Wg mnie, sprawa wygląda następująco:
- Celem numer 1 dla Moskwy na danym etapie jest całkowite przejęcie władzy w Ukrainie;
- Rezygnacja z tego celu nie wchodzi w rachubę;
- W ciągu ostatnich ośmiu lat nie udało się osiągnąć celu drogą względnie "pokojową". Nie pomogły ani marionetka Janukowicz, ani
"projekt Noworosja". Krym i ŁuganDon to raczej sukces taktyczny. Co im zatem pozostaje? Pozostaje unicestwienie państwowości Ukrainy drogą wojny;
- Ergo wojna wydaje się nieunikniona.
Czy da się powstrzymać Imperium Zła, nie narażając świata na ryzyko zagłady nuklearnej? Hm. To pytanie.
Nie wątpię, że gdyby doszło co do czego, Ukraina będzie walczyć nie mniej zawzięcie, niż Polska we wrześniu 1939 roku.
Tym niemniej, spójrzmy prawdzie w oczy. Jest mało prawdopodobne, by Ukraina była w stanie własnymi siłami odeprzeć najazd. Zbyt nierówne są siły z obu stron.
Cóż pozostaje?
- Przekazywanie uzbrojenia i sprzętu? Dobra sprawa, ale imho problemu nie rozwiązuje. Poza tym, czy nie jest już trochę za późno?
- Broń atomowa? Wg mnie, bardzo złe rozwiązanie. Prosta droga do wojny jądrowej. A ponadto, o jaką broń chodzi? O strategiczną czy taktyczną, broń pola walki? Jeśli o pierwszą, to czy posiada Ukraina nosicieli rakietowe odpowiedniego zasięgu? A samolot-bombowiec zostanie natychmiast strącony. Co do drugiej, jej zastosowanie nie doprowadzi do niczego, prócz atomowego uderzenia w odwecie. Z nieprzewidywalnymi skutkami w sensie eskalacji.
- Zaangażowanie sił zbrojnych państw Sojuszu, bronienie terytorium Ukrainy jak własnego? Bardzo dobre posunięcie. To mogłoby zadziałać. Ale, po pierwsze, jest raczej nierealne, a po drugie, też pachnie wojną światową.
- Sankcje ekonomiczne? Wątpię. Primo, jak słusznie zaznaczył
maziek, to ich nigdy nie powstrzymywało. Secundo, bądź co bądź, Rosja to potęga, 1/8 część lądu ziemskiego. Obrazowo rzecz ujmując, czy może północna półkula udusić blokadą półkulę południową?
- Sankcje nakładane na pojedyncze osoby z najbliższego otoczenia Putina? Hm. Coś w tym jednak jest. Czy takim ludziom obojętna jest zawartość ich sakiewek?
Uderzyć ich po kieszeni, a dusze się odezwą. A stąd już niedaleko i do uderzenia tabakierką w skroń...