Teraz poważnie.
Gdy ktoś czegoś nie wie, to powinien umieć się przyznać do tej niewiedzy. Ani to grzech, ani wina, ani nic. Nie wiem, i już! Wporzo.
Ale gdy się jest papieżem Urbanem, to kłamstwo w jego ustach brzmi GORZEJ niż kłamstwo w ustach Urbana Jerzego. Tak uważam, i sądzę, że Forumowicze z tym "gorzej" się ogólnie zgadzają.
Analogia dotyczy nie kłamstwa, lecz wiedzy. Gdy ktoś jest Yabbą na Forum Mistrza - też nie musi wiedzieć wszystkiego Mistrzowskiego, lecz - wydaje mi się - że powinien zachować publiczne umiarkowanie w kwestii własnej niewiedzy dotyczącej Mistrzowskich fundamentów. Piję do tego, że Maziek-Yabba nie musi oczywiście znać na wyrywki tekstu Mistrza pod tytułem "Ciemność i pleśń", ale raczej powinien wiedzieć, że Mistrz taki tekst w ogóle napisał. Zwłaszcza, że to były Mistrzowskie - poniekąd - PIERWOCINY (1959!!!). Dla mnie to TROCHĘ tak, jakby nie wiedzieć, że Mistrz napisał "Solaris", "Eden", "Obłok, albo "Astronautów". Uważam, że w ustach papieża-Yabby taka niewiedza brzmi GORZEJ niż w ustach mureszki, nie mówiąc już o młodzieży typu tzoka, wiesioła czy innych forumowych nastolatków.
Włosienica i pręgierz! No, przynajmniej trzy klęczące pacierze na grochu...
R.