Ogólnie rzecz biorąc - z brak laku tutaj - doszło do "zabawnego" odwrócenia gradientów. Troszkę nie w tej tonacji niż to co wkleiłeś Hoko, ale znienacka (w każdym razie "znienacka" w sensie percepcji problemu)* okazało się, że owszem, to jest trudność wysłać próbnik na tę czy tamtą planetoidę bądź kometę i wywiercić w niej dziurkę, zrobić duży orbitalny teleskop i inne tym podobne - natomiast na pewnym poziomie możliwości (akurat niedosiężnym dla Polski ale może niebawem dla KRLD, a na pewno dla Rosji) jest względnie łatwo, z przeproszeniem, nasrać na orbicie złomem czy radionuklidami. Albo umieścić reaktor na Księżycu. Z tym akurat doprawdy nie ma problemu, LEM miał masę ponad 15 ton. Tak to zawsze ideały grzęzną w łajnie. W naszym świecie łatwiej psuć niż tworzyć.
* Hmm, w zasadzie percepcja jest zawsze "znienacka". Najwyżej następuje później, jeśli się jest gapowatym.