Nawiązaniem? Trudno powiedzieć, choć Lem (jako człowiek oczytany) zapewne znał utwór Orwella.
Owszem, podobieństwo może być o tyle, że brytyjski autor zamierzył sobie rozprawę z wiadomym ustrojem, a polski żył w jego cieniu (czyli występuje tu pewna wspólnota świadomości/doświadczeń), ale zasadniczo oba te utwory są o czym innym. Pierwszy stanowi krytykę totalitaryzmu komunistycznego, drugi porusza raczej (dickowską) tematykę trudności w odróżnienia rzeczywistości od fantomatycznych złud (tematyka manipulującej rzeczywistością władzy pojawia się niejako przy okazji).
Przy czym faktycznie można dopatrzeć sie pewnych podobieństw - władza okłamujaca społeczeństwo w stopniu wręcz ultymatywnym, wszechobecna nędza i szarzyzna... Zauważmy jednak, że i przyczyny nędzy są inne (w pierwszym prypadku jest to efekt rządów Partii, w drugim klęski powtórnego glacjału), i przyczyny okłamywania:
"Partia pragnie władzy wyłącznie dla samej władzy. Nie obchodzi nas dobro ludzkości; obchodzi nas wyłącznie władza. Nie bogactwa, luksusy, długie życie lub szczęście, a tylko władza czysta władza."Orwell
"żaden rzeczowidz nie jest demonem! /../ Jesteśmy zniewoleni stanem rzeczy. Zagnał nas w kąt. Gramy takimi kartami, jakie nam społeczny los wcisnął w ręce. Przynosimy spokój, pogodę i ulgę jedynym zachowanym sposobem. Utrzymujemy na skraju równowagi to, co bez nas runęłoby w agonię powszechną. Jesteśmy ostatnim Atlasem tego świata. Chodzi o to, że jeżeli już musi ginąć, niechaj nie cierpi. Jeżeli nie można odmienić prawdy, trzeba ją zasłonić, to ostatni jeszcze humanitarny, jeszcze ludzki obowiązek. /../
Nie możemy zapobiec zlodowaceniu; nie możemy do niego nie dopuścić — możemy je tylko zakryć."Lem
(Natomiast sam schemat "przedstawiciel rządzących usiłuje przekonać ostatniego niepokornego" jest starszy, znajdziesz go u Huxley'a.)