007, 06:13:38 pm »
Jeśli idzie o przekład Ulissesa, to lepiej raczej się nie da - Słomczyński pracował nad tym przez lata, poprawiając coś cały czas, i kunsztu odmówić mu raczej nie można. Zresztą przkładu się raczej nikt nie czepia. Cóż, Ulisses jest rzeczywiście specyficzny. Ale to i nie jest pozycja, którą się zdobywa za pierwszym razem. Ja czytając to po raz pierwszy mordowałem się strasznie - ale powiedziałem sobie, co to, JA jakiejś książce miałbym nie dać rady?! No i przemogłem. A potem odstawiłem na półkę z uczuciem spełnionego obowiązku i raczej nie przypuszczałem, że jeszcze kiedyś do niej zajrzę. Ale gdzieś przypadkiem zajrzałem, tak na chybił trafił, w środek, i widzę, że to jest całkiem całkiem. Potem zajrzałem w inne miejsce, potem w jeszcze inne... A potem od początku do końca i od końca do początku, z prawa, z lewa, w całości i na wyrywki... I tak to już idzie od paru lat i prędko się pewnie nie skończy.

A, byłbym zapomniał: Hokopoko też w Ulissesie znalazłem. Z imienia i nazwiska Hokopoko Harakiri.

PS
Ta ostatnia część mnie też się najmniej widzi. Toteż proponuję zaczynać gdzieś tutaj (ewentualnie w innym dowolnym miejscu):

O, biedny chłopczyna, maluśki,
Żó-żó-żó-żó-żółte miał nóżki,
Był ciężki i tłusty i zwinny jak żmija,
Ale jakiś okrutnik cholerny,
By pokropić swe pole lucerny,
Kaczora Nelly Flaherty, kaczek kochanka, zabija.
 ;D

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #493 dnia: Lutego 01, 2007, 06:26:34 pm »
Cytuj
Tylko, że ja jestem jak ten Atanazy, który przyszedł do Heli, żeby jej powiedzieć, że nie może już czytać Prousta. Przebijać się przez kilkadziesiąt stron rozkładającego się życia, żeby przeczytać jedno nawet nie powiedzenie, ale powiedzeńko o życiu, które przyparty do muru sam i tak bym wymyślił.

Uzdrawiam

No cóż, jeśli szukasz gotowych sentencji...
Proust to przede wszystkim muzyka. I to muzyka specyficzna: kwartety Haydna czy Schuberta też większość ludzi znudzą.
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2007, 06:27:19 pm wysłana przez Hokopoko »

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #494 dnia: Lutego 01, 2007, 06:32:27 pm »
I jeswzce słówko w kewestii formalnej, bo po niewczasie zobaczyłem, że Aniela chce zamykać Cyberiadę (alias Bajki robotów?). Otóż najbardziej fundamentalne spostrzeżenia zawarte w Cyberiadzie dopiero przed nami. Więc z zamykaniem wątku bym się powstrzymał. Co najwyżej można by go reaktywować, reanimować, wskrzesić... Co też zaraz uczynię...