166
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Kwietnia 18, 2005, 10:04:28 am »
Wczoraj skończyłem czytać "Jesteśmy snem" Ursuli Le Guin (a raczej przerwałem czytanie po 2/3 lektury). Jest to książka nietypowa jak na tę autorkę z dwóch powodów - ma nietypową tematykę i jest nietypowo słaba.
Nawaliło wszystko, pisarka nie potrafiła się odnaleźć w temacie, w formie ani w psychice bohaterów. Książka opowiada o perypetiach człowieka, którego sny zmieniają rzeczywistość. Brzmi to nawet zachęcająco, ale pomysł został zupełnie nieumiejętnie poprowadzony. Irytujący jest nawet sam sposób narracji ukazujący akcję z punktu widzenia różnych bohaterów. Idealnie pasował on do powieści Ursuli traktujących o relacjach społecznych w wymyślonych światach, jednak w "Jesteśmy snem" z braku treści które można by z jego pomocą przekazać przyczyniał się wyłącznie do dramatycznego spowolnienia biegu rzeczy i podwojenia ilości stron. Najgorszy jednak w tej książce jest fakt, iż w powstałym bełkocie kompletnie zagubiła się psychiczna strona postaci, których losy przyjdzie nam śledzić. Są one tak papierowe i bez wyrazu, że aż trudno w to uwierzyć w zestawieniu z innymi dziełami autorki.
Moja rada - trzymać się z dala.
Nawaliło wszystko, pisarka nie potrafiła się odnaleźć w temacie, w formie ani w psychice bohaterów. Książka opowiada o perypetiach człowieka, którego sny zmieniają rzeczywistość. Brzmi to nawet zachęcająco, ale pomysł został zupełnie nieumiejętnie poprowadzony. Irytujący jest nawet sam sposób narracji ukazujący akcję z punktu widzenia różnych bohaterów. Idealnie pasował on do powieści Ursuli traktujących o relacjach społecznych w wymyślonych światach, jednak w "Jesteśmy snem" z braku treści które można by z jego pomocą przekazać przyczyniał się wyłącznie do dramatycznego spowolnienia biegu rzeczy i podwojenia ilości stron. Najgorszy jednak w tej książce jest fakt, iż w powstałym bełkocie kompletnie zagubiła się psychiczna strona postaci, których losy przyjdzie nam śledzić. Są one tak papierowe i bez wyrazu, że aż trudno w to uwierzyć w zestawieniu z innymi dziełami autorki.
Moja rada - trzymać się z dala.