Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 424 425 [426] 427 428 ... 460
6376
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 10, 2010, 01:46:24 am »
Pewnie deskowe kryterium higieny decyduje - tylko tak to mozna wytlumaczyc.To zdjecie jest z Gulliverlandii- wybudowanej w 2000 roku.Myslalam ze jakowes unijne udogodnienie;)Jakos nigdzie i  nigdy wczesniej nie spotkalam sie z taka damska forma a tu swietuje juz ona swoje 40 lecie...fiu fiu;)  a teraz wklepuje "wc tureckie" i proszsz za 200 zl mozna miec takowe w domu;)Cale zycie sie czlowiek uczy...;)

6377
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Czerwca 10, 2010, 12:32:58 am »
Wracajac ciut do postow sprzed paru stron o stadionowych krzeselkach i profilach;) (i troche a propos Wizji i zainteresowan Tarantogi;)) ...oto jak Wlosi (okolice Wenecji ) pozbyli sie tego trudnego tematu usuwajac  - tymczasem z damskich ubikacji - niedopasowane, twarde siedziska:



Uploaded with ImageShack.us

Coz...a niedawno pisalam ze juz mnie zadna hydraulika nie zaskoczy jak to bywalo w latach 80'/90';)
 

6378
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Czerwca 09, 2010, 05:49:55 pm »
Cytuj
Bardzo jestem ciekaw, czy Morgan czytał "Wizję...", czy też inspirował się tylko "Mad Maxem"?
Hm...a moze wszyscy inspirowali sie Weirem  i jego Samochodami ktore zjadly Paryz ?;) W ogole nie pomyslalabym o tym filmie w kontekscie Wizji gdybys Q nie wyciagnal tego motoryzacyjnego kawalka;).Film z 1974 roku...wypadki samochodowe staja sie sposobem na zycie mieszkancow zamknietej spolecznosci- owego australijskiego Paryza.Dosyc znany film w tamtych latach...chociaz nie najlepszy Weira znanego pozniej najbardziej z Pikniku pod Wiszaca Skala, Stowarzyszenia Umarlych Poetow, Bez lęku i Truman Show.

Cytuj
Najpierw szpital łamany Mannem, teraz wizja podpierana Witkiewiczem.
Ejze Panie Skromny;)...o ile pamietam to Ty liv pierwszy wprowadziles Manna do Szpitala:)
A Witkiewicz...coz;)) kiedy teraz poczytalam go po lekturze Lema widze pare cech wspolnych: upodobanie do przypadku,pojawiaja sie u nich podobne nazwiska z zakresu filozofii, matematyki itp, wieszcza upadek kultury, spoleczenstwa jakie znamy , dywagacje nad nowym szczesliwym spoleczenstwem, uginanie slow, poczucie humoru...Zreszta w "beresiu" Lem mowil o Witkacym pozytywnie (zwlaszcza o Nienasyceniu i Pozegnaniu Jesieni)...chociaz jednoczesnie  odzegnywal sie od jego filozofii "jednosci w wielosci" i Czystej Formy i tutaj rzeczywiscie jest roznica nie do pokonania;)Moze mnie sie tylko podobienstwa w doborze tematow przysnily;).
Cytuj
A choroby psychiczne?
Dobre!Nie pomyslalam o tym...faktycznie...nastepny poziom rozwoju bystrow?Psycho - bystry leczace nieprawomyslnosc?;)

Cytuj
Mało tego, system przypomina jakąś monarchię oświecona, z armią urzędników różnych rang.

Wlasnie.Pomyslalam sobie po co w ogole utrzymywac (chociaz "koszt" w sensie nam znanym traci u Encjan na znaczeniu) urzednikow?Skoro to bystry reguluja caly system.Wystarczyliby technicy do utrzymania odpowiedniego poziomu tech oraz programatorzy Powiedzmy panstwo naukowcow ale nie szczeblowanych urzednikow.Hm?
Tak sobie mysle teraz ze Encja wydaje sie byc przykladem panstwa opiekunczego.I to w najszerszym tego slowa znaczeniu.Wlasciwie nadopiekunczego.Coz tam Szwecja ze swoim welfare statem...;)

6379
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Czerwca 04, 2010, 03:00:36 pm »
Natomiast podstawowa wada jest ta, że oni WIEDZĄ, że nie lecą ;) .

A co za tym: wiedza ze moga w kazdej chwili opuscic symulator co znacznie lagodzi skutki psychiczne takiego pobytu w izolacji.O ten wplyw na wynik obserwacji pytalam.Samej symulacji nie neguje bo pewnie odpowie na kilka praktycznych pytan.

6380
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Czerwca 04, 2010, 02:55:51 pm »
Alez tu ruch...jak na Marszalkowskiej;)
Hmm...jak sie powiedzialo A to trzeba powiedziec Z;)

Doktryna Trzech Swiatow/ Per viscera ad astra
-Niemoznosc kontaktu: to pierwsze co nasuwa mi sie po wstepie o angelologii i rozmnazaniu.Nieprzystawalnosc pojec ktora jest nie do przeskoczenia.Doslownosc idiomow...wlasciwie to roznice na poziomie miedzykulturowym a nie cywilizacyjnym: tak mogliby rowniez rozmiawiac Ziemianie z roznych kregow jezykowych/kulturowych.
-Złochłonnosc etykosfery...czy rzeczywiscie odbywa sie bez wartosciowania uczynkow?jest przeciez zasada "minimum zla".Ponadto programowanie bystrow wiec jednak wartosciuje sie ich dzialanie. "Wprawienie praw etyki w prawa fizyki" jest  imponujace (abstrahujac oczywiscie od technicznych mozliwosci) ale i przerazajace ze rzeczywiscie wszyscy musza sie takiej etyce poddac.Nie ma ucieczki.Malo tego: owe prawa etyki dzialaja wbrew prawom fizyki (modyfikuja je!) np nie mozna spasc z  wysokosci.
Oczywiscie pojawia sie pytanie: Co z tymi ktorzy programuja ?Kto zapewni ich rownowage?"Dwoistosc" programatorow utrzymujacych "wlasciwa" podaz dobra i zla to droga do tego?:A czy Bog, gdyby chcial, moglby stworzyc drugiego Boga, takiego samego - przeciez jest wszechmocny [Witkacy];)
-Bystrowanie laczy mi sie z Powrotem z gwiazd: betryzacja co prawda dziala na zupelnie innych zasadach ale efekt: swiat bez agresji, w tym sensie ze bezpieczny dla jego mieszkancow: podobny.Tylko czy nie prowadzi do czlowieka - bezwolnej kluchy?Nie moge tu ustalic jednoznacznej opinii: czy cena ograniczenia wolnosci osobistej za bezpieczenstwo zewnetrzne jest cena dumpingowa czy wygorowana?
-Ponadto : czy etykosfera nie chroni siebie?Skoro czyni wiecej niz sie po niej spodziewano czy nie wypracowala sobie mechanizmow obronnych?
Chociaz w koncowce rozdzialu odnioslam wrazenie ze Lem sprowadzil owe pytania do pytania o wladze.W istocie nikomu nie dzieje sie zle ale panikuja bo niewiadomo kto/co za tym stoi.Kto decyduje: bystry czy Encjanie?Nasuwa mi sie tutaj cytat:
Coz, ze automatyczni ludzie przyszlosci beda szczesliwi i nie beda wiedziec o swoim upadku?My wiemy teraz za nich i powinnismy ich od tego uchronic.
[przepraszam...ale to Witkacy;))]
-Czy etykosfera hamuje rozwoj?Rozwoj nauki, kultrury itp?Wg mnie tak.Paradoksalnie bo sama jest zaawansowana technologia.
-Gdyby to bylo takie proste: pojsc na pustkowie "do granic wlasnego zla"...to psychoanalitycy poszliby...z torbami;)
Pobyt w kurdlu:czy Luzanie nie bystruja Kurdlandii aby prawem kontrastu (podczas wizyt u sasiadow) obywatele docenili zdobycze techniki?Albo zeby sprawdzic zasieg dzialania bystrow.
Rozwianie tajemnicy Ka -Undrium ktore okazuje sie byc Błogosfera...czyli zwycieza bystrzejszy;)
Q coz tam za cytaty jeszcze chowasz w zwiazku z ulubionym rozdzialem?;)

6381
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Czerwca 03, 2010, 06:25:19 pm »
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2515
Tak sie zastanawiam czy to ma w ogole sens?Chodzi mi o prawdziwosc wynikow: tzn czy wiedza o symulacji wplywa na zachowania zalogi?Nie ma przeciez realnego zagrozenia itp...hm...co sadzicie?

6382
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 03, 2010, 01:38:42 am »
No proszsz...do samego procesu odejmowania nie mam zastrzezen (wyglada porazajaco prosto;)) ...ale ten wynik mnie niepokoi;)Zapytalam dzisiaj 2 osoby niemajace nic wspolnego z matematyka jaki wynik by otrzymaly odejmujac cos od nieskonczonosci: odpowiedzialy bez wahania ze nieskonczonosc;)Czyli ja tu mam tylko jakis problem z uszczuplona nieskonczonoscia;)
Hmm...Penrose to nazywa zagadkami w podstawach matematyki...zartownis...ale a propos jeszcze tej HC:  (nie wiem czy dobrze ale tak mniej wiecej mi sie to poukladalo) z aksjomatu ZF o zbiorze potegowym (chyba stad ten wniosek?) moc zbioru nieskonczonego n- elementowego to 2^n.Cantor ta swoja metoda przekatniowa udowodnil ze moc R to C czyli 2 ^alef_0 (marne te klawiatury jesli chodzi o zapis dzialan matematycznych...) tzn tyle ile jest podzbiorow liczb N.Wczesniej cytowalam Penrosa ktory pisal o zbiorach nieskonczonych i ich podzbiorach oraz ich rownej mocy.Stad przyklad z prostymi i plaszczyzna: ta rowna moc wynika z faktu iz prosta jest niejako podzbiorem plaszczyzny?I dodatkowo  z takiego zalozenia (czy jak to tam nazwac?wlasnosci liczb kardynalnych?) ze   nieskonczona liczba kardynalna np M < 2^M ?
Taki jakis misz mam masz;)

Cytuj
Co nie znaczy że nie ma liczb kardynalnych większych niż c.

Wyczytalam o "boskiej" omedze Cantora: zbiory skladamy w klasy...najwieksza liczba kardynalna bylaby "liczba klasy wszystkich klas".Tutaj pojawil sie paradoks Russella ktory ominelam bo...tak;)....natomiast wniosek byl taki ze sie nie da takiej podac...ale mozna podac "klase wszystkich zbiorow" i Cantor nazwal wlasnie ja omega.Miala to byc max nieskonczona liczba kardynalna.Z tym ze jest to zalozenie ze omega < 2^omega i stad ona nie jest jednak najwieksza...czyli juz sama nie wiem czy jest czy nie :-\
Wyczytalam ze laczy sie to z probleme "obliczalnosci" i maszynami Turinga.Cos mi sie kolacze ale tak niewiele ze sobie pomyslalam ze moze Terminusa rece bola od trzymania klamki i wolalalby je rozruszac na klawiaturze opowiadajac nam inne historie;)

P.S. Trx alezeco? ze nie uczymy sie na cudzych bledach jeno na swoich?;)

6383
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Czerwca 01, 2010, 10:34:11 pm »
Hmm....a ja zrozumialam (Goedel i Cohen) ze udowodniono nierozstrzygalnosc tej hipotezy (czyli ani tak ani nie) przy pomocy zalozen teorii mnogosci (nazywaja to uczenie ze nierozstrzyglana w ramach ZFC od nazwisk Zermelo - Fraenkela)...nie wiem czy to to samo co "twarde udowodnienie" ;)...na jedno chyba wychodzi ale zdaje sie ze: jedni matematycy ja akceptuja a inni nie...;)

Liv im wiecej czytam o TM i klapia mi kolejne zapadki tym natretniej cisnie mi sie odpowiedzio - pytanie;) : gdzie ta teoria nie jest wykorzystywana?;) Na pewno wiele dzialow matematyki z niej korzysta...ale o szczegoly do fachowcow;)natknelam sie na wzmianke  przy szachach, organizacji ruchu , bakteriach...hmm;)

6384
Hyde Park / Re: Przyczyny katastrofy
« dnia: Czerwca 01, 2010, 08:06:18 pm »

6385
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 31, 2010, 09:14:42 pm »
Znalazlam  (mysle sobie ze calkiem fajna) prezentacje tego podzialu odcinka o ktorym pisal Terminus:
fatcat.ftj.agh.edu.pl/~i6gnat/hobby/cantor.pps

Hm...i chyba calkiem bez sensu z tym trojkatem Sierpinskiego nie wyskoczylam;) :
x02.szkolnictwo.pl/Fraktale.ppt



6386
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 31, 2010, 01:44:02 pm »
Hmm...
Ad2 To chyba przez ta hipoteze odebralo rozum Cantorowi...i chyba tutaj pojawia sie Goedel z proba udowodnienia tegoz.Z tego co czytalam to wychodzi mi ze jest ona nie do udowodnienia na gruncie teorii zbiorow.I laczy sie chyba z tw tego pana na G. ze "trzeba wyjsc poza system"?
Ad3 Hmm...a trojkat sierpinskiego?To cos na podobienstwo?Tez dzielimy,usuwamy i tak w nieskonczonosc...wynik ten sam?

Mam jeszcze takie pytanie...na zbiorach skonczonych wykonujemy wszystkie dzialania typu suma,iloczyn itp. A jesli jeden ze zbiorow ma moc wlasnie alef_0 to u Penrosa wyczytalam ze suma i iloczyn bedzie sie temu wlasnie rownala...alefowi_0 (nie bedzie czyms wiekszym jak w "normalnych" dzialaniach na niepustych zbiorach - to sie laczy z tym co w punkcie 2?)...
(z gory sorry za ewentualna glupote pytania) co z roznica?Jest to dzialanie niewykonalne?Jesli np zbior A ma moc alef_0 a zbior B mniejsza...chodzi mi o to ze nie da sie/nie mozna nic odciac?;)Egh..hmm..;)
To jak o mocy zbiorow to jeszcze do liczb N i Z trzeba dopisac wymierne:)

6387
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 30, 2010, 10:29:22 pm »
.chmura?krytyka?w dodatku na "n"?to chyba nice;)...smieje sie rozbrajajaco z Toba:)
Nie mialam na mysli jezyka ktory uzylas a tresci.Wg mnie przyklad z liczbami naturalnymi i calkowitymi nie jest wlasciwym jesli mowimy o  mniejszej/wiekszej nieskonczonosci bo moc/liczebnosc tych zbiorow jest taka sama...Cantor ta roznice w nieskonczonosciach podal w zwiazku ze zbiorem liczb N i R (maziek o tym pisal).Z tym ze zastrzeglam ze "chyba" bo tez jestem matematycznym samo-nie-ukiem;)

6388
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 30, 2010, 05:24:09 pm »
Hmmm...najwyzej poprosze jednak o sekcje gimnastyczna ale:
2.  co się zaś tyczy nieskończoności, to wrażenie na .chmurze wywarła myśl pewnego przystojniaka o tym, że bywają nieskończoności "mniejsze" i "większe", :). np. nieskończoność tak liczna jak liczba liczb naturalnych jest ewidentnie mniej liczna od nieskończoności tak licznej jak liczba liczb calkowitych! przecież oba zbiory: zbiór liczb naturalnych i zbior liczb calkowitych mają nieskończenie wiele elementów, a zbiór liczb naturalnych zawiera się w zbiorze liczb całkowitych. okazuje sie zatem, że to i owo o nieskończoności mozna jednak powiedziec, myślalom sobie...
wg mnie tak to wyglada "na oko" a moce zbiorow N i Z sa takie same.Same nieskonczonosci "wieksze' i "mniejsze" dotycza zbioru liczb N i R.Wynika to z odpowiednosci wzajemnie jednoznacznej miedzy zbiorami.Chyba;)
Przez liva zajrzalam do tej miazdzacej ksiazki pt "Droga do rzeczywistosci" co maziek kazal;) :
Cytuj
Jednakze w przypadku zbiorow nieskonczonych pojawia sie nowa cecha (...), ktora polega na tym, ze jakis zbior nieskonczony moze miec te sama moc co jego podzbior wlasciwy (przez slowo "wlasciwy" , rozumiemy ze jest to zbior inny niz caly).
(w nawiasie bylo ze zauwazyl to juz Galileusz w 1638 roku).
Ostatecznie,jak nie sekcja gimnastyczna, to moge zostac skarbnikiem bo alefow nie trzeba bedzie uzywac;)

6389
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 29, 2010, 03:05:27 pm »
Moze ta linka zadziala:
www.czacki.edu.pl/const/projekty/niesk.pps
Dla wzrokowcow krotka prezentacja: m.in. o "rozumowaniu przekatniowym".Wyguglalam ja sobie kiedys a teraz pasuje do mazkowego postu:)
I mam niejasne przeczucia ze ta droga prowadzi do poruszanego tematu topologii...hm...moze ten granat to niewypal a rece ze zmeczenia moga opasc z tej klamki...who knows?;)

6390
Lemosfera / Re: Skrzynie doktora Corcorana
« dnia: Maja 29, 2010, 01:25:18 pm »
Co można powiedzieć więcej o zerze niż to, że jest zerem (czyli nic), a o nieskończoności, że jest nieskończonością (też nic?).

Roznicy nie wytlumacze...o zerze mam zbior pusty;) ale z problemem nieskonczonosci matematycy i filozofowie borykaja sie od starozytnosci.Mnie sie cos kojarzy ze od odkrycia liczb niewymiernych ten problem stal sie pierwszoplanowym...od Arystotelesa,Leibniza po Cantora (ktoren o ile to powiazanie jest prawda...tak slyszalam;): przez paradoksy swej teorii mnogosci stracil zdrowie psychiczne).Znalazlam taki krotki (traktuje nawet za skrotowo wiele problemow ale mozna sie troche zorientowac w czym w ogole sprawa)...Cantor zwlaszcza bardzo w wersji mini ale zawszec cos i bardzo przystepny esej w temacie nieskonczonosci:
http://www.pg.gda.pl/~mrucka/pierwiastek/esej_filo.pdf

P.S. W ogole ruszylam ten temat bo lubie i kojarzy mi sie (od sredniej szkoly kiedy probowalam zapamietac te nazwe) Lemowo gdyz symbol nieskonczonosci przedstawiony za pomoca krzywych to inaczej lemniskata...np Bernoulliego (ten od rach prawdopodobienstwa...z "tych" Bernoullich;)).
Moze ktos mialby chec opowiedziec cos wiecej w tym temacie (moge sie mylic ale zdaje sie mi ze Godla/Goedla tu brakuje):)

Strony: 1 ... 424 425 [426] 427 428 ... 460