Co do linka, znalazłem tam bajke która też pamiętam z dzieciństwa - Silverhawks, także tutaj podziękowanie tym bardziej.
Owszem na któymś kanale satelitarnym dobrych parę lat temu była.
Co do Ziemia 2 oraz Gwiezdnej Eskadry, to jakoś to zakończyli przynajmniej, choć zakończenia nie były optymistyczne wystarczająco.
IMHO taki brak łatwego optymizmu tylko dodał tym serialom głębi i powagi. Zbliżył je do życia. (Choć może i SF powinna być optymistyczna by napędzać entuzjazm?)
Tutaj jednak na tyle ile pamiętam to się niczego nie czepiam
Ja natomiast nawet do "Space: Above and Beyond" miałem pewne zastrzeżenia (choć ogólnie serial ten cenię). Natomiast "Ziemia 2" to (mimo pewnych ciekawych technologicznych gadgetów) raczej bajeczka niż SF - naukowo "cudów" tamtej planety raczej z sensem sie nie wyjasni.
choć w Ziemi 2 brakowało mi więcej walki, ale taki serial
A mi wręcz przeciwnie. Wolałbym by SF uwolniła się w końcu od przygodowo-sensacyjnego dziedzictwa wlokącego się za nią od czasów amerykańskich groszowych czasopism.
Natomiast Batlestar Galactica najnowsza mogła by nie zawierać kilku elementów "podejrzanych", to oczywiście według mnie są one podejrzane, bo jak to jest że mają wielkie statki kosmiczne, a używają broni palnej z Ziemi w dodatku? Lub jeżdzą ciężarówkami nawet nie jakiegoś nowego futurystycznego typu. Może za dużo wymagam, fundusze na serial nie są nieograniczone, ale wolałbym wedle starej serii widzieć lasery.
Przyznaję, że aktualna wersje serialu "Battlestar Galactica" ogląda się nawet z przyjemnościa, a niektóre poruszane tam kwestie są niebłahe, ale mam do tego serialu stosunek ambiwalentny, bo z widzę jak bardzo jest on pod niektórymi względami wtórny wobec innych seriali SF (takich jak chociażby w/w "Gwiezdna eskadra", "Babylon 5" czy epigoński "Star Trek" zatytułowany "Deep Space Nine"); trudno mi też zachwycać sie czymś co (mimo pewnych zalet) jest w końcu jeszcze jedną space operą więcej...
(BTW.
TU też o tych "technicznych' wątpliwościach była mowa.)
Mamy jeszcze SeaQuesta, który to też (oczywiście) podobał mi się.
Serial (a właściwie pierwszy sezon - następne sięgają poziomu dna, bynajmniej nie morskiego) był sympatyczny, choć jego założenia to po prostu "Star Trek" przeniesiony pod wodę. Oglądąło się go jednak przyjemnie, bowiem (wg. szumnych zapowiedzi twórców) miała to być hard SF pokazująca bliską przyszłość badań podwodnych. Tymczasem o większości serialowych technologii ani widu ani słychu co odebrało temu serialowi jego główna wartość... Obecnie można oglądac go wyłacznie z pobudek eskapistycznych...
Wogóle to jakoś tych SF to wydaje mi się u nas mało jest pokazywanych.
Czy ja wiem? Wszystkie w/w znamy jednak z polskich stacji TV...
A jeśli nawet to nieraz odrzuca mnie ciągłe moralizowanie, czy relacje międzyludzkie kosztem akcji. Oczywiście jestem nastawiony na to że będzie dużo wybuchów, laserów i statków bo takie SF lubie, także prosze mnie z góry nie potępiać.
Ciebie potępiać nie zamierzam. Ale co do gustu... Mam nadzieję, że z czasem Ci się rozwinie, bo póki co głosisz herezje od których - patronujący temu Forum - Mistrz Lem gotów się w grobie przewrócić.