Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Pokaż wątki - Stanisław Remuszko

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7
61
Hyde Park / Skok
« dnia: Października 14, 2012, 08:10:01 pm »
Skoczy - nie skoczy?
Przeżyje - nie przeżyje?
Przekroczy prędkość dźwięku - nie przekroczy?
Pospieszcie się z odpowiedziami, bo mało czasu!
Ja odpowiadam: 3 x tak.
VOSM

62
Hyde Park / Kłamstwo
« dnia: Września 21, 2012, 09:34:39 am »
Kłamstwo, z definicji, to świadome/intencjonalne głoszenie nieprawdy/fałszu. W LXV roku życia stanąłem przed koniecznością poważnej i przemyślanej odpowiedzi na pytanie, czy ludzie mogą ze sobą żyć nie kłamiąc (czy to się zdarza w praktyce). Oraz na pytanie drugie: jakie są konotacje moralne kłamstwa. Oczywiście mam swoje poglądy na ten temat, ale wolałbym zabrać taki merytoryczny głos później.
Stanisław Remuszko

63
Hyde Park / Eugenika
« dnia: Sierpnia 31, 2012, 02:59:24 pm »
To jest taka eugenika, którą z serca i rozumu w całości popieram: pomagać w zapobieganiu poczęć i w selekcji pechowych fatalnych embrionów!http://wyborcza.pl/1,75248,12397614,In_vitro__Jak_wolno_badac_zarodki.html
Także:
http://wyborcza.pl/1,75477,12348191,Masowe_testy_na_zespol_Downa__Bedzie_wiecej_aborcji_.html
Oraz:
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=994
A zwłaszcza:
...3. Eugenika.
Jestem za eugeniką rozumianą jako kompleks działań sprzyjających zarówno niepowstawaniu zarodków, jak i usuwaniu embrionów/płodów obciążonych takimi wadami genetycznymi, które gwarantują dziecku życie zazwyczaj krótkie, a zawsze kalekie i pełne cierpienia...

http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=671
VOSM
pjes: nie rozumiem, dlaczego o stanowisku KB PAN jest w GW a źródła nie ma na stronie KB PAN...

64
Hyde Park / Wyznacznik
« dnia: Czerwca 02, 2012, 10:41:00 pm »
Czy dałoby się skonstruować jakowyś twardy wskaźnik, który pokazywałby moc ducha konkretnego Umysłu?
Czytam wlaśnie (...właśnie przeczytałem, lecz to zbyt ważne, aby tam tę kwestię sadowić) pana Beresia z "Lem i tłumacze", i pytam na tej kanwie. Tu: jak policzyć/obrachować wpływ Mistrza nie na ludzkość, lecz na jej górną myślową półkę? Fizycy oraz inżynierowie mają ponoć impact factor, który pokazuje (chyba) liczbę cytowań. Pan Lem wydał się niech będzie że tysiąc razy w czterdziestu odsłonach (to można zmierzyć), lecz mi chodzi o coś więcej.
Jak zmierzyć wpływ Wielkich Duchów na sobie współczesnych? Komp mi pada, więc ze strachu kończę i uprzejmie proszę o propozycje/pomysły.
VOSM  

65
Hyde Park / Holokaust
« dnia: Maja 30, 2012, 10:34:09 am »
PREAMBUŁA: Kościół Katolicki uważa fundamentalnie, iż zgrzeszyć (postąpić źle) można myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem (w tej kolejności). Moja kolejność jest inna: uczynkiem, zaniedbaniem i mową, a myślą wcale, bo myśl jest suwerenna.
MERITUM: czy alianci mogli powstrzymać Holokaust lub istotnie zmniejszyć jego rozmiary?http://wyborcza.pl/1,75248,11824058,Medal_dla_tego__ktory_alarmowal_o_Zagladzie.html
VOSM
pjes: ten temat na tym Forum ma specjalne prawa, i nawet zastanawiam się, czy nie powinien znaleźć się w "Forum po polsku".

66
Hyde Park / Euro '2012
« dnia: Maja 23, 2012, 09:44:22 pm »
Przypuszczam, że - wcześniej czy później - nie da się tego tematu uniknąć na tym niezwykłym Forum, które również w ten sposob kultywuje pamięć naszego niezwykłego Mistrza*.
Moim zdaniem, drużyna narodowa nie powinna zatrudniać:
1. Osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo z niskich pobudek
2. Osób, które mają zbyt krótki staż obywatelski
VOSM
-----------
*Człowieka Wszechstronnego umysłem i Pełnokrwistego emocjami.


68
Lemosfera / 2+2=7
« dnia: Listopada 23, 2011, 10:15:16 am »
www. google. pl
Dla mnie - bomba!
VOSM
P.S. Może mój zięć miał z tym coś wspólnego (patrz: kryterium Damiana)?

69
Hyde Park / ZUS a swobody obywatelskie (było: Demokracja)
« dnia: Października 25, 2011, 10:16:13 pm »
Po dzisiejszej wizycie w ZUS zamierzam jutro złożyć wniosek do TK o stwierdzenie niezgodności ustawy o ubezpieczeniach społecznych z Konstytucją RP.
Ustawa ta mianowicie pozbawia mnie możliwości dorobienia sobie do 522-złotowej renty inwalidzkiej za pomocą jednoosobowej działalności - co, na mój rozum, jest sprzeczne z art. 22 Konstytucji ("Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny").
Nijak nie widzę ważnego interesu publicznego, który stałby za takim ograniczeniem/zakazem/uniemożliwieniem.
Wyjaśniam (za ZUS), że lege artis mogę sobie dorobić TYLKO pod warunkiem, że naprzód uiszczę co miesiąc 800 zł tytułem ubezpieczenia społecznego.
Dodaję, że moja nominalna/formalna renta wynosi o kilkaset złotych więcej, niż dostaję (522 zł), lecz te kilkaset złotych państwo zabiera na... ubezpieczenia społeczne.
Logicznie wychodzi na to, że tyrając cały miesiąc za zysk netto 500 zł czy 700 zł, w każdym razie nie wyższy od nieszczęsnych (około) 800 złotych, tyrałbym za darmo lub musiałbym państwu dopłacać. [Mosiek, ty nie dopłacaj do interesu, ty go zlikwiduj! - Zwariowałeś? A z czego będę dopłacał?]
Mam dwa wyjścia: zarabiać te kilkaset złotych miesięcznie NA LEWO albo upomnieć się o PRAWO (czytaj: zdrowy rozsądek). Wybieram to drugie (wniosek do TK).
VOSM

70
Hyde Park / Demokracja
« dnia: Października 11, 2011, 08:50:55 pm »
Głos w dyskusji




Wolność słowa czy wolność mediów
(Kongres Twórców Kultury Polskiej, Toruń, 13 października 2009)




W tej oto grubej księdze, zawierającej relację z Kongresu Kultury Polskiej, który odbył się w 2000. roku, znajduje się również moja wypowiedź na temat środków społecznego przekazu. Z obywatelską przykrością stwierdzam, że tamte krytyczne oceny sprzed dziewięciu lat nie tylko nie straciły na aktualności, ale też nabrały nowego wymiaru, zyskały nowe uzasadnienie.

Uważam więc – po pierwsze – że obserwujemy zasadniczą zmianę paradygmatu współczesnej demokracji. Że następuje realny i trwały kres monteskiuszowskiego trójpodziału władzy. Parlament, administracja oraz sądy coraz częściej i w coraz większym stopniu są zastępowane przez media. Jednak "ludzie mediów" nie pochodzą z demokratycznej elekcji, a za swą działalność nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności. Medialną wolnoamerykankę mogłoby ukrócić nowe prawo prasowe, i jego projekt (wzorowany na Europie) od dawna istnieje, lecz nie ma go kto uchwalić, gdyż politycy, w trosce o swe wyborcze zbawienie, boją się mediów jak diabeł święconej wody.

Jako dziennikarz z ponad 35-letnim stażem dobrze wiem, że władza medialna jest często znacznie ważniejsza od pozostałych. Że poważny redaktor dużej gazety ma większą władzę od przeciętnego posła, a kilkadziesiąt prominentnych osób – szefów i właścicieli czołowych polskich mediów – ma nad opinią publiczną władzę większą niż prezydent, premier i prymas razem wzięci (by pozostać przy literze „p”).

Dlaczego mi się to nie podoba? Dlatego, że jako obywatel nie mam żadnej pewności że „ludzie mediów” są właściwymi ludźmi na właściwym miejscu.

Kim jest dziennikarz? To człowiek, który nie musi spełniać żadnych wymogów intelektualnych, moralnych ani obywatelskich, a zarazem może innego człowieka bezkarnie zabić słowem. Jeden tylko przykład: sprawa Romualda Szeremietiewa. Po ośmiu latach sądy prawomocnie oczyściły byłego wiceministra obrony od wszystkich stawianych mu zarzutów. Ale wyroki nie przywrócą mu straconego zdrowia ani złamanej kariery. Osiem lat temu w całej prasie czołówkowo podawano obszerne sensacyjne doniesienia o „aferze Szeremietiewa”. Gdzie dziś gazety informują, że tamte medialne zarzuty funkcyjni dziennikarze wyssali z brudnego palca? Maleńkim drukiem na ostatnich stronach, jeśli w ogóle.

Całkiem nie wiadomo, dlaczego dziennikarze mieliby być mądrzejsi, bezstronniejsi i uczciwsi od innych obywateli. Logika wskazuje, że są raczej tacy sami, praktyka zaś – że może i gorsi. Tam gdzie nie ma moralnego awantażu, trzeba liczyć na przymus. Dlatego ważna jest lustracja dziennikarzy, o którą bezskutecznie dobijam się od lat, najważniejsze zaś jest uchwalenie nowego prawa prasowego. Pojawiają się jego nowe projekty, na przykład projekt przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, ale kiedy go zaprezentowano, natychmiast podniósł się straszliwy medialny wrzask o zagrożeniach dla wolności słowa. Redakcje i redaktorzy musieliby odpowiadać za swoje działania? Niedopuszczalne!

Czym jest wolne słowo w praktyce? To bardzo konkretne pojęcie, dające się zmierzyć i wystandaryzować. To przede wszystkim „pluralizm materialny”, wyrażający się mnogością gazet, radyj i stacji telewizyjnych o bardzo różnej orientacji, zasięgu i liczbie odbiorców; to realny dostęp przedstawicieli różnych opcji do mediów publicznych; to antykoncentracyjne prawo, uniemożliwiające skupianie zbyt wielu mediów prywatnych w jednym ręku; to wreszcie rzetelne dziennikarstwo, którego kardynalne spośród naczelnych zasad są bodaj trzy: informować o wszystkim (brak tematów tabu), oddzielać wiadomości od komentarza, udzielać głosu drugiej stronie.

Wolność słowa, to wolność wyrażania naszych myśli, naszych poglądów i opinii. To wartość wielka i podstawowa. Media, które tak krytykuję, chciałyby nieograniczonej i niekontrolowanej wolności nie dla słowa, lecz dla siebie, czyli dla mediów – a to dalece nie to samo. Wartością nadrzędną (ogólnoludzką, międzynarodową, konstytucyjną) jest wolność słowa, a wolność mediów staje przed szereg dopiero wtedy i tylko wtedy, gdy służy tej pierwszej wolności.

Te nasze kongresowe głosy przypominają wołanie na puszczy albo gadanie dziada do obrazu - lecz co nam zostało? To NIE MY uchwalamy ustawy, ale na pewno MY potrafimy nazwać po imieniu różne niedobre rzeczy, procesy i zjawiska, i na pewno MY możemy wskazać propozycje rozwiązań, i na pewno MY musimy ciągnąć za rękaw polityków. Powtórzę zatem: w dziedzinie mediów, których działalność coraz silniej wpływa na nasze społeczne życie, nie ma pilniejszych i ważniejszych zadań reformatorskich niż nowe prawo prasowe i nowa ustawa o publicznym radiu i telewizji. To niemal dzisiejsza polska racja stanu. Bez tego ani rusz.

A oto druga sprawa. Nie teoretyczna, nie systemowa i nie generalna, lecz bardzo praktyczna i bardzo konkretna. Choć dla naszej polskiej kultury – zwłaszcza tej rozumianej dosłownie, tej codziennej, powszedniej, bieżącej – chyba tak samo ważna.

Proszę posłuchać, jak brzmią obok siebie takie oto nazwiska: Leszek Balcerowicz i Jan Olszewski? Adam Strzembosz i Włodzimierz Cimoszewicz? Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski? Robert Kwiatkowski i Marek Markiewicz? I jeszcze kilkanaście innych, równie znanych, i równie kontrastowych... Czy to możliwe, aby TAK RÓŻNYCH ludzi coś łączyło?

Owszem. Wszyscy oni bezwarunkowo i z całą mocą wsparli postulat wyrugowania wulgarnych przekleństw z telewizji, oraz upoważnili mnie do poinformowania opinii społecznej o tym ich stanowisku.

„Prawdziwych” przekleństw jest w polszczyźnie tylko pięć (plus przedrostki i fleksja). Obowiązujące prawo zabrania użycia tych pięciu plugawych słów w mediach elektronicznych od rana do nocy (dokładnie: od godziny 6 rano do godziny 11 wieczorem). Ale to prawo jest nagminnie łamane, próby zaś przeciwstawienia się takiemu łamaniu są odbierane jako – uwaga, uwaga – zamach na świętą wolność słowa oraz jako ograniczanie swobód twórczych ludzi kultury! Walka z tym chamstwem przegrywa u prezesów TVP i TVN (Dworak, Wildstein, Miszczak), w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji (Waniek, Kruk) oraz w prokuraturze i w sądach powszechnych, rzecznik zaś praw nomen omen obywatelskich Janusz Kochanowski na prośby obywateli nie odpowiada w ogóle. Wszystko to zostało z detalami (nazwiska, daty, dokumenty, zdjęcia) opisane w tym oto książkowym zbiorze reportaży, proszę bardzo, „Wariacje Obywatelskie”, strony 11-64.

To jest bardzo konkretna, bardzo wymierna i bardzo klarowna sprawa, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę intensywność wpływu telewizji na młode pokolenie. Sprawa, wydawałoby się, bezsporna i oczywista. A jednak od kilku lat niemożliwa do załatwienia. Zostawiam ją na Państwa głowie i dziękuję za uwagę.

Stanisław Remuszko
http://www.remuszko.pl/kongres/

71
Hyde Park / Prognozy
« dnia: Lipca 23, 2011, 09:05:19 pm »
Niech mnie Pan Bóg skarze, jeśli łżę choć o milimetr, ale, gdy półtorej godziny temu myłem gary, nagle naszła mnie myśl, którą zapisałem na podręcznej kartce w kuchni (cytuję): solaris, nowy wątek, wróżby, kiedy i co się stanie...
Zamysł, trochę zabawowy, odnosił się do "nieco innych" prekognicji, takich polityczno-społeczno-cywilizacyjnych.  Rzeczywistość, o której dowiedziałem się chwilę potem z TVN o 19:00, nadała tej myśli tragiczny sens bieżący.
Proponuję porozmawiać o konsekwencjach tego, co stało się w Norwegii. Więcej teraz nie napiszę, bo jednak jestem w szoku, i przypominam sobie dobrze, jak stałem jak wryty w tym samym miejscu przed telewizorem prawie równe 10 lat temu (11.09.01) także ponad rok temu (10.04.10), oraz co działo się zaraz potem.
Przejmuszko

Modify: http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=693

72
Lemosfera / Nie daniel, lecz hipopotam
« dnia: Lipca 14, 2011, 12:16:21 pm »
http://www.hipopotamstudio.pl/#/pl/portfolio/wszystko/bajki_robotow_stanislaw_lem/
 
Jeśli jest gdzieś wątek poświęcony ilustracjom do dzieł Mistrza, to nie mam nic naprzeciw, aby był to kolejny wpis w tym wątku. A może ta konkretna sprawa była już prezentowna i omawiana na Forum? Jeśli tak, to przepraszam i proszę o usunięcie niniejszego "newtopicu".
VSM

73
Hyde Park / Co pić?
« dnia: Maja 06, 2011, 12:19:53 am »
Zacząć wypadałoby od Mistrza.
Z moich (skąpych) autopsyjnych obserwacji z lat 1986-94 (?) wynika, że nie pił nic.
(Mam na myśli rozmaite roztwory C2H5OH).
Ja tymczasem nalałem sobie, po dzisiejszym strasznie gęstym dniu, już drugi kubek kalifornijskiego Cabernet Sauvignon panów ś.p. Ernesto i Huljo Gallo, które to wino cenię sobie najwyżej na polskim rynku podług osobistego kryterium zrównoważenia smaku (niezrównanego) z ceną (umiarkowaną).
Odniesienie astronomiczne jest takie, że wina kalifornijskie, południowoafrykańskie oraz australijskie są zawsze mniej więcej takie same rocznikowo, ponieważ TAM Pan Bóg gwarantuje minimum trzysta dni czystego stabilnego słońca, zupełnie inaczej niż w niemieckiej, francuskiej czy innej włoskiej Europie. Dowód: gdzie na Ziemi inwestuje się miliardy w największe teleskopy? Tylko tam, gdzie inwestor ma takie pogodowe gwarancje.
Zdrowie Lemolubów!
S.R.

74
Lemosfera / LeMizerie
« dnia: Maja 05, 2011, 06:46:41 pm »
Pani Olkopolko,
Dzięki za wskazówkę. Zaraz zajrzałem do kolekcji, przeczytałem i aż achnąłem: jakież to marne... Tak jak to opowiadanie z Plejboja, którego kupiłem na Allegro (chyba już o tym gdzieś tutaj pisałem)...
Może założę nowy wątek? Która rzecz Mistrza podoba ci się najmniej (najbardziej ci się nie podoba)? Wydaje mi się, że były na Forum ankiety, by tak rzec, odwrotne... Czyżby tego tematu jeszcze nikt nie ruszył???
VSM
P.S. Skąd wziął się Pani kolor noża Rywinowo-Michnikowego w odniesieniu do mnie? Sugeruje Pani, że jestem zardzewiały? 

75
Hyde Park / Czarnobyl po polsku
« dnia: Kwietnia 26, 2011, 08:19:44 pm »
Wątek ten powstał z wyodrębnienia dyskusji o Czarnobylu z wątku "właśnie się dowiedziałem".
Wstawię na początek "post inicjujący". Poniżej cytatu jest pierwszy post będący zaczątkiem dyskusji.

maziek: Własnie się dowiedziałem z mojego ulubionego programu trzeciego PR, że po katastrofie w Czernobylu zmarło z napromieniowania 7 tysięcy osób skierowanych do usuwania jej skutków. A dwa i pół miliona ucierpiało w inny sposób. A ja myślałem, że zmarło do dnia dzisiejszego niecałe 50 osób z czego 2 osoby to pracownicy elektrowni, którzy ponieśli śmierć na miejscu, a 26 osób to ratownicy, którzy na marginesie zostali bezsensownie narażeni na promieniowanie. Pozostałych 19 osób faktycznie napromieniowanych dużymi dawkami zmarło w okresie 1987-2004 z różnych przyczyn jak przyznają autorzy raportu ONZ (mimo to zaliczając te zgony do ofiar) - choć taka liczba zgonów w takim okresie w tej populacji jest normalna.

Także pozostałe skutki zdrowotne są wyolbrzymione, ponieważ praktycznie jedynym skutkiem jest kilka tysięcy odnotowanych tzw. niemych nowotworów tarczycy - sek w tym, że pojawiły się one natychmiast po rozpoczęciu badan, a ponieważ nowotwory mają pewien okres rozwoju - jest oczywiste że wielka część tej liczby to nowotwory istniejące już w populacji przed katastrofą a wykryte na skutek masowych badań w tym kierunku.

Więcej ludzi ucierpiało na skutek bezsensownej, za szeroko podjętej ewakuacji niż z powodu skutków promieniowania. Ewakuowano w dużej mierze bezzasadnie sto kilkadziesiąt tysięcy ludzi - ale skąd liczba ofiar idąca w miliony?


Oficjalny raport UNSCEAR (Komitet Naukowy ONZ ds. Skutków Promieniowania Atomowego)
http://www.unscear.org/unscear/en/chernobyl.html


W 20-tą rocznicę awarii Czarnobylskiej elektrowni jądrowej
Opracowanie Działu Szkolenia i Doradztwa
Instytutu Problemów Jądrowych (W. Trojanowski, L.Dobrzyński, E.Droste)
oraz A.Strupczewskiego z Instytutu Energii Atomowej
http://www.ipj.gov.pl/pl/szkolenia/matedu/czernobyl20.htm
"

Koniec cytatu.


http://www.remuszko.pl/czarnobyl/
Stanisław Remuszko

Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7