To pojedyncza osoba jest czyimkolwiek elektoratem?
Współmałżonka. Przepraszam - partnera.
Tu przypomniał mi się -
sorry za offtop, i ewentualną powtórkę (mogłem już o tym wspominać) - pewien kandydat, nie pomnę już, na posła czy radnego, z tych wypełniających miejsca na listach (choć on sam miał na ten temat inne zdanie), który otrzymał bodaj trzy głosy, a - że sam na siebie głosował - prowadził prywatne dochodzenie kto go zawiódł: żona czy kochanka (syna nie podejrzewał).
(Potem zresztą i żonę, i syna, skutecznie w polityce ulokował, ale sam pod ocenę elektoratu już się więcej nie wystawiał.)