Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - nty_qrld

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10
16
DyLEMaty / Odp: Będąc Młodym Fizykiem...
« dnia: Czerwca 04, 2007, 01:56:49 pm »
A może by tak profesjonalną siateczkę dyfrakcyjną zakupić? Tylko nie wiem czy się przyda, bo to ma 1000 rys/mm. Ale przynajmniej widać na niej pięknie laserowe prążki.
http://www.allegro.pl/item201286593_okazja_siatka_dyfrakcyjna_holograficzna_1000rys_mm.html
19h do końca
Good Luck!

17
Cytuj
Kongratulejszyns Makhan, masz to za sobą :)
Cytuj
1) Jaki miał być wirtualny odbiorca książek Lema
No ja bym wysiadł na tym pytaniu. Niby co to ma do ciężkiej cewki i zmętniałego kryształu znaczyć?!
Witam bractwo ponownie! :P
Już po maturce, więc mogę cosik naskrobać.
Odnośnie pytania powyżej - zdaje się, że nawet Lem tego nie wiedział...
Cytuj
Ze skruchą oświadczam, że na temat wirtualnych odbiorców nie wiem nic. Na te problemy nie miałem nigdy czasu, gdyż zbyt wiele wysiłku pochłaniało mi zawsze wyartykułowanie tego, co miałem zamiar powiedzieć.
Tako rzecze... Lem
pzdr

18
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Sierpnia 08, 2006, 05:03:15 pm »
no leżę i kwiczę...

19
DyLEMaty / Re: Śmierć
« dnia: Sierpnia 07, 2006, 03:10:18 pm »
W ostatnim Dużym Lotku wypadło: 1 10 15 25 32 48 również dzięki dobrym parametrom fizycznym i chemicznym  ;)
pzdr

20
DyLEMaty / Re: Śmierć
« dnia: Sierpnia 07, 2006, 01:03:15 am »
Cytuj
Czy pojawiliśmy się zbiegiem okoliczności? Tego nie jestem pewnien, bo przecież powstaliśmy według praw fizyki i biologii, więc czy to można nazwać zbiegiem okoliczności?

W takim razie wygraną w totka nie można nazwać zbiegiem okoliczności, bo kulki w tym lottomacie (tak to się nazywa?) toczyły się i odbijały zgodnie z prawami fizyki, tak? Ergo nie ma zbiegu okoliczności :]


Cytuj
Podobnie jak draco_volantus, uważam, że zasady moralne są raczej potrzebne, bez nich mielibyśmy to, co było na początku powstania wszechświata.

Gdzieś czytałem, że naukowcy modelowali komputerowo zachowania stad cybernetycznych miniorganizmów. Jedne z nich były egoistyczne, inne nie. Owe stadka poddano selekcji i okazało się, że przetrwały osobniki nastawione ostrożnie, ale i altruistycznie do innych (mówimy oczywiście o osobnikach tego samego "gatunku"). W przyrodzie można również znaleść przykłady altruistyczności, stanowiącej podłoże zasad moralnych, np. wśród nietoperzy. Tak więc moralność jest efektem konieczności i ewolucji.  ;)
pzdr

21
DyLEMaty / Re: Śmierć
« dnia: Sierpnia 06, 2006, 05:12:42 pm »
Witam!
Prawie robi wielką różnicę ;)
Wg mnie nie ma jakiegoś ponadwszechświatowego sensu istnienia ludzi. Jednak skoro kosmicznym zbiegiem okoliczności pojawiliśmy się i po części zrozumieliśmy swoje miejsce w tej kosmicznej pustce, to warto chociaż potrwać nieco w tym nieprawdopodobieństwie, bo druga taka okazja już się nie przydarzy.
pzdr

22
DyLEMaty / Re: Czy jest tak źle, czy tylko mi się zdaje?
« dnia: Sierpnia 06, 2006, 02:18:29 pm »
Po skoku na bungee zmienisz zdanie.  ;)
A wszechświat niestety się rozszerza coraz szybciej.

pzdr

23
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« dnia: Lipca 27, 2006, 12:50:58 pm »
Ten artykuł przywraca wiarę w dziennikarzy  ;)
http://wiadomosci.onet.pl/1362228,16,item.html

pzdr

24
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Niezwyciężony]
« dnia: Lipca 25, 2006, 03:01:40 am »
Taaak... z dużym akcentem położonym na owo "prawie".  ;)
Co do rozpukania biologii przez nekrologię:

Cytuj
  - Wiemy, że przed wybuchem dzety Liry szóstą planetę układu zamieszkiwały istoty rozumne. Miały wysoko rozwiniętą cywilizację typu technologicznego. Dajmy na to, że wylądował tu statek zwiadowczy Lyran i że doszło do katastrofy. Albo do innego nieszczęśliwego wypadku, w którym zginęła cała załoga. Powiedzmy jakiś wybuch reaktora, reakcja łańcuchowa... dość że wrak, który osiadł na Regis, nie miał już na pokładzie ani jednej żywej istoty. Ocalały tylko... automaty. Nie takie jak nasze. Nie człekokształtne. Lyranie prawdopodobnie także nie byli człekokształtni. Więc te automaty ocalały i opuściły statek. Były to wysoko wyspecjalizowane mechanizmy homeostatyczne, zdolne do przetrwania w najcięższych warunkach. Nie miały nad sobą nikogo, kto wydawałby im rozkazy. Ta ich część, która była pod względem ustroju umysłowego najbardziej podobna do Lyran, usiłowała być może naprawić statek, chociaż w powstałej sytuacji nie miało to sensu. Ale pan wie, jak to jest. Robot naprawczy będzie naprawiał to, co do niego należy, bez względu na to czy to komuś służy, czy nie. Potem jednak wzięły górę inne automaty Uniezależniły się od tamtych. Być może miejscowa fauna usiłowała je atakować. Istniały tu jaszczuropodobne gady, były więc i drapieżniki, a drapieżnik pewnego typu atakuje wszystko, co się porusza. Automaty zaczęły z nimi walczyć i pokonały je. Do tej walki musiały się przysposobić. Przekształcały się tak, aby dostosować się najlepiej do panujących na planecie warunków. Kluczową sprawą było moim zdaniem to, że owe automaty posiadały zdolność produkowania innych, w zależności od potrzeb. Więc, powiedzmy, dla zwalczania jaszczurów latających potrzebne były mechanizmy latające. Żadnych szczegółów konkretnych oczywiście nie znam Mówię to tak, jakbym sobie konkretną sytuację wyobrażał w warunkach ewolucji naturalnej. Może nie było tu latających jaszczurów; może były gady ryjące, podziemne. Nie wiem. Dosyć, że w miarę upływu czasu te mechanizmy, które istniały na lądzie, przystosowały się do warunków doskonale - i udało im się pokonać wszystkie formy zwierzęcego życia planety. Roślinnego też.
   - Roślinnego też? Jak pan to tłumaczy?
   - Tego dobrze nie wiem. Mógłbym wysunąć nawet kilka rozmaitych hipotez, ale wolę tego nie robić.
[size=10]początek rozdziału Hipoteza Laudy[/size]

pzdr

25
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Lipca 13, 2006, 10:59:42 pm »
Witam państwa!
Wreszcie znalazłem trochę czasu by dorwać się do forum. ;D
Co do autentyczności piorunów kulistych - http://www.myzlab.pl/eim/pkulisty . Niestety z powodu braku mikrofali niesprawdzone :/

pzdr
PS. Do niczego nie namawiam  ;)

26
Hyde Park / Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« dnia: Maja 08, 2006, 02:54:35 pm »
Cytuj
- O pewnych rzeczach nie moge pisac na tym forum, jako iz odnosza sie do oosobistych dobr innych osob. Ale geneze znam, i moge zapewnic Pana  "z reka na sercu", ze jak zwykle w przypadku Lema, poszlo o pieniadze...

Skoro nie może pan pisać, to po co pan pisze?

Cytuj
- Za wszelka cene? Ja tez chcialem zrobic doktorat za "komuny", ale nie poszedlem na uklady, gdyz musialbym, mowiac krotko, zfalszowac wyniki mych badan (wykazywaly one dosc istotne slabosci owczesnej polskiej gospodarki). A to bylo za Gierka. Za Bieruta trzeba bylo wrecz skladac choldy Stalinowi, a przynajmniej pisac pochwaly stalinizmu jak to robil Lem w ASTRONAUTACH czy OBLOKU MAGELLANA (http://mywebpage.netscape.com/ljkel2/lem01.html).
I co to znaczy "za wszelka cene"? Po trupach? Donoszac, jak Pawlik Morozow na swych rodzicow? Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?


Nie pochwalam tych komunistycznych wstawek u Lema, ale czy w połowie zeszłego wieku trąbili wszędzie o zbrodniczej działalności komunizmu? Propaganda działała sprawnie co widać na przykładzie Lema.

Cytuj
- Komuna byla dosc liberalna, pozwalala na zawoalowana krytyke. "Dialogi" byly czytelne tylko dla malej garstki, ok. 1% Polakow, stad cenzura je przepuscila. Zreszta rzeczy nie byly tam nazywane po imieniu i roznie mozna bylo te DIALOGI interpretowac... To, co mowil Lem na temat partyjnych apartaczykow nie jest oczywiscie miarodajne. Gdyby nie pomoc Partii w latach 1950tych i pozniej, to Lem nigdy by nie mial szans. A aby uzyskac te pomoc, musial sie on zeszmacic... Nic w zyciu nie ma za darmo. Nawet milosc rodzicow jest tylko roszerzeniem milosci rodzicow do samych siebie...


A nie było przypadkiem tak, że Lem po swoich pierwszych książkach zyskał tak dużą popularność na wschodzie, że partia musiała jakoś uhonorować swojego jedynego pisarza sf?

Cytuj
- Trzeba miec ten moralny kregoslup, ktorego ani Milosz, ani Kolakowski, ani Lem nigdy nie mieli. Jak sie bierze od kogos prezenty, to nie mozna tego kogos pozniej mieszac z blotem, jak to niestety robil Lem.


Zatem jeśli dostanę stypendium od obecnych władz i pójdę na dziennikarza, to będę musiał później dokonywać na sobie autocenzury, by czegoś o tych władzach czasem złego nie powiedzieć? Gdzie tu sens?

Cytuj
- Akurat Lem mial , jako pisarz, spore znizki podatkowe. Ponadto wymienial zarobione na zachodzie dolary na zlotowki po kursie czarnorynkowym, a do podatku rozliczal sie po kursie oficjalnym...


Nawet jesli to prawda, to myślę że do skarbu państwa trafiło dzięki temu więcej forsy niż gdyby Lem zajmował się znachorzeniem. Poza tym dzięki Lemowi wzrósł prestiż naszego kraju, co jest bezcenne.

Cytuj
- Chybiony przyklad. Gracz gieldowy nie zarabia prawdziwych pieniedzy. Gielda to rynek wtorny, nie majacy nic wspolnego z realna gospodarka.  Gielda to po prostu rodzaj kasyna. Czy jak ktos wygrywa w kasynie to zwieksza dobrobyt wspolobywateli? Nie badz Pan smieszny... Lem nie poszedl do pracy jako lekarz, bo nie chcial isc do wojska. Zwykla dezercja... Mogl zreszta, jak np. przez wiele lat Asimov czy Hoyle, pracowac w swym zawodzie i pisac...


Aleś się pan czepił tego zawodu. To niech zamiast gracza giełdowego będzie dajmy na to rzeźbiarz, który trafił w dobrą falę. Sens pozostanie ten sam. Zresztą pierwszy raz spotykam się z taką ideą, że niewykonywanie wyuczonego zawodu to coś negatywnego. Czy ty wiesz, co za bzdury wypisujesz?

Przejdźmy teraz do pana osoby. Z zdecydowanej większości pańskich internetowych publikacji nt. Lema przeziera zawiść i chęć zemsty. Nie jestem zwolennikiem cenzury i nie będę komukolwiek zabraniał krytykowania Lema, ale pan skupił się prawie tylko na jego negatywnych cechach. Już gdzieś spotkałem pańskie komentarze podczas buszowania w NETcie. Wszędzie to samo - Lem jest be.
Lem nie dał forsy na pańską publikację? Jego forsa, jego prawo. Widocznie wtedy zaciął się pan i postanowił zmieszać Lema z błotem. Mamy więc czysto przyziemny motyw - zemstę. I nie wypieraj się pan, bo gdyby to nie miało wpływu na pana, to wyjechałby pan z tą swoją krytyką już dużo wcześniej. Jak pan sądzi czy to szlachetny bodziec do pracy twórczej? Jakieś to małostkowe - jeśli nie da forsy to mnie popamięta !

27
Hyde Park / Re: Dla mnie S. Lem umarl dawno temu...
« dnia: Maja 07, 2006, 07:24:15 pm »
Cytuj
author=nty_qrld :Nie ma to jak logiczne myślenie:
[Miłosz podczas IIWŚ miał litewski paszport] i [istnieli Litwini, którzy kolaborowali z Hitlerem Stalinem (?) i wstąpywali do SS] zatem wg sz.P. Kagana wniosek jest jeden: Miłosz to nie Polak. Prawda jakie logiczne?
- Czytaj ze zrozumieniem. Podczas II WS Litwa byla wrogiem Polski: najpierw zabrala Polsce Wilno kolaborujac ze Stalinem, pozniej Litwini masowo kolaborowali z Hitlerem - wstepowali  tysiacami do SS i sluzyli jako straznicy w niemieckich obozach zaglady dla Zydow. A Milosz w tym samym czasie uzywal paszportu litewskiego. To bylo rownoznaczne z podpisaniem Volkslisty. Taki wiec z niego (Milosza) byl Polak, jak z kazdego Volksdojcza (Volksdeutsche) polskiego pochodzenia...

Jeśli Litwa kolaborowała ze Stalinem (pomijając absurd tego określenia), to Polska również - i to przez prawie pół wieku.
Podczas wojny wiele spraw jest przypadkowych. Do podjęcia niektórych kroków często zmusza ludzi sytuacja bez wyjścia. Czy zna pan powody dla jakich Miłosz postarał się (a może go zmuszono) o litewski paszport, skoro feruje pan tak wyroki?

Cytuj
Określenie Schulza przymiotnikiem "żydowski" w pańskim poście dyskwalifikuje go bez podania merytorycznych powodów.
- A to czemu? Zydzi sa pod ochrona, czy co? Rozumial bym to zaraz po wojnie. Ale dzis, gdyz zydowskie panstwo czyli Izrael jest najwiekszym zagrozeniem dla pokoju swiatowego, posiada bowiem NIELEGALNA  bron jadrowa i srodki jej przenoszenia, buduje "mur wstydu" (Wall of Shame) na NIELEGALNIE okupowanych ziemiach palestynskich i stosuje u siebie rasistowskie zasady apartcheidu, to nie widze powodu, abym sie mial bac czy wstydzic krytkowac Zydow tylko dla tego, ze sa Zydami. Czy nie moge np.  nazwac Szarona "rzeznikiem Libanu" i przestepca wojennym tylko dla tego, ze jest on Zydem? B. Schulz byl Zydem. Zydzi w Izraelu tak twierdza. Ich tez oskarzysz o antysemityzm? Rasowe uprzedzenia odbieraja ci rozum... :(


Nielegalną broń jądrową a to ci dobre. Które kraje mają legalną broń jądrową?
Nielegalnie okupowane ziemie? Równie nielegalne jak "okupowanie" przez Polskę swojej zachodniej i północnej części.
A teraz dla odmiany przejdźmy do meritum. Schulz pisał o środowisku w którym się wychował - wśród polskich żydów. Polska nie była aż do niedawna jednokulturowym monolitem a wielokulturowym garncem. Jeśli ktoś nie jest czysto polskiego pochodzenia i pisze nie o czysto polskich sprawach to czy to oznacza że nie jest Polakiem? W takim razie Lem również nie jest Polakiem - jest żydowskiego pochodzenia i zamiast pisać o Zwycięskiej Polsce Socjalistycznej pisał o jakiśtam kosmosach. Jakie są wg pana kryteria zaliczania ludzi mieszkających na terytorium Polski do Polaków?

28
Hyde Park / Re: Dla mnie S. Lem umarl dawno temu...
« dnia: Maja 07, 2006, 05:26:46 pm »
Cytuj
- PODCZAS OKUPACJI MILOSZ MIAL PASZPORT LITEWSKI, A LITWINI KOLABOROWALI Z HITLEREM I STALINEM. OD STALINA WZIELI WILNO, A POZNIEJ MASOWO WSTEPOWALI DO SS.

Nie ma to jak logiczne myślenie:
[Miłosz podczas IIWŚ miał litewski paszport] i [istnieli Litwini, którzy kolaborowali z Hitlerem Stalinem (?) i wstąpywali do SS] zatem wg sz.P. Kagana wniosek jest jeden: Miłosz to nie Polak. Prawda jakie logiczne?

Cytuj
Na koniec, bo dłużej tej pyskówki nie mam zamiaru ciągnąć:
1. O ile na początku popierałem Cię w sporze z Terminusem, o tyle w tej chwili przestałem. Chamskie i antysemickie teksty to dyskwalifikacja w pewnych gronach.
ANTYSEMICKIE? CO TO ZNACZY? ZE NIE WOLNO KRYTYKOWAC ZYDOW BO TO NAROD WYBRANY? A PO CHAMSKU TO SIE TU RACZEJ MNIE ATAKUJE!

Określenie Schulza przymiotnikiem "żydowski" w pańskim poście dyskwalifikuje go bez podania merytorycznych powodów.

29
Hyde Park / Re: O tem, jak to S.  Lem traktowal byl innyc
« dnia: Maja 07, 2006, 05:02:20 pm »
Cytuj
Niestety, ale bardzo brzydko. Poklocil sie, i to wielokrotnie, nie tylko ze wspomnianym na tym forum profesorem Beresiem z Wroclawia. Lem potrafil nawet zrazic do siebie dwoch bardzo wybitnych  ludzi,
ktorym najwiecej w zyciu zawdzieczal (moze tylko po rodzicach i zonie), i to doslownie, bo w postaci milionow (tak lubianych przez Lema) szeleszczacych zielonych papierkow z portretami amerykanskich prezydentow,  a mianowicie zrazil do siebie dr Rottensteinera z Wiednia, ktory to otworzyl Lemowi rynek niemieckojezyczny  (Niemcy, Austria i Szwajcaria) oraz Michela Kandel'a, genialnego tlumacza Lema na angielski, dzieki ktoremu Lem mogl wejsc na najbardziej chyba lukratywny rynek angielskojezyczny (USA, W. Brytania, Kanada, Australia i szereg pomniejszych krajow uzywajacych tego jezyka)...

A czy wie pan coś o genezie tego konfliktu? Czy jest pan pewny tego, że Lem tak bardzo lubił "szeleszczące zielone papierki"?
Cytuj
Jako pisarz Lem byl geniuszem, i tu nie ma dyskusji - mowa tu o latach z grubsza 1957 do 1987, bowiem wczesniej pisal on byl raczej grafomanskie powiesci i opowiadania typu CZLOWIEKA Z MARSA i ciekawe, ale zawszec socrealistyczne "propagitki" typu ASTRONAUTOW, a po roku mniej wiecej 1987 dosc nudne i co gorsza merytorycznie slabe felitony na tematy aktualne, rozdrabniajac sie tym samym na drobne i psujac sobie sytematycznie reputacje jako nie tylko najwiekszego w historii polskiego pisarza SF, ale tez jednego z najwybitniejszych polskich filozofow nauki (SUMMA TECHNOLOGIAE).


Panie, czy pan zna realia tamtego czasu? Nie potrafi się pan wczuć w sytuację młodego rozentuzjazmowanego pisarza chcącego za wszelką cenę wydać swą powieść?

Cytuj
Ale jako czlowiek niewiele on (Stanislaw Lem) soba przedstawial, i to trzeba sobie wreszcie otwarcie  powiedziec, i to bez niedomowien... Byl on bowiem, i to od czasow Bieruta i Stalina tzw. pieszczochem komuny, a pozniej na owa "komune" narzekal, ze mu dala za malo (zamiast talonu na "duzego" FIATA powinien mu pewnie dac Gomulka talon na JAGUARA a Gierek talon na BENTLEYA albo FERRARI).


>Pieszczochem komuny< hłe hłe. O ile pamiętam w Dialogach zawarto naprawdę sporą dawkę krytyki ówczesnego ustroju. W "tako rzecze Lem" jest fragment o rozmowie Lema z jakimś partyjniakiem, w której PZPRowiec mówił że "nie pomagaliśmy, a nawet trochę przeszkadzaliśmy". Gdy Lema doceniono za granicą władze nie miały wyboru - i również musiały go docenić.

Cytuj
Otrzymal on od komunistow (radzieckich i polskich) darmowe wyksztalcenie, i to najdrozsze z mozliwych, bo  medyczne, ale aby wymigac sie od patriotycznego obowiazku sluzby wojskowej (w LWP) nie zdal on, i to celowo, ostaniego egzaminu i nigdy nie splacil (poprzez  leczenie innych ludzi) tego dlugu zaciagnietego podczas studiow ani tez nigdy nie wplacil do skarbu panstwa rownowaznika kosztow swej edukacji, choc bylo go na to stac, i to bez trudu i wyrzeczen. Komunistyczny ZLP wysylal go co roku, i to za darmo, na dlugie wczasy w Zakopanem, a on pozniej plul na owych komunistow, ze to nie bylo St. Moritz. Itp. Itd. :(

A gdyby wychwalał tych komunistów za te wczasy w Zakopanem to zdeterminowałby go pan mianem oportunisty (tak jak Kołakowskiego - abstrahując od słuszności tego wyrażenia w stosunku do K.)
Może się mylę, ale czy nie było czasem tak że Lem studiował jeszcze w przedwojennym Lwowie?
Co do wpłaty równoważności kosztów edukacji: myślę że z samych podatków od majątku Lem zwrócił ten "dług" z naddatkiem. Poza tym ciekawa idea: jwg pana eśli ktoś wykształci się na piekarza, a odkryje w sobie talent gracza giełdowego, to pomimo tego, że grając na giełdzie zarobiłby dla siebie i dla państwa (podatki) milion razy więcej niż jako piekarz, porzucając piekarzenie postępuje nieetycznie  tak? Demagogia


30
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Kwietnia 29, 2006, 06:51:29 pm »
Zdaje się, że 27 PLN.

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10