Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]  (Przeczytany 285167 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #180 dnia: Lipca 28, 2006, 12:36:20 am »
Cytuj
Ten artykuł przywraca wiarę w dziennikarzy  ;)
http://wiadomosci.onet.pl/1362228,16,item.html
No i trza schrzaniać w kartofle (pardon, powiedzmy w krzaki...) Miała być IV RP a będzie jak widać II R(egis)
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #181 dnia: Lipca 28, 2006, 09:09:05 am »
Nie? Szczęście, że polska nauka kuleje, bo jakby Kaczuszenko dostał taki wynalazek, toby nam wykasował pamięć... chociaż jemu bardziej pasowałoby, żeby nie tyle kasować, co programować Jedynie Słuszną Sprawą.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #182 dnia: Lipca 28, 2006, 09:12:07 am »
A tak wracając do tematu, fajnie byłoby mieć dwie głowy...

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #183 dnia: Lipca 28, 2006, 09:52:57 am »
Cytuj
A tak wracając do tematu, fajnie byłoby mieć dwie głowy...


He,he, niezłe... Rozwiązałby się problem "to się w głowie nie mieści" :D

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #184 dnia: Lipca 28, 2006, 10:05:13 am »
Uhm, mnie to się ostatnio coraz więcej nie mieści - i to dosłownie; chociaż gzdieś czytałem, że pamięć długoterminowa ma ponoć nieograniczoną pojemnośc.

A poza tym można by było przez całą dobę być aktywnym (tylko potrzebna byłaby podpórka dla śpiącej głowy...).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #185 dnia: Lipca 28, 2006, 01:14:24 pm »
spiącą odkładałoby sie na półke.  Z tym, że z kolei trzeba wziąść po uwagę co Lem przewidział w którejś tam wyprawie trurla i klapaucjusza, ze smoka najprosciej wykonczyc wstrzeliwujac mu sztuczna glowe - bo stworzenia te nadwyraz kłotliwe natychmiast zeby zrobic sobie na zlosc powstrzymuija sie od jedzenia itp.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #186 dnia: Lipca 28, 2006, 02:51:21 pm »
te,  jajoglowi, Wy myslicie ze sen to tylko glowie potrzebny? ;)

This user possesses the following skills:

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #187 dnia: Lipca 28, 2006, 04:56:22 pm »
Cytuj
te,  jajoglowi, Wy myslicie ze sen to tylko glowie potrzebny? ;)

U mnie na pewno. Żona twierdzi przynajmniej, że moje nogi dzikie harce przes sen wyczyniają ;D. Poza ty zawsze budze się głodny.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #188 dnia: Lipca 28, 2006, 11:07:44 pm »
Mój brat słyszał kiedyś jak dowodziłem przez sen twierdzenie, więc bardzo wątpię czy moja głowa odpoczywa.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #189 dnia: Lipca 31, 2006, 08:41:34 am »
To zależy, o czym to twierdzenie było...

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #190 dnia: Lipca 31, 2006, 09:27:12 am »
No nie pamiętam, bo ja spałem, a mój brat nie jest matematykiem i nie skojarzył :) Akurat ponoć byłem przy dowodzie że jakieś dwie kule się w sobie zawierają, ale nie wiem w jakim kontekście. Nie było to w każdym razie twierdzenie Talesa ::)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #191 dnia: Lipca 31, 2006, 09:46:51 am »
Pachnie Banachem, cos tam było że z jednej kuli mozna druga taką samą zrobić i obie bedą "całe"...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #192 dnia: Sierpnia 02, 2006, 09:57:55 pm »
Przeszłam poważne przeprogramowanie, koniec wygłupów, teraz już tylko serio i naukowo...

Cytuj
Aniela: właśnie to mam na myśli, procedury uniemożliwijące zdroworozsądkowe działanie. I na tym tle zastanawiam, się, czy taka rozmowa dziś mogła by mieć miejsce. Czy mogłaby sie odbyć w tej formie pomimo procedur.

Co do ratowania "swoich" jest to żelazna zasada, jednak ratuje się żywych a nie martwych. A w zasadzie było pewne, że Rohan idzie po trupy. Zreszta Rohan miał taka myśl, że to wszystko jest po to, aby astrogator miał czyste sumienie. Że zrobił wszystko. Był chyba nawet z tego powody zły na niego, że dał się w pewnym sensie podpuścić. Zagrano mu na ambicji, stary dał mu do zrozumienia, że uważa go za równego sobie itd... psychotechnika. Że cała wyprawa jest nie dla tych prawie na pewno martwych 4 ludzi ale dla zyjacego astrogatora, który się zastanawia, jaki raport złozyć po powrocie. Były tam takie nutki...


Oczywiście, to gdybanie jest, ale sądzę, że o ile człowiek wraz z rozwojem zmian cielesnych, jakie sobie funduje, nie przejdzie jakiejś bardzo mocnej przemiany charakterologicznej i to w skali gatunku, a nie pojedynczego egzemplarza, to również w przyszłości oczekiwać należy takich sytuacji, w których ścierać się będą praktycy, co to pływają/latają/jeżdżą/odkrywają i teoretycy, co za biurkiem wymyślają nie przystające właśnie do praktyki procedury dla tych pierwszych. (Ale zamotane zdanie, daleko mi do Mistrza w Fantastyce i futurologii, ale się staram.)

Co więcej - istnienie tych procedur, świadomość tworzenia  zapisów tego, co się dzieje na statku i możliwości kontroli wcale nie jest tak jednoznacznie złe. Pewnie, zżymać się będę ,,wilki kosmiczne'', że urzędasy ich ograniczają, ale z drugiej strony - to zapobiegnie samowolom i (przynajmniej niektórym) przekrętom. W XVII i XVIIIw., kiedy rozwijały się morskie imperia, a podróże trwały po kilka lat, kapitan był na statku bogiem. Prowadziło to nieraz do zbędnego okrucieństwa, nadużyć, potem buntów...

Dlatego - tak. Sądzę, że będą procedury, będą pewnie też przerośnięte, zbyt szczegółowe, nieżyciowe i zapewne spóźnione do stanu wiedzy naukowo-odkrywczej.

Co do rozmowy - nie mam pojęcia, czy będzie możliwa. Ale o ile Lema spekulatywne wizje świata odpowiadają mi bardzo, to jego psychologia jednostek i ich zachowania wydają mi się zawsze sztuczne i dziwaczne... Więc ja takiej rozmowy (a zwłaszcza odbioru całej sytuacji przez Rohana!) w ogóle sobie nie potrafię wyobrazić ani ,,tu i teraz'', ani ,,tam i kiedyś".

Wyprawa Rohana - pewnie, że idzie po trupy. I on, i kapitan wiedzą o tym prawie ze 100% procentową pewnością. Wiedzą o tym również ludzie z załogi. Ale... właśnie o to ,,prawie'' chodzi. Moim zdaniem tu akurat jest prawdziwa wizja załogi, która napiera się, żeby zwiewać, ale potem, jak już będą oddzieleni od muszek bezpiecznymi kilometrami pustki, to zacznie sarkać, że dowództwo zostawiło ludzi, a oni jednak mogli przecież jeszcze żyć... Dlatego ważne jest, że Rohan idzie i przynosi te tabliczki. Pozostali mają pewność, że dla nich również zostanie zrobione wszystko. Nie uważam, że koniecznie powinien iść Rohan, chociaż ze względów praktycznych jest chyba lepszy niż kapitan - kapitan jest starszy, pewnie mniej sprawny, więc mniej efektywny na planecie, w walce z niebezpieczeństwem, a z drugie strony - dlatego jest kapitanem, że ma najlepsze pojęcie o pilotowaniu statku. Więc patrząc na rzecz bez emocji - wybór jest chyba optymalny. A czy kapitan miał moralne prawo tak ,,wrabiać'' podwładnego w niby-samodzielną decyzję, czy zrobił to tylko dla spokoju własnego sumienia... ha!

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13652
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #193 dnia: Sierpnia 03, 2006, 12:14:30 am »
Cytuj
ale potem, jak już będą oddzieleni od muszek bezpiecznymi kilometrami pustki...
Bye, bye, ja też za kilka godzin będe oddzielony kilometrami od norki, w której zwykle mieszkam (a przynajmniej zacznę sie mozolnie oddalać, jako że nie mam stosu ani bromowodowrów...). Udaje się na niezasłuzony odpoczynek i niestety chwilowo nie moge brać udziału w dyskusji tudzież psuć Wam nadal krwi ;D. Ale nie cieszcie sie przedwcześnie, za jakies trzy tygodnie Buka powróci, z nowymi siłami... hi, hi.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Peterek

  • YaBB Newbies
  • **
  • Wiadomości: 38
  • Cóż to za Robot piękny i młody.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« Odpowiedź #194 dnia: Marca 02, 2011, 03:43:02 pm »
 Sorki, włączam się do dyskusji w czasie "nierzeczywistym" ale strasznie mnie korci opinia ŻEGLARZY na temat pierwszych zdań "NIezwycięzonego":
„Niezwyciężony”, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru.
Ja od niemal od 40 lat (odkąd przeczytałem i zacząłem pływać), się tym zdaniem zachwycam.