Najlepszy sposób, by się z nimi zapoznać, to tę książkę przeczytać (zamiast choćby kolejnego durnego sf itp.)
Dobra, psychologia z pretensjami do naukowości zawsze ciut wyżej niż średni standard SF (psychologia bez tych pretensji -
różnie bywa), historycznie patrząc - też zgoda (dłuższy - statystycznie - czas życia, itd.), ale serio mógłbyś się podzielić tymi danymi
*, czy choć szerszymi wrażeniami z lektury... (Wiesz, w imię starej tutejszej maksymy
uczyć się od siebie nawzajem .)
* Przy czym mnie akurat mniej interesowałyby dowody wskazujące na to, że jest (względnie) dobrze (co do tego wątpliwości nie mam), a bardziej przesłanki pozwalające Pinkerowi mniemać, iż nie żyjemy w krótkim interludium między okresami
ciemności (bo potem - przywołując standardowe lęki - przyjdą barbarzyńcy - z zewnątrz, lub wtórni, rodzimego chowu, bakterie uodpornią się na antybiotyki, paliwa się wyczerpią, klimat się popsowa ponad reperacyą, meteor walnie, etc.; tj. czemu sądzi, że nawet gdyby, to sobie z tym poradzimy).