Rozmawialiśmy, ale to było dawno, dziesięć lat temu? Dwanaście? (Wydaje mi się, że to było przed wygraniem przez Watsona Jeopardy, do czego doszło w 2011 r., ale może się mylę). Na pewno znaczna część dyskusji, jeśli nie całość, toczyła się wokół DARPA Grand/Urban Challenge z lat 2004, 2005 i 2007 r.
Ja na pewno z nikim (ani na Forum, ani poza nim) nie zakładałem się o zjadanie czegokolwiek, więc konsumpcja krawata (surowy? z grilla?) musiała być chyba wykonaniem własnego wniosku o samoukaranie.
Oczywiście. kara musi być. Faktycznie, o ile pamiętam ja uważałem, że szybko samochodu autonomicznego nie będzie (w przeciwieństwie do samolotu), a Ty, że owszem. W danym punkcie wyglądało, że jesteś bliższy prawdy, stąd ta konsumpcja. Na surowo oczywista, bez ułatwień. I tak, chodziło o te wszystkie zabawne wypadki, kolizje i zwiechy AI podczas DARPA Challange. Problem można różnie ująć, np. od strony etycznej (że samochód autonomiczny będzie musiał umieć wybrać mniejsze zło) - ale ja dziś przejechałem się rowerkiem kilkanaście km krętymi, leśnymi ścieżkami, może nie super szybko ale te 20 km/h wyciągałem. Widziałem często tylko jakieś 10-20 m przed siebie, dalej ścieżyna na szerokość jednego człowieka ginęła za zakrętem i tylko w jednym czy dwóch miejscach migała gdzieś dalej w przerwie między zaroślami - i na tej podstawie, rozmyślając zresztą o czym innym, mój mózg odtwarzał topografię 3d dalszego ciągu i ręce wiedziały, jak skręcać a ciało jak balansować. W tym wszystkim omijałem jeszcze odruchowo krótkimi ruchami szyszki i gałązki z sęczkami, żeby nie przebić kichy a także, równie odruchowo, kuliłem się i nastawiałem kapelusz ku przodowi, żeby nie zarobić w papę gałęzią. Na prostszych odcinkach zdejmowałem z paszczy pajęczyny z ich właścicielami i otrzepywałem się z innej fauny, nastawionej głównie na pożywienie się moją krwią. Wszystko to działo się poza głównym torem mej uwagi. Ścieżka nie była oczywiście w żaden sposób oznakowana, zmieniała się często nawierzchnia i koloryt, raz było szerzej, raz jechało się po pas w zielsku zakrywającym całkiem ścieżkę pod nimi. Jak daleko jest do takiej autonomii jakiegoś urządzenia? AI-samochody bazują w dużej mierze na rozmaitych elementach drogi (słupki, linie poziome, znaki itd.) i nieco przypomina to ruch po niewidzialnych szynach. Tak jak samoloty, i mam tu na myśli pasażerskie, które z małym zastrzeżeniem mogą same wystartować, same dolecieć gdzieś po określonej trasie i same wylądować. Czy można mówić o tym, że przeskoczyły już ten etap albo choć go przeskakują i wiedzą, po czym jadą?