Co myślę o Tolkienie, mówiłem - że bardzo ładne bajki, ale przesłanie wątpliwe. Tym niemniej znalazłem ostatnio, przeglądając "Silmarillion", kawalek, który mi się spodobał, bo pobrzmiała w nim nutka tego słynnego panteizmu einsteinowskiego:
"I rzekł Iluvatar do Ulma: – Czy nie widzisz, że tutaj, w tym małym królestwie w Głębinach Czasu Melkor wypowiedział ci wojnę w twojej własnej dziedzinie? Wynalazł ostre i bezlitosne mrozy, lecz nie udało mu się zniszczyć piękna twoich źródeł i czystych jezior. Spójrz na śnieg, na przemyślne rzeźby szronu! Melkor wymyślił piekący żar i nieokiełznany ogień, ale nie zdołał wysuszyć w twoim sercu pragnień ani też stłumić całkowicie muzyki morza. Podnieś lepiej wzrok ku wyżynom, przyjrzyj się chwale obłoków i wciąż zmieniającym się mgłom, posłuchaj szumu deszczu zraszającego Ziemię! Obłoki przybliżą cię do przyjaciela, którego kochasz i który ma na imię Manwe.
Na to odpowiedział Ulmo: – Zaprawdę, Woda stała się teraz jeszcze piękniejsza, niż była w mojej wyobraźni. Nigdy też, nawet w najskrytszych myślach, nie wymarzyłem płatków śniegu ani też w swojej muzyce nie wyśpiewałem szmeru deszczu. Pójdę teraz do Manwego i we dwóch będziemy tworzyć melodie ku wiecznej Twojej radości. /.../
Gdy Ulmo jeszcze odpowiadał Iluvatarowi, a wszyscy Ainurowie stali zapatrzeni, wizja oddalała się, aż wreszcie została zasłonięta przed ich oczyma; i wydało im się, że w tej samej chwili ujrzeli coś nowego: Ciemność, którą przedtem znali tylko w myślach. Zakochali się w pięknie wizji i z wielkim przejęciem śledzili, jak się odsłania przed nimi historia stającego się Świata"Jak widać na płaszczyźnie owego einsteinowskiego "przeżycia religijnego" ateista najłatwiej dogada się z teistą.
ps.
dzi, deklarowałeś się jako teista, wiem też, że lubisz dzieła "wielkoskalowe" ("Cyberiadę", "Gwiezdne wojny" i takież "Treki"
), ciekaw więc jestem bardzo Twojej recepcji "Silmarillionu" (o ile czytałeś
)