Być może zmiana techniki liczenia zgonów w PL zmieni tę niebywale wręcz zafałszowaną statystykę, jaką udostępnia polski "rząd". Jeśli chodzi o dobrze potwierdzone dane, polecam
https://corona.help/ . Sprawdzałem, i np. dla Francji liczby zgadzają się dokładnie z danymi z codziennych briefingów ministerstwa zdrowia (czyli np. na dziś dzień mamy tu 59105 potwierdzonych chorych).
Przeczytałem całe 4 strony tego wątku, i do kilku rzeczy chciałbym się odnieść.
Rzecz najważniejsza - jako naukowiec nie mogę milczeć. Zwłaszcza jako ścisłowiec, bo pokusy do takiego postępowania widzę u moich, także mocno tu reprezentowanych, kolegów i koleżanek humanistów. Zatem: wszelkie wnioski z danych, będą ważyć co najwyżej tyle (a najczęściej mniej) niż same dane. "Jakość" danych jest niezmiernie ważna, nie można rzucić na wiatr tekstem "zmarło 5 osób" i zastanawiać się co z tego wynika, nie sprawdziwszy piętnaście razy skąd te dane pochodzą etc.
Tu dochodzimy do sedna na temat naszej kochanej i wytęsknionej (od roku nie byłem) Ojczyzny. Otóż podawana przez MZ śmiertelność to śmiech na sali jest po prostu. Tak samo zresztą, jak liczba chorych. Polska robi śmiesznie mało testów - wbrew głodnym bredniom wypowiadanym przez min. Szumowskiego, robi ich jakieś 10 razy mniej niż Francja czy UK. Robiąc mało (albo, vide Białoruś) nie robiąc żadnych testów, możemy dowolnie sterować tym, o jakiej liczbie chorych dowie się opinia publiczna. Jeśli ktoś choćby przez chwilę wątpi, czy rząd PiS użyłby tej techniki do zaniżenia w/w liczby - radzę się obudzić.
Dowody na to sa znacznie mocniejsze niż tylko inklinacje łatwej do wydedukowania mojej do w/w "rządu" niechęci. Otóż w poważnych modelach epidemii, (można pobawić się jednym tu:
https://gabgoh.github.io/COVID/index.html ) używa się współczynników zakażalności (często oznaczany R). R=5 oznacza, że jedna osoba zarazi 5 innych, R może oczywiście mieć wartości inne niz całlkowite, bo jest wyliczana ze średniej. Co z tego? Otóż nie ma powodu, by przypuszczać, że Polska ma wartości R inne niż inne kraje europejskie (ES, IT, FR) które wprowadziły podobne zasady i ograniczenia do Polski - lub raczej odwrotnie, bo Polska jest o kilka tygodni przesunięta. Tym czasem przyrost raportowany dla Polski jest zdecydowanie za wolny, sugerując R o wiele mniejsze niż w innych krajach. Patrząc na te zdjęcia z kolejek do Biedronki czy inne z babciami na powietrzu, nie wierzę.
Raportowana przez MZ śmiertelność jest bardzo mała, około 1-2%. Ta sama historia. Coprawda 2% to 'międzynarodowy konsensus', zakłada go także model linkowany powyżej - ale praktyka krajów EU pokazuje coś o wiele gorszego. Np. we Francji epidemia trwa, circa, od 10 lutego - zamknięcie wprowadzono 16 marca - i od tego czasu smietelność rośnie od 2 do ...9%. We Włoszech sięgnęła 12%. W Hiszpanii 10%. Chińczycy twierdzą, że zamknęli statystykę na 4%, ale jak pokazuję niedawne dane wywiadowcze, najprawdopodobniej łżą. Podobnie jak Amerykanie - bowiem, moi szanowni, statystyki przebiegu pandemii stały się wrażliwe politycznie i to chyba rzecz wielce oczywista. więc, albo mówisz prawdę i stawiasz czoła konsekwencjom, albo kłamiesz i udajesz Koreę Południową.
Są oczywiście kraje takie jak Niemcy, gdzie każdy ma w szafie dwa respiratory a w garażu szpital - jokes aside, po prostu bogate i ze świetną słuzbą zdrowia - gdzie do tego rząd robi genialną wręcz robotę z masowymi testami i śledzeniem ognisk (taktyka Korei Płd.) i udaje im się utrzymać śmiertelność na poziomie 2%. A teraz zastanówmy się razem, czy Polska do takich krajów należy.
No właśnie.
Ale podaje statsy takie, jakby należała. Powiem tak, tutejszy minister zdrowia, O. Véran, powiedział niedawno, iż z racji wciąż niewystarczającej liczby testów jest rzeczą statystycznie prawdopodobną, że mamy 4x więcej zakazonych, niż wiemy. To daje około 200 tyś. Przy mojej wiedzy o testowaniu (lub jego braku) w Polsce, można założyć co najmniej 5x liczby oficjalnej, czyli ok. 15k. i co najmniej koło 1500 ofiar jak nie teraz, to w ciągu kilku dni. Pytanie, czy trafią oni do oficjalnych wykazów MZ, wydaje mi się retoryczne.
A teraz będzie nieco polityki. Wiadomo, 10 maja, takie tam. Więc, spójrzmy na wykres porównawczy (uwaga: logarytmiczny), wyrównany do daty pierwszej infekcji:
https://corona.help/compare/start/italy/poland . Widzimy wyraźnie w/w niskie tempo wzrostu dla Polski, oraz niską śmiertelność, w porównaniu z Włochami. Niemniej, jeśli założyć, iż polski "rząd" odważy się podawać dalej takie same, jak dotychczas statystyki, to wzrost będzie trwał do samiutkich wyborów nawet jeśli będzie oficjalnie niższy od włoskiego. Można pewno przypuścić, że odważą się przyznać do jakichś 50 tysięcy przypadków i około 2 tysięcy ofiar. We Francji, gdy zaczynało się zamknięcie i odbyła się słynna pierwsza tura wyborów samorządowych, było 4400 oficjalnych przypadków. A i tak za ich przeprowadzenie opozycja chce głowy premiera (a może i prezydenta?). Więc tyle w dziedzinie politycznego komentarza.
@Maziek: Twoje zapasy na 2 miesiące mogą Ci nie wystarczyć:) Ja robię krótsze, dwutygodniowe, kupowane przez internet i właściwie bezkontaktowo, nie mam takiej zamrażarki by przetrzymać np. owoce lub warzywa 2 miesiące. Ale mieszkam na wsi - prawdziwej, tj. nie 60 tyś, a 100 osób - więc na spacer przynajmniej wyjść łatwo.
Życzę zdrowia Wam wszystkim.