O ile nie chcę tej czelokady, o tyle jaka musiałaby być definicja straty materialnej, aby sprzedawca krawatów w sensie materialnym stracił inną kwotę niż 200 zł?
Wg mnie nie chodzi o definicję straty materialnej tylko o sformułowanie zadania i ewentualne dalsze losy sprzedawcy - w związku z niefortunna sprzedażą.
Tzn. jeśli zadanie brzmi np. tak: sprzedawca ma banknot dwustuzłotowy i krawat o wartości 70zł. Przychodzi klient po ów krawat, płaci mu również dwustuzłotowym banknotem. Sprzedawca nie ma drobnych i rozmienia ów banknot u sąsiada.
Klient zabiera zakupiony krawat i swoją resztę - 130zł. Wychodzi.
Zaraz po nim wchodzi sąsiad i oznajmia, że 200zł jest fałszywe i chce odzyskać swoje pieniądze. Sprzedawca mu oddaje swój dwustuzłotowy banknot.
Na ile został oszukany sprzedawca - w zaistniałej sytuacji?
Na 200zł.
Natomiast jeśli wiemy tylko, że sprzedawca ma 70zł w krawacie i musi oddać i oddaje (ale nie wiadomo po jakim czasie) owe 200zł, to pojawia się pytanie skąd je wziął?
Ponadto pytanie do zadania jest sformułowane:
ile stracił przez tego przeklętego oszusta? (czyli we wszystkich transakcjach, zdarzeniach związanych z tym przekrętem na fałszywkę - nie tylko w tym jednym, opisanym zdarzeniu). Właściwie - nie ma odpowiedzi. Te 330zł to dopiero pierwsza możliwość.
Bo jeśli pożyczył od drugiego sąsiada to możliwa piramidka - jak u liva:
Czy to znaczy, że jestem Ci winna 200zł?
Pożyczę Ci te 200. Tylko nie zgub, bo zrobi się 400.
Owszem, w zagadce St napisał, że sprzedawca oddaje swoje 200zł, ale co się działo pomiędzy, kiedy oddaje, czy nie zadłużył się gdzieś?
Chodzi tylko precyzyjne zadanie zagadki - nie dopuszczającej dywagacji (jak te moje) skąd na oddanie i co w międzyczasie - żeby nie zrobił się z tego Katar z początkiem w krawatowym oszuście:)
P.S.
St a czy byłby to wielki kłopot, gdybyś przepisał owe zadanie kropa w kropę? Bo napisałeś, że jest prawie...?