Autor Wątek: Ludzkość jako gatunek  (Przeczytany 331786 razy)

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #300 dnia: Listopada 17, 2006, 12:47:05 pm »
Cytuj
a co do 1 i 17 września... To Niemcy bez ogródek przyznają, że napadli na Polskę, a Rosja do dziś uważa, że "tylko" zabezpieczyła swoje granice. To Rosjanie nie chcą się przyznać do ludobójstwa w Katyniu i nadal mają dobre mniemanie o sobie. Tak więc są przekonani o własnej słuszności.

OK. Myślałem, że będzie Ci chodzić o postrzeganie tych dwóch dat w Polsce.

CU
Deck

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #301 dnia: Listopada 17, 2006, 07:33:59 pm »
Cytuj
OK. Myślałem, że będzie Ci chodzić o postrzeganie tych dwóch dat w Polsce.
To inna sprawa, to lata indoktrynacji. Mi osobiście było się trudno przestawić na zrozumienie, że niczym się to (1 i 17 września) nie różniło...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #302 dnia: Listopada 17, 2006, 07:36:42 pm »
Tak się składa, że jestem w trakcie lektury książki Laurence[ch8217]a Rees[ch8217]a pt: [ch8222]Auschwitz. Niziści i [ch8222]Ostateczne rozwiązanie[ch8221][ch8221]. Autor jest brytyjskim dziennikarzem, dyrektorem działu programów historycznych BBC, który przez 15 lat przeprowadzał dziesiątki rozmów z esesmanami i ofiarami obozów. Jego książka próbuje także zanalizować mentalność zbrodniarzy hitlerowskich.

Cytuj
[ch8222]A jednak jest coś w psychice hitlerowców, co nie pasuje do mentalności zbrodniarzy działających w tylu innych reżimach totalitarnych. Do tego niewątpliwego wniosku doszedłem po ukończeniu trzech projektów dotyczących drugiej wojny światowej, na które składały się książki i seriale telewizyjne: najpierw [ch8222]Naziści: Ostrzeżenie historii[ch8221], a potem [ch8222]Wojna stulecia[ch8221], studium starcia między Hitlerem a Stalinem, a w końcu [ch8222]Trwoga na wschodzie[ch8221], będąca próbą zrozumienia japońskiej mentalności w latach trzydziestych i podczas wojny. Jednym z niespodziewanych skutków mojej pracy jest to, że nie znam poza sobą żadnej innej osoby, która rozmawiałaby z tak dużą liczbą zbrodniarzy wojennych ze wszystkich trzech totalitarnych mocarstw [ch8211] Niemiec, Japonii i Związku Radzieckiego. Mogę na podstawie tych rozmów potwierdzić, że zbrodniarze hitlerowscy byli inni.[ch8221]

Dalej Rees zauważa kolejną różnicę między obydwa systemami (faszyzmem w Niemczech i komunizmem w ZSRR), a mianowicie atmosferę wszechogarniającego strachu, która nie była znana w takiej skali w Trzeciej Rzeszy.

Cytuj
[ch8222]Niezależnie od tego, jak bardzo człowiek starał się upodobnić do innych, jak wiele sloganów wygłosił, terror stalinowski działał tak, że nic, co się robiło, mówiło lub myślało, nie mogło uratować, jeśli los padł właśnie na ciebie. Natomiast w hitlerowskich Niemczech, jeśli nie należało się do określonej grupy ryzyka [ch8211] Żydów, komunistów, Cyganów, homoseksualistów, [ch8222]nierobów[ch8221] albo kogokolwiek, kto sprzeciwiał się reżimowi [ch8211] można było wieść spokojne życie.[ch8221]

Przykładowa charakterystyka zbrodniarza sowieckiego:

Cytuj
[ch8222]Na przykład, rozmawiający ze mną  były członek tajnej policji stalinowskiej, który wyrzucał Kałmuków z domów i wywoził ich pociągami na Syberię, nie miał właściwie pojęcia, co stało za trwającymi wtedy represjami. Na pytanie, dlaczego wziął w nich udział, odpowiadał zawsze tak samo [ch8211] o ironio, była to odpowiedź powszechnie przypisywana hitlerowcom; mówił, że [ch8222]działał zgodnie z rozkazami[ch8221]. Popełniał zbrodnię, ponieważ mu kazano, a zdawał sobie sprawę, że jeśli nie wykona rozkazu, to zostanie rozstrzelany. Ufał, że jego przełożeni wiedzą, co robią. Co oczywiście oznaczało, że po upadku komunizmu mógł ze spokojnym sumieniem żyć dalej i pozostawić przeszłość za sobą.[ch8221]

oraz japońskiego:

Cytuj
[ch8222]Inni byli również znani mi japońscy zbrodniarze wojenni, którzy dopuścili się jednych z najgorszych okrucieństw w całej współczesnej historii. W Chinach japońscy żołnierze rozpruwali brzuchy brzemiennych kobiet i zakłuwali płody bagnetami[ch8221]
(tu następuje opis innych zbrodni, który raczej pominę - przyp. Deck)  i  dalej:
[ch8222]Tak jak rozmawiający ze mną radziecki oprawca, ci japońscy weterani próbowali usprawiedliwiać swoje czyny niemal wyłącznie zewnętrznym czynnikiem [ch8211] którym był reżim.[ch8221]

Dalej Rees wraca do opisu mentalności hitlerowców, którzy różnili się od zbrodniarzy innych reżimów:

Cytuj
[ch8222]Coś innego działo się w umysłach wielu hitlerowskich zbrodniarzy wojennych, co najlepiej oddaje w tej książce wywiad z Hansem Friedrichem, który przyznaje, że osobiście strzelał do Żydów. Nawet dziś, wiele lat po upadku reżimu hitlerowskiego, nie żałuje tego, co wtedy czynił. Łatwo byłoby mu schować się za wymówkami, takimi jak [ch8222]wykonywałem rozkazy[ch8221] albo [ch8222]mój mózg był wyprany przez propagandę[ch8221], ale tak wielka jest siła jego wewnętrznego przekonania, że nie musi tego robić. Wtedy wierzył, że rozstrzeliwanie Żydów jest słuszne, a dziś według wszelkich oznak również w to wierzy. Jest to godne pogardy i wstrętu nastawienie [ch8211] niemniej intrygujące.[ch8221]

I na koniec jeszcze taki cytat:

Cytuj
[ch8222]Wniosek, do jakiego więc doszedłem nie tylko dzięki wywiadom, ale również późniejszym badaniom archiwalnym oraz dyskusjom z naukowcami, jest taki, że zbrodniarze reżimu hitlerowskiego częściej przyjmowali osobistą odpowiedzialność za swoje czyny niż oprawcy służący Stalinowi bądź Hirohito. Oczywiście jest to uogólnienie i w każdym reżimie znajdą się osoby, które nie pasują do tego rozróżnienia. Jednak, jako uogólnienie, wniosek ten wydaje się sprawdzać. (...)[ch8221]

To tyle.

CU
Deck
« Ostatnia zmiana: Listopada 17, 2006, 07:41:50 pm wysłana przez Deckert »

Zlatan

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 253
  • Immanuel can't - Djenghis can
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #303 dnia: Listopada 17, 2006, 09:54:30 pm »
No cóż, mimo wszystko nadal upieram się, że istotnej różnicy nie ma.

Po pierwsze - co sam pisałem i co zresztą potwierdza jeden z cytatów Decka - powoływanie się na rozkazy przełożonych jest uważane za zjawisko nagminne także wśród zbrodniarzy hitlerowskich.

Po drugie - brak wyrzutów sumienia i przekonanie, że postępowało się słusznie można by zapewne spotkać także wśród zbrodniarzy stalinowskich i cesarsko-japońskich. Jeśli jest ono rzadsze to zapewne łatwo wytłumaczyć to  obawą przed potępieniem ze strony otoczenia, i przed innymi przykrymi konsekwencjami. Jestem przekonany, że gdyby udało się zdobyć zaufanie tych osobników to niejeden z nich zrezygnowałby z wersji standardowej (nie chciałem ale musiałem) na rzecz heroicznej (odwaliłem kawał dobrej roboty).

Zgadzam się natomiast, że atmosfera strachu panująca w Rosji stalinowskiej nie miała sobie równej ani w Trzeciej Rzeszy ani tym bardziej w Japonii.

Myślę, że tę różnicę w natężeniu strachu da się wytłumaczyć różnicami ideologicznymi.
W każdym z tych państw panująca ideologia wprowadzała niemal równie bezwzględny podział na "swoich" i "obcych". Tyle tylko, że w ZSSR podział ten nie był tak ściśle sprecyzowany jak w Niemczech i w Japonii.
W tamtych dwóch krajach "obcych" rozpoznawało się wg. kryteriów bardziej powiedziałbym - stabilnych. Takich cech jak wygląd, język, nazwisko, zwyczaje i  nawyki nie zmienia się z łatwością. Dlatego dają one prześladowcom poczucie, że mogą z dużą pewnością odróżnić np. Zyda od Niemca lub Chińczyka od Japończyka. A skoro tak to "swoi" mogą żyć w poczuciu bezpieczeństwa. Nie muszą się specjalnie obawiać, że ni stąd ni zowąd zostaną zaliczeni do "obcych".

Inaczej rzecz się ma tam, gdzie kryteria odróżniania "swoich" i "obcych" są niejasne i zmienne. Podstawowym kryterium w ZSSR była jak wiadomo przynależność klasowa. Ale były właściciel ziemski lub fabrykant po pozbawieniu go majątku mógł przecież stać się zwykłym robolem. Mógł twierdzić, że zmieniła mu się "świadomość klasowa" i jest teraz całym sercem po stronie rewolucji. Co z takim zrobić? Gdzie go zaliczyć? A tacy co całe życie przepracowali w fabryce przy taśmie i od dawna należą do Partii? Można im ufać czy nie? Może to tylko wyrachowani konformiści? Albo dobrze zakamuflowani szpiedzy? Potrzebny jest ktoś kto będzie o tym rozstrzygał z urzędu. Z chwilą zaś utworzenia takiego urzędu groza zaczyna narastać... Zresztą sam urząd też musi być kontrolowany więc paranoi nie ma końca.

Zapewne jest jeszcze jedna różnica. W Japonii nie było wielowiekowej tradycji podsycania wrogości do Chińczyków. Najprawdopodobniej stanęły temu na przeszkodzie warunki geograficzne.
Wpajanie ludziom sowieckim wrogości do "kapitalistów" i "wyzyskiwaczy" trwało kilkadziesiąt lat.
Natomiast w Niemczech antysemityzm rozwijał się przez stulecia. Wystarczy przypomnieć zbiorowe palenie Zydów na stosach w średniowieczu. Piece Oświęcimia to tylko udoskonalenie techniczne, nie jakiś nowy wynalazek.
Dlatego zapewne Niemcowi, który strzelał do Zydów łatwiej mieć silne poczucie dobrze spełnionego obowiązku niż Japończykowi który strzelał do Chińczyków lub Rosjaninowi, który strzelał do "wrogów klasowych".

Podsumowując w jednym zdaniu: Pewne różnice istnieją ale wciąż nie jestem przekonany, że na tyle silne by móc mówić o kilku rodzajach zbrodniarzy wojennych, co najwyżej - o trzech rodzajach totalitaryzmów.

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #304 dnia: Listopada 18, 2006, 01:38:44 pm »
Zgadzam sie ze Zlatanem. Nie mozna mowic o dokladnym podobienstwie zadnego z systemow, bo przeciez kazdy byl troche inny. Nie mniej jednak nie sadze by na podstawie jednej, czy kilku roznic mozna by separowac wlasnie hitlerowcow, od calej reszty. Tak samo np. japonski byl rozny od koreanskiego, a ten od chinskiego

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #305 dnia: Listopada 20, 2006, 01:59:38 pm »
Różnicę między totalitaryzmem sowieckim a hitlerowskim znam z historii mojej rodziny.
Tak za okupacji niemieckiej chowali w piwnicy żydów a gdy ruscy szli na berlin to niemieckich żołnierzy.
Jednak niemieccy okupujący wykazywali się większą kulturą, inteligencją [ch8211] wykształceniem i co dziwne na swój sposób humanitaryzmem, natomiast sowieci podczas pierwszej wizyty wystrzelali wszystkie psy, a nawet, serią z pepeszki, budzik który niefortunnie zadzwonił, gdy się dowiedzieli że to taki rodzaj zegarka to ukradli wszystkie zegary i zegarki z domu.
Według mnie hitlerowcy kierowali się ideami, ich okrucieństwo było wyrafinowane i przemyślane, a sowiecka armia często składała się z chłopaków na siłę wyrwanych z jakiś zapyziałych wiosek w których zegarków nawet nie znali, więc sposoby ich postępowania z polakami były prymitywne i przez to też okrutne.
« Ostatnia zmiana: Listopada 20, 2006, 05:03:19 pm wysłana przez TYTAN »

Zlatan

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 253
  • Immanuel can't - Djenghis can
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #306 dnia: Listopada 20, 2006, 09:51:21 pm »
Cytuj
Jednak niemieccy okupujący wykazywali się większą kulturą, inteligencją [ch8211] wykształceniem i co dziwne na swój sposób humanitaryzmem

Większym wykształceniem? Niewątpliwie tak. Większą inteligencją? Zależy od tego co się rozumie przez inteligencję. Większą kulturą? Hm. O ile doktora Mengele można nazwać człowiekiem kulturalnym. Komendant Auschwitz podobno lubił słuchać Bacha i Mozarta. Bardzo kulturalny człowiek.
Humanitaryzmem!? Tu już naprawdę nie nadążam.  :-?

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #307 dnia: Listopada 21, 2006, 08:45:56 am »
Sądzę, że Tytanowi chodziło o różnicę w brutalności i okrucieństwie hitlerowców i sowietów. Może niezbyt fortunnie ubrał to w słowa, ale wszyscy znamy to z opowiadań naszych dziadków i babć. Ja osobiście również to potwierdzam.

CU
Deck

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #308 dnia: Listopada 21, 2006, 09:38:39 am »
Lem pisał o selektywności działania Niemców. Jak mieli wykaz stąd dotąd, to stąd dotąd go załatwiali. W jednym worku z Rosjanami są Kałmucy i inne narody, które realizowały tradycję najeżdzania sąsiadów dla łupów i gwałcenia ich kobiet. Tak że róznica w ogólnym poziomie kultury na pewno była. Z tym że sądzę, że bardziej to tłumaczy Kałmuków niż Niemców, którzy nie mieli skrupółów aby np do likwidacji powstania warszawskiego użyć właśnie Kałmuków i Ukraińców. Poza tym to, o czym piszecie, nie dałoby się napisać z pozycji Żyda, Cygana, czy jakiejkolwiek grupy/narodowości będącej na wykazie Niemców. Poza tym ta ich kultura tym się też objawiła, że w pierwszym rzędzie rżnęli profesurę i inteligencję.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #309 dnia: Listopada 21, 2006, 10:49:22 am »
Zgadzam się z tym że Hitlerowcy wybijali inteligencję szczególnie tę która przejawiała odmienne poglądy, humanitaryzm rzeczywiście jest kontrowersyjny w tym temacie, jednak w odniesieniu do mojej rodziny, a właśnie o tym chciałem napisać, hitlerowcy wyrządzili mniej krzywdy niż sowieci, nie wiem czy była to ogólna tendencja, ale tak właśnie było.
Patrząc na całokształt hitleryzmu oczywiście nie ma mowy o jakim kolwiek humanitaryzmie, zresztą nie ma go w żadnej wojnie, począwszy od wojny plemion w Afryce do będącej realnym zagrożeniem eksterminacji bronią biologiczną czy atomową.
Na tym przykładzie, wydaje mi się, jest widoczna subtelna różnica między sowietami a hitlerowcami, oczywiście w tamtych czasach.

« Ostatnia zmiana: Listopada 21, 2006, 10:51:12 am wysłana przez TYTAN »

Zlatan

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 253
  • Immanuel can't - Djenghis can
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #310 dnia: Listopada 21, 2006, 10:52:35 am »
Cytuj
Lem pisał o selektywności działania Niemców. Jak mieli wykaz stąd dotąd, to stąd dotąd go załatwiali. W jednym worku z Rosjanami są Kałmucy i inne narody, które realizowały tradycję najeżdzania sąsiadów dla łupów i gwałcenia ich kobiet. Tak że róznica w ogólnym poziomie kultury na pewno była. Z tym że sądzę, że bardziej to tłumaczy Kałmuków niż Niemców, którzy nie mieli skrupółów aby np do likwidacji powstania warszawskiego użyć właśnie Kałmuków i Ukraińców. Poza tym to, o czym piszecie, nie dałoby się napisać z pozycji Żyda, Cygana, czy jakiejkolwiek grupy/narodowości będącej na wykazie Niemców. Poza tym ta ich kultura tym się też objawiła, że w pierwszym rzędzie rżnęli profesurę i inteligencję.

Maziek, z ust mi to wyjąłeś! Nic dodać, nic ująć.

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #311 dnia: Listopada 21, 2006, 11:11:19 am »
Obozy masowej eksterminacji wydają mi się być  wysoce przemyślaną i zaplanowaną fabryką śmieci. Masówką jak taśma do produkcji, wydajność w czasie, ilości i jeszcze z odzyskiem. Jest to dowód na swego rodzaju inteligencję, choć do granic możliwości okrutną to również groteskową z uwagi na wzniosłą argumentację ideologiczną, przywodzącą na myśl ziemski, doczesny, sąd ostateczny, czy jakąś boską zemstę na żydach.

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #312 dnia: Listopada 21, 2006, 01:16:17 pm »
Cytuj
Lem pisał o selektywności działania Niemców. Jak mieli wykaz stąd dotąd, to stąd dotąd go załatwiali. W jednym worku z Rosjanami są Kałmucy i inne narody, które realizowały tradycję najeżdzania sąsiadów dla łupów i gwałcenia ich kobiet. Tak że róznica w ogólnym poziomie kultury na pewno była. Z tym że sądzę, że bardziej to tłumaczy Kałmuków niż Niemców, którzy nie mieli skrupółów aby np do likwidacji powstania warszawskiego użyć właśnie Kałmuków i Ukraińców. Poza tym to, o czym piszecie, nie dałoby się napisać z pozycji Żyda, Cygana, czy jakiejkolwiek grupy/narodowości będącej na wykazie Niemców. Poza tym ta ich kultura tym się też objawiła, że w pierwszym rzędzie rżnęli profesurę i inteligencję.

Zapominasz maziek, że to była wojna. Na wojnie zasad jest bardzo mało. Eliminacja inteligencji strony przeciwnej to jedna z podstawowych taktyk operacyjnych. Prosty przykład w pola walki: dowodzisz plutonem ludzi i idziesz powiedzmy obrzeżem lasu, który obserwowany jest przez snajpera, który jak wiadomo całego plutonu nie wystrzela. Podchodzi do Ciebie jeden z żołnierzy i salutuje. Jaki jest wynik?

To proste... już nie żyjesz. Twój żołnierz wskazał tym sposobem dowódcę (zwykle osobę, która ma trochę oleju w głowie i doświadczenie). Resztę plutonu będzie można wyeliminować znacznie łatwiej kiedy są bez dowódcy niż z dowódcą.

Jak widać nie ma to żadnego związku z kulturą, którejkolwiek ze stron. To sama analogia występuje w skali globalnej wojny jak i lokalnej potyczki.

Jeśli chodzi o wykorzystywanie innej nacji do eliminacji jeszcze innej to też standardowe zagranie. Po co babrać sobie ręce, skoro brudną robotę może odwalić ktoś inny.

Jak bym w tym kontekście nie używał słowa kultura, bo jej na wojnie nie ma.

CU
Deck

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #313 dnia: Listopada 21, 2006, 04:26:04 pm »
Ha, ciekawa rozmowa się potoczyła jak widzę. Nie mogę nawet przeczytać wszystkiego z należytą uwagą ale znów piszę...
Otóż ciekawa (jeśli to chłodno tak rozpatrzyć) jest różnica, którą jak wiele inych, zresztą, nie wiem na ile przypisać nacji i jej pewnych wyuczonych schematów kulturowych, obyczajowych a na ile wewnętrznym cechom systemu (zresztą czy to można oddzielić?):
Uogólniając faszyzm(hitleryzm?) wpierw "odczłowieczył" jakieś grupy ludzi by potem tych ludzi eliminować (bo to wtedy nawet nie było morderstwo wg hitlerowców). To czyniła propaganda systemu.
"Człowiek radziecki" takiego "tricku" wcale nie potrzebował by zabijać i po części, myślę, jest to wpisane w "rosyjską duszę". Zabijano tu niekiedy i dlatego, że dało się odczuć, iż ktoś był "lepszy" a nie jakoś "gorszy" i to przeszkadzało. Oczywiście propaganda tak nie głosiła.
Rosjanin mógł zabić doceniając Cię wpierw jako człowieka, częstując papierosem i pijąc z Tobą wódkę. Czasami (Miłosz opisuje taką scenę) żołnierze radzieccy wiedząc, że zaraz zabiją niemieckiego jeńca starają się by ten się tego nie domyślił, wykazują więc względem niego szacunek jako do człowieka nie chcąc narażać go na niepotrzebne cierpienia. Hitlerowiec wręcz brzydziłby się takim zachowaniem. Nie mniej jednak rozumieją się bez słów - wiedzą, że trzeba to zrobić. Odsyłanie go na tyły, pisanie w tej sprawie raportu, to kupa kłopotu. Nie od rzeczy też będzie zastrzelić Go tak by szyneli nie zniszczyć bo się przyda, jak i buty, i coś jeszcze...
Namieszałem troszkę bo złożyłem tu i system, i warunki frontowe, i duszę ...lecz coś jest na rzeczy...
« Ostatnia zmiana: Listopada 21, 2006, 04:33:54 pm wysłana przez paszta »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13669
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Ludzkość jako gatunek
« Odpowiedź #314 dnia: Listopada 21, 2006, 06:58:40 pm »
Cytuj
Eliminacja inteligencji strony przeciwnej to jedna z podstawowych taktyk operacyjnych. ... Twój żołnierz wskazał tym sposobem dowódcę (zwykle osobę, która ma trochę oleju w głowie i doświadczenie).
Deck, gdzie snajper w krzakach, a gdzie profesura na uniwersytecie? Gdyby to ja albo Ty siedzielibyśmy w krzakach ze szkłem u oka i palcem na spuście, i szedłby taki oddział, to każdy zrobiłby to samo. To wojna, jak nie ja ich, to oni mnie... Ale wyrżnięcie profesury - jaki to ma związek z walką? To miało związek nie z wojną, ale z planami dominacji po niej, wszak mieliśmy być helotami, którzy od linii Wisły aż po beskresne stepy za Stalingradem żyć będą w posiółkach co 30-40 km przy autostradzie dla herrenvolku, ryrając na polach od świtu do nocy.

Co do babrania sobie rąk, i używania innych nacji. To był schyłek wojny, i poprzeczka którą stawiali hitlerowcy swoim żołnierzom, została bardzo obniżona. Żaden Kałmuk czy Ukrainiec w 41 nie mógłbyć ich żołnierzem. Tak że pewnie to się bardziej liczyło, można było tych żądnych krwi ludzi zostawić przeciw bezbronnym, a wojsko zabrać na pilniejsze potrzeby. Czy wiesz, że na wieść o wybuchu powstania w. Himler wydał kategoryczny rozkaz rozstrzeliwania wszystkich (i cywilów i powstańców) niezależnie od wieku i płci? Na prośbę von Bacha po kilku dniach zmieniono to na rozstrzeliwanie mężczyzn w wieku od bodajże 12 do 65 lat i wszystkich powstańców. A jaki był powód tej prośby? Alarmująco niski poziom amunicji w oddziałach niemieckich...

Edredon, ten przykład z Miłosza wyjąłeś mi z ust...




Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).