Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 998 999 [1000] 1001 1002 ... 1090
14986
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 05, 2008, 02:41:11 am »
Hmmmm..... Coś bym powiedział, ale takich słów nie używam...  :P

Tak mnie biednego po nocy piorunami tłuc... :'(

14987
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 08:35:08 pm »
to przez ten tendencyjny tytuł wątku, już nie będę :>

I słusznie synku, bo Ci tatuś gotów rękę uciąć  ;D


(Wybaczcie, ten Wasz dialog przypomniał mi pamiętne zdanie "Luk! Ja sem tvoj tatinek.")

14988
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 03:42:55 pm »
Q: Uf! ;)

A co myślałeś, chłopie, że ja fanatyk? Nie, ja tylko odczuwałem dziką satysfakcję dekonstruując Twoje dekonstrukcje. I dokonując negacji Twojej negacji.

14989
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 03:17:24 pm »
Przecież od początku to piszę (piszemy)!

Być może. Wolałem jednak (nim zakończymy dyskusję, najpewniej pozostajac przy swoim i tak) doprowadzić do doprecyzowania stanowisk.

Tu akurat wolałbym mówić za siebie choć sam nie jestem pewien czy to akurat moje stanowisko ale myśleć na ten temat mi się nie chce bo nie ma to totalnie żadnego znaczenia w moim ani nikogo życiu. Reszta podejrzewam uzna że "ich Bóg" jest obiektywny.

Dlatego podkreśliłem, że chodzi tu o Twoje poglady.

Skoro tej ostatecznej poznać sie nie da to czy to przypadkiem do "naszego" Boga podobne nie jest? Takie istnienie tylko że "niewidzialne". Hmmmmmmmmm. (Tak, ironia!)

Owszem. I dlatego (podobnie jak Dawkins) nie twierdzę, że mam 100% pewność, że Bozi ni ma. Twierdzę tylko (tak jak i on), że na chwile obecną brak dowodów i argumentów, które by w jakimkolwiek stopniu uzasadniały jakąkolwiek ze znanych mi wiar religijnego typu. I w związku z tym, żadnej z nich przyjać nie mogę. Bo (zgodnie z Brzytwą Ockhama) mogę powtórzyć za Laplace'm: "nie potrzebuję tej hipotezy".

Twierdzę też, że jakiekolwiek stworzone prze ludzi koncepcje tzw. bytu wyższego nieuchronnie okazywały się wewnętrznie sprzeczne i mimowolnie humorystyczne. (Co bez problemu da się udowodnić.)

14990
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 02:43:58 pm »
Bo właśnie wierzymy bo wierzymy. Zakochany byłeś kiedyś? Dlaczego? I skąd to wiedziałeś?

I to jest odpowiedź na jaką czekałem - w Twoim wypadku wiara zdaje się być stanem emocjonalnym, nie podlegającym logicznym wytłumaczeniom. I to wyjaśnienie też mnie satysfakcjonuje, nie skłaniając do wiary tej podzelania (bo nawet w stanie zakochania staram się kierować rozsądkiem).

Poza tym co Ci do cholery przeszkadza że wierzymy bo wierzymy?

A czy ja twierdzę, że Wam zabraniam, do cholery?

Ale może te "no offence, psychozy" zaczepieniem być mogą. Weźmy takiego ze schizofrenią. Widzi pająki a te go gryzą. Co za różnica że nie ma ich "naprawdę"? Gryzą go autentycznie. W "jego świecie" są, w świecie innych nie ma. I teraz wyobraźmy sobie że tak samo jest z wiarą w Boga. Ja wierzę i Bóg dla mnie jest. Ty nie wierzysz i Go nie ma. Git? Tak może być?

Tyle, że jednak istnieje pojęcie czegoś takiego jak norma psychiczna i podział na rzeczywistość i nierzeczywistość. Ale rozumiem kolejna podstawę Twojej wiary - skrajny subiektywizm. (Czyli jak Was przycisnąć o wyjaśnienia, to się je dostanie.)

no właśnie Q się z tym nie zgadza, twierdzi że jest jedna

Q ma jeszcze gorzej ;), Q twierdzi, że prawda jest jedna, ale co gorsza bezbłędne jej poznanie jest niemożliwe i musimy zawsze myśleć za pomocą przybliżeń i modeli.

14991
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 02:35:53 pm »
Chłop swoje, baba swoje!

No to faktycznie znak, że dyskusja w miejscu stoi, co jest dobrym sygnałem, by ją przerwać, bo żadnej z uczestniczących w niej stron, ta wymiana myśli chyba już nic wnieść nie zdoła...

14992
Ech, a ktora by znalazla wyznawcow, jesli by twierdzila, ze smierc jest rownoznaczna z popadnieciem w niebyt? Zadanem religii jest sprzedawanie nadziei.

No ja rozumiem, ale chciałem zwrocić uwagę na to, że wiara jest tu odwrotnością Nauki - Nauka bazuje na faktach i na nich buduje hipotezy. Religia dobudowuje do faktów takie "wytłumaczenia" by doktryna mogła pozostać nienaruszona.

Nie macie wrazenia, ze ten zakonnik na pokladzie naukowej wyprawy Eurydyki jest troche jak obecnosc pastora (jak on sie nazywal, Palmer Jones? dobrze pamietam?) w komisji i w ogole przy projekcie w "Kontakcie" Sagana? Zastanawialem sie nad rola jednego i drugiego. Byc moze jest to chec wniesienia irracjonalnego pierwiastka w swiat empirii i jednak pozostawienie malutkiej furtki przypominajacej nam, ludziom, o takze abstrakcyjnej i idealistycznej opartej na wierze umiejetnosci myslenia? (Q w Rzezni wydaje sie miec troche z tym klopot).
Mysle, ze ma to wielorakie konsekwencje - na pewno pozytywne jest ukazywanie przez nich problemu z innej strony i dzieki temu lepsza perspektywa i mozliwosc analizy przez reszte zalogi. Religia ma tez silne podloze etyczne i wbrew temu, jak ludzie w calej swej historii zbeszczescili i przeinaczyli przeslanie Chrystusowe, idealizmu najwyzszych lotow odmowic mu nie sposob. I moze przypomina nam ten pierwiastek duchowy, ze wciaz nie wiemy wszystkiego.

Mi raczej Arago wydawał się wcieleniem tego co najlepsze w ludzkiej tradycji (taka: jasna strona "starego"), a więc zasad moralnych (czasem trudnych do wywiedzenia z logiki), pokory (przeciwstawionej poznawczej pysze), przypomnieniem z czego wyrosła sięgająca gwiazd cywilizacja, i że nie wszystko z tego dziedzictwa należy porzucać w drodze ku gwiazdom, bo może to tylko zubożyć.

Ale fakt, że był on sam jeden, jak dla mnie pokazuje proporcję w jakiej przymieszka tradycji-i-irracjonalności powinna być dodana do "nowego".

14993
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 12:39:00 pm »
Ja to nie wiem czy Q udaje że nie rozumie bo sie uparł jednego czy nie czyta wszystkiego czy autentycznie nie rozumie. Bo ile razy możecie się wymieniać tym samym zdaniem (wiara kontra wiedza)?

Q się nie uparł. Q wszystko czytał i (ma nadzieję) zrozumiał. Q tylko sugeruje, że nie może istnieć bezpodstawna "wiara-w-stanie-czystym", bo wierzymy w coś, co z jakichś powodów wydaje nam się być prawdą (z poprawką na skłonność do samooszukiwania, urojenia, błędy itp.), nie ma zaś tak, że "wierzymy, bo wierzymy".

Zatem pytam Was, Teiści, na jakiej podstawie wierzycie. I jak dotąd odpowiedzi nie dostałem.

(Tzn. dostałem jedna odpowiedź: Evangelosa, nie usatysfakcjonowała mnie na tyle, bym tę wiarę przyjął, ale przynajmniej zrozumiałem jej podstawy.)

14994
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 12:34:11 pm »
Nie każdy kapłan, ani teraz, ani gdy tworzyły się religie, był cynicznym oszustem żerującym na głupcach.

Choćby taki Arago  ;D.

I jak napisał chyba Hoko - nie każdy oddanie odrobiny majątku w zamian za poczucie, że jego życie ma sens, uważa za kiepską inwestycję ;)

Przy czym nie rożni się to niczym od kupowania narkotyków, czy korzystania z prostytucji (a tamte zawody nie są szanowane).

I tak sobie jeszcze myślę, że Hoko tworząc redukcję "mitu człowieczeństwa" nie tyle chciał ten mit obalić, ile zamierzał pokazać reduccio ad absurdum teorii Dawkinsa i pokonanie go jego własną bronią.

Co nie zmienia faktu, że "mit człowieczeństwa" też jest tylko mitem...

I jeszcze Q - proszę cię, niby piszesz racjonalne rzeczy, ale bądź logiczny. Co to za hasła: "daj mi dowód istnienia boga, to w niego uwierzę...". Gdybyś dostał dowód, to nie będziesz miał WIARY, będziesz miał WIEDZĘ. Jak powiedział Prachett: "czarownice nie wierzą w bogów, bo wiedzą, że oni istnieją. To byłoby jak wierzyć w listonosza."

Ok, ok. Tylko, że ja też np. nie byłem na Księżycu, czy nie widziałem atomu od wewnątrz, ale wierzę na słowo specjalistom bo przedstawili dowody.

Dlatego też mogę zrozumieć, że ktoś wierzy, bo mamusia go o Bozi nauczyła, a mamusia nigdy nie kłamie. Mogę pojąć,że ktoś wierzy, bo setki wierzących go otaczają, a... miliony much nie mogą się mylić. Mogę pojąć, że ktoś wierzy, bo czuje się zagubiony, dostał pseudo-wyjaśnienie i czepił się go bo lepszy rydz(yk) niż nic.

Ale nie mogę pojąć, że ktoś (co sugerujesz) "wierzy, bo wierzy", bo to absurd.

14995
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 12:31:18 pm »
Czuje i wierze, ze to sensowne i dobre i nie umiem Ci pokazac paluchem dlaczego.

Czucie i wiara więcej mówi do Cię? (No offence: psychozą dotknięty tyż tak ma.

Bo sie przyczepiles jednej wizji znanej z naszej europejskiej kultury. Wizja bardzo biala. Albo zupelnego braku Supreme Being (wersja bardzo czarna). No a co pomiedzy? Zadnych alternatyw?

Bo definicję Bozi zawdzięczamy monoteizmom i ich twórczym rozwinięciom (deizm etc.). Inne religie mają albo całe panteony, albo bez Bozi się nieźle obywają.

Hmm, umiejetnosc ekspresji za pomoca mowy i pisma, swiadomosc wlasnych uczuc i umiejetnosc ich werbalizacji, wyrazanie emocji za pomoca muzyki i malarstwa, zdolnosc do wytwarzania kultury i ogolna swiadomosc bytu i smiertelnosci. I poszukiwania Boga  :P :P :P

Na jakiej podstawie wybrałeś te wlaśnie cechy? Aprioryzm widzę, aprioryzm...

ps. inna rzecz, że nie mialbym nic przeciwko temu, by panteizm jaki tu głosisz okazał się prawdą, ale nie umiem/nie chcę przyjąć go tylko dlatego, że fajnie brzmi...

14996
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 10:44:03 am »
tam pitu, pitu, wszyscy byliście ochrzczeni (mocne podejrzenie) więc
Duch Święty w Was działa, więc może się jeszcze nawrócicie i nie mówcie mi że nie!

Teraz gadasz jak 100% teista... No to już rozumiem dlaczegoś do tego worka trafił :D

14997
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 10:41:29 am »
Co fakt, to fakt; ateisci tutejsi, czy raczej moze nawet antyteisci, uczepili sie monoteizmu, chrzescijanstwa i doslownego traktowania wszystkich tekstow chrzescijanskich jak pijany plotu. Tymczasem wierzen i religii jest wiecej i rozne maja wykladnie sensu zycia i rzeczywistosci. Mozna dywagowac jaka jest PRAWDA, czego mozna dowiesc, czego nie, co jest logiczne, co naiwne...

Wcale nie twierdzę, że zamierzam cokolwiek traktować dosłownie. Tyle, że:
1. same religie przez wieki czytały dosłownie aż niemiło,
2. jeśli metaforycznie, to wg. jakiego "klucza" i jak to ustalić,
3. religii jest całe mnóstwo, która zatem ma rację (skoro wszystkie twierdzą, że mają) i jak to stwierdzić?
Hmmm?

Kolejny raz (normalnie wstyd mi sie powtarzac) wroce do pragmatyzmu i ponowie argument, ze skoro latwiej zyc majac punkt oparcia poza doczesnoscia (niektorym przynajmniej) to niemoralnym jest ten punkt oparcia niszczyc.

Czyli co? Mam powiedzieć sobie: "od jutra zostaję scjentologiem (kwakrem, anabaptystą, sunnitą, zoroastrianinem, wyznawcą N'gai)"?

Nie zgadzam sie z twierdzeniem, ze jedyna wartosc stanowi to, co udowadnialne, a to co ma tylko i wylacznie oparcie w wierzeniach jest bezuzyteczne i pozbawione sensu.

Czyli mam szanować tych, którzy zabijali/zabijają w imię wiary, bo to dało ich jałowej egzystencji sens. I dziękować Wielkiemu Mzimu (bóstwo dobre jak każde inne), że ten sens sobie wmówili?

Zwalczac religie/wiare to troche jak wykopywac inwalidzie kule spod rak, bo przeciez ja moge chodzic i skakac bez problemu, wiec takie glupie kule sa bez sensu. "Wiara czyni cuda", to nie pusty slogan, ale uzyteczny trik, warty stosowania, nawet w prozaicznym wymiarze.

Jeszcze raz pytanie: czy weszliśmy z Termem miedzy wierzących, siłą ich nawracać? Czy istnieje obowiązek czytania Dawkinsa? Skąd takie obawy?

Dobrze sie Term wykazal humorem na koniec, bo juz myslalem ze sie do gardel rzuci i bede go musial nazwac fanatykiem ;D

Tak się zabawnie składa, że wszyscy się tu boją fanatyków ateizmu, a zappominają, że fanatyków religijnych było w dziejach znacznie więcej...

14998
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Czerwca 04, 2008, 10:30:13 am »
Poddaje sie.

To ja się inaczej zapytam: na jakiej podstawie wierzysz? Bo ja nie wierzę z braku dowodów.

to dlatego, ze skupiasz sie na katolicyzmie.

Skąd taki wniosek?  ???

Chcialem tylko zauwazyc, ze czlowieczenstwo jest cecha dystynktywna i ma racje bytu.

Proszę bardzo, zatem spróbuj je zdefiniować...

Podpisuje sie pod tym, co powiedziala Lilijna nogyma i rekyma  ;)

Czyli jest szansa, że jutro to Ty będziesz bronił Dawkinsa jak lew? ;)

14999
Q - pokickalo Ci sie w tym cieciu cytatow - sa Lilijnowe, nie moje  ;)

Błąd naprawiony.

Samo zamrazanie i ozywianie pozniej jest niesamowitym w ksiazce procesem. Zamrozony powraca z niebytu nie pamietajac nic ze stanu, w ktorym sie znajdowal (a Kosciol, jak to Kosciol, swietnie sie przystosowal do nowych faktow i wymyslil nowe wytlumaczenie)

Jest to więc perspektywa (przy redukcjonistycznym podejściu) wskazująca na brak czegoś "po", ale religie, jak to religie dosztukowują...

(A opis w istocie przedni.)

15000
"(…) nie dlatego były te kształty podobne kościom, żebrom, czaszkom i kłom, ponieważ kiedyś służyły życiu - nigdy przecież - lecz tylko szkielety ziemskich kręgowców, ich sierść, dlatego chitynowe pancerze owadów i skorupy małż odznaczają się taką architektoniką, symetrią, gracją, albowiem natura umie to wytworzyć również tam, gdzie ani życia, ani właściwej mu celowości nigdy nie będzie."

Czyli powtarzalnośc form fraktalnych... (A opis - jak mówiłem - przedni. Szkoda wręcz, że nic takiego tam naprawdę nie ma...)

zdziwiła mnie rozrzutność (pomijając już powody, dla których tak się stało) i łatwość w podjęciu decyzji o budowie drugiej stacji nie tak znowu daleko od pierwszej.

Mistrz sugeruje w tej powieści żeśmy (jako gatunek) brzydcy, wredni i irracjonalni... To sporo wyjaśnia.

W drugim rozdziale pojawia się zakonnik. Mimo, że jest to powieść fantastycznonaukowa można by było zaryzykować stwierdzenie, że skoro pisze o tym futurolog religia przetrwa o wiele dłużej niż mogłoby się nam wydawać

1. "Fiasko" to raczej mroczna wizja.
2. Wiara ojca Arago mi nie przeszkadza, bo nie jest to ani fanatyk, ani cwaniak żerujący na naiwnych. (A przy tym - co godne podkreślenia - chyba jedyny teista w załodze...)

nie mogli poczekać z tym trochę i "wskrzesić" obu w bardziej ku temu sprzyjających warunkach?

No rzecz w tym, że nie mogli...

Strony: 1 ... 998 999 [1000] 1001 1002 ... 1090