Oczywiście nie jest to takie proste, gdyż to, co Murzyn czuje, w kontekście skrzyni i taśmy stanowi "nową jakość" ........ , czyli mamy do czynienia ze zjawiskiem emergentnym: całość jest czymś zupełnie innym niż jej składowe części.
No tak. oczywiście że zjawisko to jest emergentne, tak jak pocieranie dwóch kawałków drewna daje nowa jakość - ogień. Jednak jak mi się wydaje, czytałem gdzieś, że ortodoksyjny emergentyzm, zresztą jak (a może w większym stopniu) ortodoksyjny redukcjonizm zostały odrzucone, na rzecz pewnej konwergencji tych dwóch postaw, ponieważ "w praniu" to jest w praktyce badawczej ani jedna ani druga postawa nie miała sensu. Więc teraz (jak mi się wydaje) zakłada się, że mając dwa kawałki drewna nie mozna "naprzód" przewidzieć co z tego wyniknie, ale badając zjawisko ognia można "w dół" je rozłozyć na czynniki pierwsze i wyjaśnić. Tak więc należałoby postawić pytanie, czy każde zjawisko da się rozłozyć na czynniki pierwsze, co zdaje się nieuchronnie doprowadzi nas do "muru poznania" to jest miejsca gdzie znane spotyka sie z nieznanym, bo to co znamy dało sie rozłożyć, a czego nie znamy nie, i co gorsza nigdy się nie dowiemy, czy dlatego, że jeszcze jesteśmy za głupi, czy dlatego, bo to niemozliwe.
Wracając do naszego człowieka w skrzyni, to oczywiście masz rację co do tych relacji. Pytanie tylko, czy to że nie wiemy co dokładnie dzieje się w "rozumie" w skrzyni wynika z tego że jest to, jak powiedziałeś zjawisko emergentne "ortodoksyjnie" czyli nigdy nie uda nam się go rozłożyć na czynniki pierwsze (w tym wypadku sporządzić takiego zwykłego rejestru pracy programu) czy też w stosunku do mózgu (funkcjonalnie) ludzkiego jest to możliwe - podobnie jak w przypadku komputera.
I teraz, po tak długim wstępie, przechodząc do konkretów: zakładam, ze mamy wolną wolę, czyli w naszym mózgu występuje element przypadku, nie pozwalający nas sprowadzić do roli mechanizmu. Więc jeśli wprowadzasz do takiego "wolnego" umysłu pewną znaną Ci sekwencję sygnałów, to mimo że znasz 100% algorytm działania mózgu nie możesz przewidzieć efektu na "wyjściu". Jest to niewątpliwie zjawisko emergentne. Ale - z drugiej strony - dysponując rejestrem pracy mózgu po wprowadzeniu tej sekwencji byłbyś w stanie 100% udokumentować każdy krok, każdą "myśl", ba, wskazać miejsca w których kryje się wolna wola - czyli takie gdzie przełączenia były losowe. A więc do przodu emergentyzm, ale do tyłu redukcjonizm.
Ja oczywiście potwornie upraszczam, ponieważ ilość czynników wpływających na siebie wzajemnie i połączonych wzajemnymi sprzężeniami jest w mózgu zapewne astronomiczna, a ponieważ wszystko ma wpływ na wszystko to ilość wzajemnych (no tak...)
relacji jest niewyobrażalna, tylko dręczy mnie pytanie, czy to tylko komplikacja, czy coś jeszcze więcej...