Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - olkapolka

Strony: 1 ... 422 423 [424] 425 426 ... 460
6346
Hyde Park / Re: Męczy mnie...
« dnia: Lipca 29, 2010, 02:08:57 pm »
A to feler westchnal profeler...ktory chyba spiewnie tam wystepuje.Takie ustrojstwo pod meska szyje;)Bo inaczej kuzyn siedzi z wentylatorem;)

6347
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 25, 2010, 02:20:12 am »
W bronę przed kim ;) ?
Bo ja wiem?Tak na szelki;)
:)
Ładnie tak się śmiać mam na wyjeźdie komputer wielkości paczki fajek to mi się klapiszony gubią!

Hemm...eghh...to w takim razie przeszlismy od teorii do praktyki i Lili ma przyklad jak dziala falszywa informacja wprowadzona do systemu;)Sposobem Q napisze: to byla prowakacja;)
Liv Twoja interpretacja maździorow jest po prostu niepodwazalna w kategorii "co autor mial na mysli";) ale co mazdziory robia w Terminusowej serpentynie?Pozostawiam to pod Wasza rozwage;)

6348
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 24, 2010, 06:46:41 pm »
W bronę przed kim ;) ?

Bo ja wiem?Tak na szelki;)Po prostu przeczytalam o tych zbednych metaforach, ze tak sie kiedys pisalo a teraz jest to bledne itp i pomyslalam ze skoro tak przeoraliscie to poletko to czas z brona wyjechac;)Po prostu wg mnie jesli czyta sie cala Summe
 i "dojedzie" sie do tego rozdzialu to trudno o taka nadinterpretacje...skoro wszyscy sie zgadzaja to kontynuujac watek rolniczy: niech Lili zbiera co posiane;)

6349
Lemosfera / Re: Prognozy Lema na koniec wieku
« dnia: Lipca 24, 2010, 01:27:13 pm »
Hmm...a ja troche nie lapie problemu i wezme Pana Lema w obrone;)...od poczatku rozdzialu Wiara i informacja Lem uzywa slowa wiara w cudzyslowie...w drugim akapicie tlumaczy:
A więc systemy homeostatyczne przejawiają „wiarę” nie wskutek jakiejś anomalii. Jest na odwrót: każdy homeostat, czyli regulator, dążący do utrzymania swych zmiennych istotnych w granicach, których przekroczenie zagraża jego egzystencji, musi przejawiać „wiarę”, czyli działanie w oparciu o informację niepełną i niepewną tak, jakby była i pewna, i pełna.
Ponadto rozdzial ten zamieszczony jest w czwartej czesci ST...stad jesli ktos dotarl dotad i  uwaznie czytal to nie bedzie Lema posadzal o przypisywanie wiary ( bez cudzyslowa w rozumieniu czynnika wplywajacego na bieg ewolucji) szympansowi a tym bardziej o nielotowe slowa: skrzydla precz! ( widze tu wplywy Inspektora Gadżeta;)).Wg mnie ten cytat to  sa wlasnie slowa o owej oplacalnosci owej slepej zmiennosci (jak maziek napisal) i wg mnie dotycza nie poszczegolnych osobnikow.W sensie ze nie mrowka czy inny gad przejawia jakas "wiare"  ale ze ewolucja jako calosc procesow trwa, bladzi w sytuacji niepewnosci informacyjnej.

A ta literackosc jezyka wg mnie powoduje ze po te ksiazke siegaja tez osoby ktore odstrasza jezyk stricte naukowych czy podrecznikowych pozycji.Jasne ze Lem mogl napisac to samo tresciwiej...bez metafor i calej literackiej obudowy.Tylko czy wtedy bylaby to ta sama Summa...?;)

EDIT: Jeszcze tak mi przyszlo...:caly ten rozdzial o indukcji i porownanie wiary z informacja byl potrzebny Lemowi do pokazania jak w jakims systemie dziala informacja prawdziwa i falszywa...jakie moze wywolac skutki.Stad zdanie "maździory witosieją w terpentynie" prosiloby sie o rozbior;)
 

6350
Hyde Park / Odp: Fakty medialne
« dnia: Lipca 17, 2010, 07:40:37 pm »
Idioci piszą dla kretynów...

Poniewaz topic wyplynal raz jeszcze to zacytuje...rowniez docenionego Noblem...Heinricha Bolla ze wstepu do Utracona cześć Katarzyny Blum:
Osoby i akcja niniejszego opowiadania sa calkowicie zmyslone.Jesliby natomiast przedstawione w nim pewne praktyki dziennikarskie przypominaly praktyki gazety "Bild", nie jest to ani zamierzone, ani przypadkowe, lecz nieuniknione.

Ksiazka/opowiadanie z 1974 roku!...machina "faktow medialnych" na zachodzie juz wtedy niezle rozpedzona.Wg mnie warto przeczytac...opis poczynan "dziennikarzy" ciagle aktualny.Moze nawet teraz bardziej niz kiedykolwiek wczesniej - bo odsetek urobionych przez media kretynow nieublagalnie wzrasta.
Natomiast odpowiedz na pytanie czy owi "dziennikarze" sa idiotami nie jest wcale oczywista.
Pesymistycznie?Hm..;)

6351
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 17, 2010, 01:08:45 am »
Maly odwrot od nedznej polityki w kierunku łaczacego nas ogniwa czyli tematow zwiazanych z Panem Lemem:)
Jakis czas temu trx wspominal o ekranizacji Maski w rezyserii braci Quay.Wtedy miejscem premiery byl Londyn.Jutro mozna ta animacje zobaczyc (premierowo w Polsce) w Poznaniu (Festiwal Animator 2010 ).
Informacje o filmie (czesciowo pokrywaja sie z tym co trx linkowal ale zawieraja tez zdjecia ktorych wczesniej nie bylo):
http://www.gloswielkopolski.pl/kultura/282900,maska-lema-i-braci-quay-na-zakonczenie-animatora,id,t.html
Zdjecie male...Matrixowe;):
http://www.se-ma-for.com/news-swiatowa_premiera_filmu__maska_
Muzyki stanowiacej tlo dla animacji mozna posluchac sobie tutaj:
http://opium.org.pl/2010/02/12/maska-czyli-bracia-quay-ekranizuja-lema/
Ciekawe gdzie bedzie mozna zobaczyc (procz festiwalu) ten film? Moze nie podzieli losow wiekszosci festiwalowych perelek i nie przepadnie w odmetach historii...bo niestety w dziale dystrybucja cisza.Skoro pierwsza seria Kolekcji Wyborczej konczyla sie ksiazka z plyta o przygodach Tichego...to moze teraz zamaskowany final?;)

6352
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lipca 02, 2010, 06:50:32 pm »
Hemingway, Proust czy Mann potrafia lepiej, jakos glebiej i w innym kontekscie (o moje pisarstwo nie pytaj, brakuje mi bardzo zmyslu narracyjnego :)
Jasne, dlatego wspomnialam o Faulknerze;) Chociaz co do Manna....w zwiazku z rozmowa w Szpitalu... zajrzalam ponownie do Czarodziejskiej... i szczegolnie drugi tom wydal mi sie za tym razem jakis takis...niech bedzie: trywialny;)
 
A propos ksiazki mazka: to wiesz, mazka to ekscytowalo jak byl nastolatkiem;)) A powazniej to bardzo dobre recenzje ma ta ksiazka  Hermaszewskiego.Jedna z nich konczy sie nawet cytatem z samego Lema:
http://www.partnerstwodlaprzyszlosci.edu.pl/astronautyka/Lists/Recenzje/DispForm1.aspx?List=57bce689-3352-400d-aa38-5d27a48ce5bb&ID=33

a skoro tak sie kolo zamyka to trzeba wciagnac na liste;)

6353
Ale jak to kupić?
 

Na przyklad:
http://www.sklep.gildia.pl/literatura/137699-pawel-okolowski-materia-i-wartosci

Ciekawe...ciekawe (tzn ciekawe jak wybrnie z anime i animus;))...poniewaz z  "czytaniem o" roznie u mnie bywa wiec chetnie poznam Wasze opinie;)

Nosi mnie z tymi edytami;) ale im dluzej mysle o powiazaniu Lukrecjusza z Lemem tym jednak wiekszej checi nabieram na te ksiazke.Chyba sie starzeje i przechodzi mi ze wszystko "sama...sama...sama...wielka mi dama";)

6354
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lipca 01, 2010, 04:24:39 pm »
Cytuj
Uff, ze swiadomoscia, ze mam podobne odczucia, co nastolatka wcale nie wiem, czy mi lepiej  Wink
Ale sam Henderson i kreowany przez Bellowa w powiesci swiat wydaja mi sie jakies, no nie wiem, infantylne
To w takim razie ja jestem psychicznym przypadkiem Benjamina Buttona;)Bo nastolatka bedac nie zagustowalam w Hendersonie a po okolo 20 latach nie widze infantylnosci tegoz;)Prostote w opowiadaniu - owszem.
Cytuj
Interakcje jego  ze swiatem sa tez jakies dziwacznie-nierealnie-naciagane, no sama powiedz - jestem w momencie, gdy rozwalil dzikiemu plemieniu zbiornik z zabami i sobie pojechal dalej z poczuciem winy.
Jasne, mozna tak myslec...ale mozna tez spojrzec na to z innego punktu: znudzony bogactwem (obserwacje autora dodajmy z lat 50' ubieglego wieku) i wynikajacymi z tego profitami, mialkoscia kontaktow miedzyludzkich itp Henderson zadrecza swoje otoczenie i siebie.Nie potrafi wyjsc poza rutynowe relacje czyli zlosc, agresje,egoizm...nadchodzi dlan ow "dzien łez i szalenstwa" ktory uswiadamia mu to co wie od dawna: smierc czeka za progiem (ostatni maly pokoik w ziemi czeka).Ma 55 lat...wiec czas juz mu sie nieco przykurcza: "dopoki jeszcze cos jest - teraz!Dla dobra wszystkich - uciekaj!".Swiadomy swojego zla rusza do Afryki zeby niejako odkupic swoje winy.Trafia do Arnewijczykow.Wydaje mu sie ze znalazl to czego szukal (no, jedna "psuja" sie pojawia...bo jak to wiemy z lektur SF: zawsze ktos mowi po angielsku;)) tzn uwalnia sie od "jego rodzicow, jego zony, jego dziewczyn, dzieci,zwierzat,pijanstwa uprzedzen,brutalnosci"...wszystko wydaje sie nabierac sensu.Jedynym sposobem by odwdzieczyc sie tym "dzikim" ludziom to oczyscic ich jedyne zrodlo wody z żab (oni nie moga zabic żab z powodu wierzen, a kochaja wrecz swoje bydlo ktore przez brak dostepu do wody ginie - sa po prostu wiezniami swoich wierzen). W swoich oczach ma zostac wrecz wybawicielem tych ludzi.I nie sadze zeby ten splot zdarzen prowadzacych od jego dziecinstwa do wysadzenia żab razem ze zbiornikem ( widoku wody wsiakajacej w piach...dodajmy w sercu Afryki) byl infantylnym, nierealnym.Dla mnie to apogeum jego zla (tym razem bioracego sie z checi czynienia dobra...ale podszytego egoizmem a nie altruizmem).Poczucie winy?Chyba jak najbardziej na miejscu;)
Proste i oczywiste...moze:)Ze zapytam retorycznie: ciekawe jak brzmialyby historie zycia np Twojego, mojego.Czy bylyby ciekawsze i mniej oczywiste?Szczegolnie dla czytelnika;)
Poza tym nikomu nic sie nie stanie jak nie przeczyta tej ksiazki;)
Sprobuj sie z innym amerykanskim noblista - Faulknerem;)
P.S. Niewykluczone ze za kolejne dziesiat lat powiem: o co tu chodzi?pojechal taki szmat drogi zeby wysadzic żaby w powietrze zamiast zajac sie rodzina?;)

6355
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Czerwca 30, 2010, 12:00:07 am »
A mnie ten Henderson, krol deszczu nie idzie. Zatrzymalem sie w polowie,
Czy ktos czytal te ksiazke? Chetnie bym podyskutowal, bo ciekaw jestem gdzie robie blad i na co nie wpadlem. W koncu Bellow to noblista, pulitzerzysta, a ksiazke zachwalal Lem, wiec cos w niej musi byc, czego ja nie widze...

Czytal ktos i tez ktosiowi kiedys "nie szedl";) Ale przeczytalam i to nawet dwa razy: raz nascie ( dziescia??!!tragedia…)lat temu z tym samym zdziwieniem co Ty: za co te pochwaly?Postanowilam kiedys zweryfikowac czy cos się nie zmienilo.I okazalo się ze ksiazka jest lepsza niż dwadziescia lat temu (zazwyczaj bywa gorsza;)).Moze dlatego ze nastolatce trudno bylo z jakas empatia czytac ksiazke ktorej tematem sa (w powierzchownej warstwie) problemy omalze 60 latka.
Nie chce Cie jakos przekonywac do tej ksiazki....nagrody wg mnie o niczym nie swiadcza tzn moga byc jakims wyznacznikiem w gaszczu ale nie sa gwarantem jakosci i to w rownym stopniu dla kazdego...zeby podac przyklad z ostatnich lat: Coetzee - noblista,bokerzysta,pokerzysta czy inny gad;): czytam i sie mecze, irytuje mnie jego kobieca perspektywa...no nie dla mnie i pytam: za co az tak nagradzany?kto zna nobliste Pamuka?(jego akurat lubie: swietnie o Turcji)zasluzyl wlasciwie dwoma znanymi ksiazkami na Nobla?moze.Wracajac do meritum;): dlaczego masz robic blad czy czegos nie zauwazac?Po prostu nie lubisz się z ta ksiazka i już:) Mogę Ci tylko powiedziec co ja w niej lubie: Hendersona.Chociaz to samoswiadome monstrum.Dzialajace z premedytacja.Niszczy wszystko i wszystkich dookola.Ale dla mnie bardzo przekonujacy portret czlowieka niespokojnego.Lubie ironiczne i bezkompromisowe (w opisach) podejscie do rzeczywistosci, do zycia.Podroz do Afryki kojarzy mi sie z Lemowa podroza "do granic wlasnego zła".Ucieczka od absurdalnosci codziennej rutyny.Nie trzeba leciec na Luzanie zeby napotkac bariere "obcosci" i zobaczyc jak ogladamy jednowymiarowo (bo przez swoj pryzmat) swiat.Chyba przeczytam jeszcze raz;)
P.S.No i ta Saulowa Lily;)


6356
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Czerwca 25, 2010, 04:05:11 pm »
Czytam sobie lipcowy (w czerwcu...adekwatne do artykulu o ktorym dalej;)) Swiat nauki i natrafilam na artykul Czy czas jest zludzeniem?...sie mi przypomnialo ze miazo pytal nas o czas tutaj...moze wiec artykul sie przyda.Chociaz wg mnie powoduje zamet w glowie;)
Tezą zwolennikow bezczasowosci  jest iz czas sluzy nam jeno do uproszczenia procesow zachodzacych w zyciu (jak pieniadze miast wymiany towarowej)...zeby nie trzeba bylo odwolywac sie do innych...trudniejszych do uchwycenia w codziennosci... korelacji.Inni wykazuja ze: nawet jesli uklad jako calosc jest bezczasowy, jego czesci skladowe juz nie maja tej cechy...tja...wniosek: nil homini certum est;)
Ponadto o 12 wydarzeniach ktore moga sie ziscic do 2050 roku i zmienic swiat.Najprawdopodobniejsze wg autorow jest (nawiazujac do Wlasnie sie dowiedzialem) stworzenie  sztucznego zycia.Chociaz mnie sie to wydalo sensacyjno-przyciagajacym tytulem bo w tresci o rzeczy juz wzmiankowanej: rozwoj biologii syntetycznej w kierunku modyfikacji juz bytujacych organizmow.
http://www.swiatnauki.pl/swiat_nauki.php?id=10

Poza tym przeczytalam 3 ksiazki Witkacego ale Wam odpuszcze;) a w tzw miedzyczasie nanowoczytam a miejscami powtarzam Lema:)

6357
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 24, 2010, 12:07:18 am »
To nie moze byc prawda.To musi byc odnaleziony pod wanna rękokręt Barei...to jakies jego zaginione tasmy...ta lista nr 2...moje reprezentantki...Polska, mieszkam w Polsce...jako i lisy,wilki,kaczki...:))


6358
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 23, 2010, 11:38:16 pm »
był taki jeden zawodnik, Stan Tyminski. Mr. Nobody przyjechał z Ameryki, nikt nigdy o nim nie słyszał, a w pierwszych wolnych wyborach prezydenckich pobił Mazowieckiego i wszedł do II tury z Wałęsą, z wynikiem blisko ćwierci dusz głosujących  :o.

Maziek
jasne, ale doskonale pewnie wiesz ze to niejako inna historia.Rok 1990 to pierwsze powszechne wybory prezydenta.Wlaciwie nie liczyl sie inny kandydat nad solidarnosciowego.Co tu mowic o partiach w tym okresie?O ile kojarze to wiekszosc kandydatow startowala jako bezpartyjna.Media w Polsce nie kreowaly wtedy z taka moca ewentualnych wygranych i przegranych, nie wyskakiwaly na nas z kazdej strony sondaze (ktore abstrahujac od ich rzetelnosci...wskazuja jednoznacznie na rozklad szans).Mam na mysli ze mechanizmy ksztaltujace obecne wybory (a wlasciwie ich wyniki) wtedy nie dzialaly...albo dzialaly z nieporownywalnie mniejsza moca.W ciagu tych 20 lat spoleczenstwo polskie przeszlo gigantyczna zmiane.Fenomen (bo tak to chyba trzeba nazwac) Tyminskiego opieral sie ze tak to ujme na "innej jakosci".On uosabial to do czego Polacy tesknili: sukces i byl obetnica wyjscia poza znany i skompromitowany uklad polityczny.Zreszta wystarczy porownac ten jego wynik z rokiem 2005 gdzie nie zdobyl nawet pol procenta poparcia.
Poza tym...nie wglebiajac sie w strategie glosowania poszczegolnych wyborcow...jak myslicie ile osob z tych glosujacych rzeczywiscie zadalo sobie trud zapoznania sie z programami kandydatow?Hm?Wysunelabym smialo teze ze akt wyborczy wcale nie jest jakims swiadomym i przemyslanym czynem dla "znakomitej" wiekszosci glosujacych...zreszta Evangelos ujal to w inne ale sensem podobne slowa.

6359
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 23, 2010, 04:49:18 pm »

To, ze chcac miec realny wplyw na wybory musisz glosowac na liczaca sie sile, jak napisales, jest oczywiscie nieprawda. Dowodem jest wysoki wynik Napierniczaka

A ja sobie mysle ze to zaden dowod na realnosc wplywu wyborcow na wynik.Napieralski jest reprezentantem partii mocno osadzonej w zyciu politycznym Polski.I jego ewentualna wygrana to jest de facto roszada znanych nam juz nazwisk a nie stwierdzenie faktu ze "idzie nowe".
Dla mnie takim dowodem bylby dwucyfrowy wynik kandydata spoza PiS, PO, SLD.A jakos zaden nie osiagnal progu 10 %.Dlaczego?To osobny i obszerny temat.

6360
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Czerwca 23, 2010, 02:11:39 pm »
W Polsce prezydent ma władzę raczej symboliczną, ale wiadomo, że prezio z poparciem 70% społeczeństwa ma np. większą szansę na przepchanie przez sejm swojego projektu ustawy.

Tak przyjelo sie mowic...ze symboliczna jest to wladza, ale tak do konca nie jest.To nie tylko sprawa prestizu.Co moze P. mozna przeczytac tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prezydent_Rzeczypospolitej_Polskiej
I naprawde nie mozna zapominac o roli przezydenta w polityce zagranicznej.

Realnie taki masz wybór, jeśli chcesz oddać znaczący głos (w sensie znaczący w danych wyborach) - musisz głosować na którąś z tych liczących się sił.

Chociaz Dillinger ma wg mnie sporo racji to niestety taka jest prawda o demokracji, jaka przeziera ze slow mazka.No way out;)

Strony: 1 ... 422 423 [424] 425 426 ... 460