Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 978 979 [980] 981 982 ... 1090
14686
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Lipca 08, 2008, 07:15:12 pm »
Chyba powinniśmy im życzyć powodzenia. Szczególnie ciekawie zapowiada się "Król Elfów".

Powodzenie im się w istocie przyda bo trudno przenieść "Ubika" na ekran i nie sp****, ale gdyby się udało będzie to prawdziwe święto dla kina SF.

"Król Elfów" - o ile wiernie nakręcony - też będzie ciekawy, bo mimo wystąpienia dość konwencjonalnego gatunku opowiadanie to stanowi b. nietypową fantasy. (Boję się tylko, że albo pościgów i magicznych pojedynków pododają, albo w horror skręcą...)

Ale w istocie nie sposób nie kibicować tak ambitnym zamierzeniom.

Podobno, za to z Liv Tyler, więc może obejrzę.

Jest to jakiś powód ;).

14687
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 12:30:00 pm »
Cetarianie - jestes duzo lepiej zorientowany w planach, budzetach, wydatkach i ogolnie ksiegowosci NASA i ich programie koszmicznym, niz chyba ktokolwiek na tym forum

To akurat zdaje się być prawdą :).

Uwazam, ze program kosmiczny powinien byc jednym z priorytetow finansowych. Nie jest prawda, by ludzkosci nie jest na to stac i powinnismy budowac za to przykladowe szpitale, bo fundusze sa na jedno i drugie, tylko priorytety ustawia sie niewlasciwe. Pieniedzy wydawanych jest mnostwo, tylko nie na to, co potrzeba, bo przykladowo po cholere Rosji nowe lotniskowce???

To prawda. Wystarczy przyjrzeć się priorytetom naszego uroczego gatunku, by uwierzyć, że jesteśmy tworem przypadkowej ewolucji. Bo gdyby istniała "działająca poprzez historię Opatrzność" (ukłony Herr Ratzinger ;)), to by nam chyba sporo głupot ze łbów powybijała...

wszedobylskiej ropie

Ta ropa to zaczyna pełnić pomału taką rolę w geopolityce jak substancja o tej samej nazwie w medycynie...

rozbudowywac swoje ego

To jeszcze zależy od tego co robią by to ego dowartościować.

Idealnie przejaskrawionym przykladem jest Korea Polnocna, ktora wszystkie wady mocarstw swiatowych pokazuje az groteskowo i w ogole wyglada jak amorek - z golym tylkiem, ale uzbrojona po zeby.

Gdyby zamiast na zbrojenia wydawali na Kosmos, to przyznam, że to ich gołodupstwo byłoby dla mnie rozczulające...

Ale czy nie swietnie byloby, jako ludzkosc, pokazac samym sobie, ze stac nas na wiecej niz tylko ciagle wygrazanie sobie piesciami, zebrac sie do kupy i zaczac prawdziwy rozwoj oparty na pionierskiej checi przygody, poznania, ciaglego stawiania krokow dalej? W perspektywie lat na pewno przyniosloby to wymierne efekty, bo nastapilby rozwoj mysli technologicznej i nowe badania. Poza tym, hmmm, no nie wiem, moze mnie tylko tak nosi, ale zamiast sie zamykac w swoich czterech katach, czy nie lepiej siegac wciaz dalej i wyzej? Gdyby nie chec spelnienia marzen i dokonania czegos wielkiego, to czlowiek nigdy nie wzbilby sie w powietrze, nie odkryl Ameryki i w ogole siedzialby pewnie w jaskiniach. Jako przedstawiciel gatunku ludzkiego zycze sobie, zeby moje pieniadze byly przeznaczane na Nauke, Eksploracje miejsc, gdzie jeszcze nikt nigdy nie dotarl oraz na szeroko pojety Rozwoj.
Howgh!

Tyś się chyba "Star Treka" naoglądał więcej niż ja...  ;D ;D ;D

(Ale serio: taki entuzjazm jest nam chyba jako jednostkom i jako gatunkowi b. potrzebny.)

14688
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 12:14:29 pm »
Odpowiem wkrótce na twoje pytania i postaram się udzielić odpowiedzi dosyć szczegółowej i w miarę możliwości wyczerpującej, ale to może potrwać parę dni.
Proszę zatem nie interpretować chwilowej „ciszy radiowej”  jako mojego zniknięcia.

Bardzo się cieszę i liczę na owocną polemikę.

Pozdrawiam
Q

14689
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 10:17:07 am »
Jedna z ostatnich "próbnikowych" misji Nasa kosztowała tyle, ile za jedną walkę zgarnął pewien bokser. Cóż, ludzkość.

Ludzkość, ludzkość... Jak mam akurat chwilę podziwu dla jej osiągnięć to zawsze dowiaduję się o czymś takim  i zastanawiam skąd "sapiens" w nazwie...

A Hubble jest wspaniałym osiągnięciem, ale pomyśl tylko ile by na mogły powiedzieć radioteleskopy umieszczone po ciemnej stronie Księżyca, których wizję przedstawiano (m.in w  "Problemach") tyle dekad temu. No ale ludzkość woli wojny o ropę, pojedynki bokserskie... (Choć jeśli prawdą jest, że jako gatunek nauczyliśmy się myśleć dopiero 60 tys. lat temu, to jeszcze nie jesteśmy najgorsi. Ale jeszcze trochę czasu na naukę korzystania z mózgu widać potrzebujemy.)

14690
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 03:29:30 am »
Cetarian, jeśli w czymś sie z Tobą zgodzę to tylko w ocenie IQ prezydenta Busha, któremu najwidoczniej zamarzyło się zostać nowym Kennedym i Johnsonem jednocześnie (bo i wojny toczy i Kosmos chce zdobywać). (No i oczywiście w tej podstawowej kwestii, że Kosmos należy eksplorować.)

Co do reszty jest już gorzej: co kubeł ziemi z Marsa powie Ci o tej planecie? (Oceń Ziemię na podstawie kubła piasku z Sahary - wiem, przejaskrawiam, ale czy nie mam w tym choć śladowej racji?)

A znów po co Ci odkrycia kolejnych planet jeśli nie chcesz lotów załogowych? (Owszem, nie twierdzę, że teraz mamy tam lecieć bo to zupełnie nierealne, i nie wiem kiedy realne będzie, ale chyba po to je odkrywamy by kiedyś ktoś mógł po nich chodzić?)

Nie deprecjonuję badań bezzałogowych (trudno by mi było skoro jako dzieciak bawiłem się modelem Łunochoda ;)), ale czy jesteś absolutnie pewien, że loty załogowe nie maja sensu?

Jeśli tak wdzięczny będę za uzasadnienie tej opinii w szerszym kontekście i odniesienie się do wcześniejszej argumentacji przeciw takiej tezie.

EDIT:
Zżymasz się na głupotę prezydenta Busha, który chce po raz kolejny zobaczyć flagę USA na Księżycu - zgadzam się, jest to głupie jeśli misja ta niczemu poza wetknięciem zdobnego w pasy i gwiazdki tworzywa na kiju w grunt ma służyć. Powiedz mi jednak, z łaski swojej, czy prowadzenie badań Układu Słonecznego ma jakikolwiek sens jeśli w Układ ten nie planujemy nigdy osobiście wkroczyć (co zdajesz się sugerować)?

Czy sens ma wreszcie prowadzenie badań jeśli byle głaz z Kosmosu nam na łby spadnie i wiedza przepadnie wraz z nami?

Dla mnie takie "badanie aby badać" to równie głupie puszczanie pary w gwizdek co wtykanie tu czy ówdzie sztandarów. Owszem uwielbiam Naukę i skłonny jestem ją idealizować, ale nie dlatego, by miała polegać na "badaniu dla badania", a przeciwnie - bo wyniki badań wcześniej czy później dawały - i wciąż dają - wymierne i cenne efekty. (Co nie znaczy, że deprecjonuję "badania podstawowe".)

14691
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 01:40:41 am »
Na razie: krótkowzrocznie – szpital, dalekowzrocznie - Księżyc.

Księżyc, jak Księżyc, najpierw to powinni stworzyć system ochrony Ziemi przed asteroidami, bo bez takiego systemu personele szpitali w pewnym momencie mogą sobie nie poradzić z ilością zwłok do stwierdzenia zgonu. Następnym razem może nie walnąć w Syberię...

14692
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 11:39:21 pm »
jemu raczej nie chodzi o zarabianie na Kosmosie, tylko na znalezieniu argumentów dla zwykłych podatników

Jemu raczej chodzi o powrót do dyskusji załogowe/bezzałogowe.

Generalnie sądzę, że dyskusja na polskim forum o tym, jak amerykański kongres powinien wydawać pieniądze, jest bardziej bezsensowna niż dyskusja o solipsyzmie. Ani nie mamy na to wpływu, ani nie obchodzi ich nasze zdanie.

Gorzka prawda, ale prawda.

Ponadto zastanówcie się, panowie: gdyby to były nasze podatki i nasz sejm, to byście chcieli, żeby ładować kasę w jakieś Księżyce, czy może jednak byście woleli mieć szpital na poziomie..?

Przede wszystkim chciałbym mieć w końcu sejm na miarę (daleko nie szukając) władz Estonii. Wtedy może znalazłaby się kasa i na jedno i na drugie. (BTW: Amerykanie i tak najwięcej wydaja na na armię i wojenki.)

14693
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 08:50:14 pm »
Ja mam chyba dosyć dobrze rozwinięte poczucie humoru, natomiast w tym wątku chciałbym w miarę możliwości trochę podyskutować serio, stąd łagodna prośba o nierobienie sobie jaj prztemocla (po cztery murple za sztukę) ani innych.

Bardzo się z tego cieszę, ale czyż Patron tego Forum nie łączył dyskusji o poważnych sprawach z humorem?

Wydawało mi się, że jednoznacznie opowiedziałem się (w istniejących warunkach) za eksploracją bezzałogową, co oznacza, że uważam, że astronauta z gwoździem, czy generalnie ze skrzynką narzędzi, jest rozwiązaniem szalenie kosztownym, a zatem niesłusznym.

Radziłbym Ci cofnąć się do samych początków tego wątku gdzie różni Forumowicze (w tym moja skromna osoba) dowodzili, że badania kosmiczne nie mogą sprowadzać się do wysyłania kolejnych szybkopsujących się próbników (śmiem sądzić, że gdyby misje były załogowe testów byłoby więcej), które doprawdy nie mogą nie skojarzyć się z jedyną śmieszną sceną z nędznej komedii "Mój przyjaciel Marsjanin", bo skoro argumentujesz za czymś wypadałoby (jak sądzę) odnieść się jakoś do przytaczanych argumentów przeciwko (skoro tak uważnie czytałeś).

Dziwię się też nieco, że nie widzisz lotów kosmicznych w szerszym kontekście niż wiercenie w skałach oraz, że uważasz aspekt ekonomiczny za najważniejszy.

Pozdrawiam
Q

14694
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 05:38:56 pm »
Wiesci zza kanalu: juz w zeszlym roku Richard Branson (ten od wielobranzowej firmy Dziewica) posprzedawal sklepy plytowe, flote kolejowa i nie wiem, czy jeszcze cos i inwestuje spore srodki w program turystyki kosmicznej, czyli w samolot, ktory moglby wzniesc sie na orbite, poczekac na obrot ziemi i wyladowac na drugiej polkuli w krotkim czasie. Ryzykant, ale w jakims sensie mi imponuje - ma pomysly i nie boi sie ich realizowac.
Nie bardzo ma to wplyw na rozwoj "powaznych" programow kosmicznych niestety.

Jest on, jest ta urodziwa pani, co została pierwszą kosmiczną turystką... Niechno jeszcze Gates zacznie sie bardzo nudzić na emeryturze... ;)

Szkoda, ze tak malo jest w ludziach idealizmu i checi pionierskiej przygody, a duzo wygodnictwa i konsumpcjonizmu. Od ladowania na ksiezycu nie wydarzylo sie nic donioslego niestety.

No i dlatego Lem zwątpił.

Natomiast co do kwestii budzetowych - wolalbym, zeby USA wydawaly wiecej pieniedzy na bycie potega w jakiejs sensowniejszej dziedzinie, niz tylko militarnej. Nie chce tu skrzeczec, ze to pewnie jakis spisek czy konspiracja, bo nie mam podstaw, ale jest tyle dziedzin, w ktore warto inwestowac (fuzja termojadrowa, alternatywne zrodla napedu, takze pojazdow kosmicznych i wiele innych), niz zbroic sie w nieskonczonosc. Najlatwiejsza i najbardziej redukcjonistyczna jest zasada, ze jesli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze, wiec, zgodnie z zasada brzytwy Ockhama,  :P :P :P przyjmuje, ze jest prawdziwa w tym przypadku.

Niestety. W Kosmosie diamenty luzem nie leżą, a nawet jeśli, transport nieopłacalny. Trzebaby znaleźć w Kosmosie coś bezcennego to i chętni by się znaleźli (vide "Gateway" F. Pohla, nazywanego - cokolwiek na wyrost - amerykańskim Lemem).



EDIT: powstanie polski satelita:
http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=27699

14695
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 05:33:37 pm »
Tak ale, jakby astronaucie coś się stało to byłaby wielka klapa. Żeby sie ustrzec przed śmiercią załogi (która być może przełknęłaby to ryzyko, ale naród już nie) to metodą NASA należałoby najpierw przetestować rzecz na orbicie, potem bezzałogowo, oblecieć Marsa, potem wykonać bezzałogową misję lądowania i startu po określonym czasie (czy się w tamtejszych warunkach coś szybciej nie zuzywa), wreszcie wysłać załogę, by obleciała Marsa i na koniec wykonać lot załogowy - w dodatku najlepiej mając już na powierzchni Marsa backup w postaci gotowego do startu statku.

Co pokazuje dlaczego w latach Zimnej Wojny wyścig kosmiczny był tak szybki - obie strony (acz jedna bardziej) parły do sukcesu za wszelką cenę nie licząc się z ofiarami.

W obecnych warunkach to raczej awykonalne, chyba, że za podbój Kosmosu wzięłaby się US Navy (lub Army) - śmierć w Kosmosie chwalebniejsza od tej w Afganistanie czy Iraku, lub zaczęliby skazańców wysyłać ("śmierć albo lot"). Tyle, że wtedy zasadniczo nie różniłoby sie to wiele od wysyłania w Kosmos psów czy małp - ochotnik siedziałby tylko i ew. czasem jakiś przycisk nacisnął, jak pierwszych Wostokach i Mercury'ch.

14696
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 12:19:08 am »
Słyszałem, że nasa rozważa wielki come-back na Księżyc w ciągu 20-30 lat (mówi się, że powrót będzie 50 lat po pierwszym lądowaniu). Już z tego widać, jaki jest "rozwój".

Wałęsa rzekłby: "rozwój ujemny".

O Marsie na serio nie słyszałem nic. Są grupy zapaleńców i plany, kasy niet.

Wychodzi na to, że rację miał Heinlein - jedyny osobnik zdolny porwać ludzi do pchania się w Kosmos to musiałby być (i tym razem se jaj prztemoclowych nie robię) świr-wizjoner skłonny zaryzykować swoje własne miliardy. Ale taki isę jeszcze nie urodził (a przynajminej nie ujawnił).

Główna podnieta, zdolna skruszyć zatwardziałe serca podatników to IMO obecnie zycie na Marsie, Tytanie, czy Europie i zapewne tam będą kierowane z większym natężeniem bezzałogowe misje.

Toteż każdą ewentualność takiej ewentualności rozdmuchują w NASA jak mogą.

Np to, że (probably) odnaleziono wodę... na Merkurym:
http://www.dailygalaxy.com/my_weblog/2008/07/if-theres-water.html

14697
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 12:09:53 am »
Będę zobowiązany, jeśli pozwolisz mi się z nimi skontaktować.

Ani ja tu admin, ani moderator ani cenzor, ani dyktator, więc kto do Ciebie napisze nie ode mnie zależy (i jak widzisz np. maziek Ci odpisał (bez nijakich konsultacji ze mną). A powyższe zdanie traktuj jako żart, aż takim fanatykiem ;) nie jestem.

14698
Hyde Park / Re: Tabula Rasa
« dnia: Lipca 06, 2008, 08:06:23 pm »
A'propos naszych religijnych rzeźni ;):

“Pozostaje odnotować, iż do Ashamoil w czasach reżimu Generałów Na Fali, w porze suchej, gdy rozkwita w owym mieście winorośl plamista, coś przedziwnego przypłynęło w wodach Skamandra. Wyplusnęło na nabrzeże – cielsko krokodyla z głową człowieka. Stanęło na tylnych łapach jak pniaki i ukazało kwiat lotosu wyrastający z łuskowatego brzucha, po czym ogłosiło się bogiem. Nic więcej już nie rzekło, jako że pojedynczy strzał między oczy zabił je na miejscu. Snajpera nigdy nie schwytano, a kiedy wydobyto kulę, okazała się należeć do typu, którego nie produkowano od trzechset lat.
Potwora zabalsamowano i umieszczono w Muzeum Historii Naturalnej. Wkrótce po wystawieniu jakiś wandal obciął mu głowę”

K. J. Bishop, "Akwaforta"

14699
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 06, 2008, 07:58:57 pm »
Zbiorczo, bo nieco wykończony jestem:

Luca cieszę sie, że powracasz, bo tęskniłem jakoś do Twego merytorycznego i spokojnego tonu dyskusji. Obym Cię TU więcej widział.

(Acz w jednej kwestii się nadal nie zgodzę porównując świat który jawi nam się niedoskonałym i często okrutnym, z postulowaną doskonałością hipotetycznego stwórcy nie sposób dojść do nielichego dysonansu. I dojść do wniosku, że doskonały stwórca - na zdrowy, chłopski rozum - istnieć nie może. Na co zresztą Lem wielokroć wskazywał.)

Maziek, widze, że rola Advocatusa Diaboli (czy raczej Dei) tak Ci do gustu przypadła, że długo jeszcze rzeźba ;) ta potrwa. (Ale nadal twierdzę, że od prostego przyjęcia hipotezy wszechmocnego Boga, o którym nic ponadto nie da się powiedzieć, do wszelkich znanych nam teizmów droga piekielnie daleka i pokonujac ja trzeba kolejne założenia na wiarę przyjmowac.)

Evangelos: oczywiście, że nie wiemy wszystkiego i nie zdziwię się jeśli niektóre z obowiązujących obecnie poglądów ulegną w ciągu dalszych badań odwróceniu o 180o, ale nadal twierdze, że lepiej sie z tym po prostu pogodzić niż wpuszczać furtką tej poznawczej niepewności jawie urojone opinie.

ps. a Bóg oczywiście istnieje, tylko wlazł do Czajniczka Russella i nosa stamtąd nie wyściubia ;).

14700
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 06, 2008, 07:49:08 pm »
Z komentarza z zza kadru do filmiku na stronie NASA (nie zanotowałem adresu) dowiedziałem się, że powrót na Księżyc będzie kosztował sto miliardów dolarów.

Starczy oskubać podatkami kilkudziesięciu miliarderów. (Prosty lud ucieszy się nawet z urawniłowki.) ;)

Strony: 1 ... 978 979 [980] 981 982 ... 1090