Byle piorun potrafi zgrzać styki na stałe i na to mechanika nie poradzi.
W automatach jest wyzwalacz zwarciowy i wyzwalacz przetężeniowy.
1. zwarciowy
Ten reaguje na spadek impulsu (kiedy cewkę rozłącza się w obwodzie prądu przemiennego wtedy to rozłączenie wyzwala wysokie napięcie) czyli wysokie napięcie
[gdzieś ta energia z cewki musi ujść]
2. przetężeniowy (bimetal, topik, itd.)
Reaguje na zbyt duży prąd dla izolacji żył. Wtedy ciepło topi materiał izolacji. Chodzi o to, żeby nie kuć ścian i nie szukać przewodów bez izolacji.
Oba są do ochrony osprzętu a nie użytkownika.
kiedy obywatel postanowi wystąpić w roli rezystora regulowanego do potencjału ziemi - zadziała oczywiście.
To punkt rozdziału sieci (o ile akurat jest, np. przy transformatorze SN/nN na słupie) jest uziemiony.
Nic mi nie wiadomo, żeby gdziekolwiek indziej było jakieś inne uziemienie, np. na piętrze.
Potencjał chyba nie ma znaczenia, przerwana gałąź obwodu - tak.
Różnicówki mają 4 zaciski - przepływa stale np. 10A lecz różnica (chyba o to chodzi że jest krótkotrwała) między 2 parami zacisków ma rozłączyć daną część obwodu.
PS
Różnicówek to akurat nie rozbierałem, ale przypominam że jest na nich przycisk [T]
Właśnie do okresowego testowania czy RCD zadziała.
(Choćby po burzy i piorunach i jeszcze po tym że nieizolowany przewód spada na inny na skutek łamania gałęzi )