Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1311171 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2040 dnia: Marca 11, 2014, 08:09:12 pm »
Dawno tego copa nie oglądałam - ale mało subtelny ten Ed - przy Easy;))

A gdzieś pośrodku robo-policjanci z "THX 1138":
2-Flat Lighting (THX 1138)
Ci zresztą humanitarni - pałują, nie zabijają...

Niezależny ST : "znośny czasowo" jednak nie jest tożsamy ze: "znośny w ogóle" - co to za garść prochu?;)

A zwykły apel poległych - nadgonienie kanonicznej zaległości, bo dotąd nie widziano by kto zbytnio opłakiwał szeregowych załogantów, co KIA.
(Choć tak naprawdę o wyjście Enterprajsa z doku tam chodzi.)

Zresztą... Możesz wybrzydzać (nie to, co ja fan biedny, na miłość do skazany), ale i tak to lepsze niż to, co kręci teraz pan Abrams, abo i od takich - też "ST"-niezależnych cudów, co w kręceniu:
Star Trek: Renegades Official Teaser Trailer
Star Trek: Renegades Official Teaser 2
(Ta ichnia kapitan w celi wyglądała jakby miała napisać na tablicy sto razy: "nie będę występować w dokrętkach odchodzących od klimatu oryginału"... ;D)

Jeszcze Wall-e i będzie komplet;)
Ktoś skomentował, że to nie przyszłość jeno hamerykański Walmart

Pierwsza sylaba się zgadza ;).

(Dzięki zresztą za przypomnienie tej, mimo pozorów kina dziecięcego, jednej z najlepszych produkcji SF minionych lat. Chyba sobie odświeżę.)

ps. Wracając do klasyki - bo co nam zostaje? - taka oto analiza "Odysei..." pod kolejnym kątem:
http://typesetinthefuture.com/2001-a-space-odyssey/
« Ostatnia zmiana: Marca 12, 2014, 01:35:50 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2041 dnia: Marca 20, 2014, 12:48:48 pm »
Bo ja wiem co zostaje?
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1079911,W-maju-ruszaja-zdjecia-do-siodmej-czesci-Gwiezdnych-wojen-%5Bwideo%5D
Akcja najnowszej części sagi będzie rozgrywać się 30 lat po wydarzeniach z ostatniego epizodu.
Nakręcona w 1983 roku szósta część sagi "Powrót Jedi" kończy się, gdy Darth Vader wyznaje Luke'owi Skywalkerowi, że jest jego ojcem. Teraz historia znajdzie swą kontynuację.
Zdjęcia do siódmej części „Gwiezdnych Wojen” rozpoczną się na początku maja w londyńskim studio filmowym Pinewood.
Film będzie reżyserował J.J. Abrams, znany z takich produkcji jak "Star Trek" i serial "Zagubieni". Zapowiedział, że akcja będzie rozgrywać się 30 lat po wydarzeniach z "Powrotu Jedi".

Ten "Wasz" J.J. dobije Gwiezdne?;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2042 dnia: Marca 20, 2014, 04:25:08 pm »
Ten "Wasz" J.J. dobije Gwiezdne?;)

W sumie to go dyabli wiedzą... Jak kręcił swoje "StarTreki", to mu zarzucano, że są starwarsowe z ducha bardziej, z tradycją się rozmijając, i nawet przedstawiano dowody:
Star Trek rips off Star Wars
Teraz znów panują obawy, że "Gwiezdne..." tak samo popsuje... W sumie komercjusz taki zeń, co to nawet jak parę głębszych myśli do scenariusza wrzuci (wiem, wiem, ze nie technicznie on, ale scenarzyści u niego za dodatek), to zaraz wykonaniem absurdalnym, a błędami logicznymi wszystko popsowa. (Tak, to co kręci jest w sumie gorsze niż co ambitniejsza superbohaterszczyzna, taka wizualna sieczka. Od czasu gdy pisał scenariusz do "Armageddonu" jeszcze się rozwinął) Z drugiej strony nie wiadomo na ile jest to wymóg wytwórni, bo "Super 8", taki hołd dla Spielberga, czy pierwsze 10 minut jedenastego "ST" krytyka mu nawet chwaliła:
STAR_TREK_Opening Scene.m4v

Zdaje mi się więc, że jeśli dostanie solidny scenariusz i poczuje nade łbem mocny nadzór producencki może okazać się nie najgorszym z wyrobników zaprzęgniętych do próżniowego rydwanu "GW" ;). (Czyli to co nakręci może okazać się lepsze niż infantylny "Powrót Jedi" czy nieszczęsne sceny z udziałem Jar-Jara.) Problem jednak w tym czego tak naprawdę oczekuje odeń studio Disney'a? Kontynuacji - było, nie było - legendy kina (nawet gdy rozrywkowego), czy kolejnego hałaśliwego letniego przeboju, o którym zapomina się rok po premierze (o ile było się dość głupim by na toto pójść). Puszczony samopas lub - co gorsza - ponaglany przez wytwórnię by było szybciej i hałaśliwiej gotów wysmażyć zakalcowatą chałę. Ma ku temu wybitne kwalifikacje.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2043 dnia: Kwietnia 11, 2014, 07:53:03 pm »
"Xenogenesis" - pierwszy film Jamesa Camerona, serio:
Xenogenesis 1978 directed by James Cameron

Drobne info:
http://en.wikipedia.org/wiki/Xenogenesis_(film)
Miał 22 lata i inspirował się "Gwiezdnymi wojnami". Film ma 11 minut.

Cóż powiedzieć... Ta etiudka dowodzi niepospolitej wyobraźni Camerona, ale i jego zamiłowania do scen walki. No i zawiera typowo cameronowskie motywy - słaby facet i przychodząca mu na pomoc silna kobieta (odwrócenie wątku Adama i Ewy?), wieelkie maszyny.
Mimo nieporadności wciąga. Oczywiście w centrum fabuły jest jednak błąd logiczny: czemu automat nie ma identyfikatora friend or foe?
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2014, 08:17:51 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2044 dnia: Kwietnia 16, 2014, 12:24:04 pm »
Pojawił się nowy film - pociąg jeździ po lodzie. Arka przyszłości. Recenzje są różne - warto oglądać?

Ale ja nie o tym: oglądałem "Księgę Ocalenia", również postapokaliptyczną, ale na gorąco. Pokazuje protestanckie podejście do Biblii. Biją się o nią zupełnie bez sensu, że będą rządzić dzięki niej? Ale poza tym przesłanie pozytywne.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2045 dnia: Maja 08, 2014, 06:43:06 pm »
Robot na rowerze:

Przekład napisu na inglisz:
"The Special Vehicles Unit Second Section has an announcement: Bicycles as well as vehicles must follow Traffic rules."

(Tak, wykorzystanie Patlabora w kampanii społecznej. B. lemowate wykorzystanie.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2046 dnia: Maja 16, 2014, 07:52:22 pm »
Niedługo nowe Star Wars. Mają być nowi stormtruppersi, wyciekły zdjęcia:


Nieee... ściemniam. To tylko policja w szyku na piłkę kopaną w Rio. Ideał (co prawda ciemnej strony) sięgnął bruku. XXI wiek :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2047 dnia: Maja 16, 2014, 08:28:43 pm »
A'propos nowych "Star Wars"... Oni tam z tej siódmoepizodowej okazji sporą rewolucję przeszli (dotykającą świata gier, książek i komiksów około-):
https://starwars.com/news/the-legendary-star-wars-expanded-universe-turns-a-new-page.html
Fani reagują gwałtownie:
http://www.star-wars.pl/News/18204
Najbardziej znany autor owego, jak to fachowo zwą, Expanded Universe, dyplomatycznie:
https://www.facebook.com/TimothyZahn/posts/748264421871439

Z jednej strony to rozumiem  - nie chcą się krępować setkami książkogier kręcąc nowe epizody. Z drugiej - szkoda ponad 30 lat tego dorobku, który - choć przyznać trzeba, że bywał wewnętrznie sprzeczny i miejscami mocno grafomański - składał się w fascynującą mozaikę znacząco rozszerzającą obraz znany z filmów i przez dopowiedzenia czynił strawnymi nawet filmy tzw. Nowej Trylogii. Z trzeciej... nie wiadomo czy nie będzie jak w "Star Treku" pod abramsowymi rządami czyli czy nie wezmą postaci ze starej układanki i nie użyją w nowych filmach w ciut zmienionej konfiguracji... zwł., że w nowym filmie mają wystąpić znane z powieści właśnie bliźniaki Solo, dzieciaki Hana i księżniczki, a twórcy filmów i serialu "Star Wars: Rebels" (o nim za chwilę) powiedzieli, że chcą czerpać ze starego EU jak ze skarbca, podobnie jak w filmach marvelowskich (też disneyowskich) widać czerpanie z różnych wersji komiksów.
Przy czym warto odnotować, że parę powieści i gier uchodzi za znacząco lepsze niż dwa nowokanoniczne seriale (ten nakręcony i ten zapowiadany), a nawet niż Nowa Trylogia.
Prawdopodobnie więc ten ruch skończy się identycznie jak posunięcia wykonywane przez Paramount po śmierci Roddenberry'ego (z pojawieniem się tzw. Abramsverse - czyli rzeczywistości z dwu najnowszych filmów - w roli wisienki na torcie) w "ST" - najpierw różni fani - fani, bo widzowie sobie takimi głupstwami głowy nie zawracają ;) - będą uznawać różne tzw. kanony, potem kanon przestanie być traktowany poważnie (albo - co bardziej prawdopodobne - ograniczony zostanie do dzieła założycielskiego - w tym wypadku starej Trylogii zapewne, bo nowa do dziś budzi rozmaite reakcje).

W każdem... jest pierwszy nowy produkt nowego kanonu:
http://starwars.wikia.com/wiki/Star_Wars_Rebels
Zapowiadajka:
Star Wars Rebels: Full Trailer (Official)

ps. Dla porównania zmontowane w film fragmenty ostatniej starokanonicznej gry, bo też komputerowo animowane:
Star Wars - The Old Republic - Short Movie

Edit: Tymczasem... Pierwszy klaps na planie EP VII!
http://www.star-wars.pl/News/18330

I garść spekulacji:
http://www.star-wars.pl/News/18288
http://www.star-wars.pl/News/18273
http://www.star-wars.pl/News/18316

Coś mi się zdaje, że pojawią się w rolach głównych Jacen i Jaina, a wojskowy to będzie Thrawn... Oczywiście dostaną nieco inne biografie niż w EU, a marketingowcy JJa będą nas wodzić za nos do końca... ;)

Byle tylko von Sydow nie okazał się Hethrirem...
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2020, 02:51:46 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

sosnus

  • Junior Member
  • ***
  • Wiadomości: 66
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2048 dnia: Maja 17, 2014, 06:18:22 pm »
Ktoś oglądał? http://opium.org.pl/2013/01/03/1/
Jak oceniacie? Jest jakaś szansa że będą polskie napisy? (ew. rosyjskie? ;) )

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2049 dnia: Maja 18, 2014, 07:07:08 pm »
Ktoś oglądał? http://opium.org.pl/2013/01/03/1/
Jak oceniacie? Jest jakaś szansa że będą polskie napisy? (ew. rosyjskie? ;) )
Pierwsze 5 minut. Z zalinkowanego.
Po tych 5 minutach, nie rozumiejąc niczego powiem, że podoba się. Ma klimat.
Chyba przypomnę sobie bazowe opowiadanie.
Na razie poprzestanę na przystawce i poczekam na tłumaczenie.

Tu z napisami angielskimi:
pater sparrow: 1 (2009) full film /english subtitle/
Jest tam taka przerzutka, tłumaczy z angielskiego na polski. Zabawnie.
Jak się zna bazę, może da się...połapać. :)
Swoją drogą 5 lat...skandalik, że nikt nie udostępnia rodakom. Wadze od kultury, widać, wolą tęcze odbudowywać. I własne klipy kręcić.
« Ostatnia zmiana: Maja 18, 2014, 07:21:51 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2050 dnia: Maja 18, 2014, 07:58:22 pm »
Cytuj
Chyba przypomnę sobie bazowe opowiadanie.
Zacząłem...cudownie jadowite i aktualne. Z wyjątkiem jednego zdania:
"Z książką ta bowiem nie ma żartów. Można się na nią oburzać, uznać ją za obelgę wymierzoną w cały rodzaj ludzki tak zręcznie, że nie do odparcia, boż nie ma w niej nic prócz sprawdzonych faktów, można się pocieszać tym, że przynajmniej z niej nikt nie zrobi filmu ani serialu, to wykluczone...."
Inny bąmocik, pełno tu podobnych:
"Prawdą jest, że ludzie normalni robią rzeczy daleko bardziej szalone od wszystkiego, co robią wariaci.
Różnica w tym, że wariat robi swoje bezinteresownie, normalny zaś dla sławy, bo można ją wymienić na gotówkę".

To w kontekście pytania: ile mil można na czworakach popychać przed sobą nosem pomalowaną na liliowo gałkę muszkatołową.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2051 dnia: Maja 22, 2014, 11:36:55 pm »
Pocieszyliście mnie tą "1" - w sensie, że powstała - bo, tymczasem, czytam, że SF sięgnęła klozetu:
http://www.filmweb.pl/news/WIDEO%3A+Klozety+i+planety.+To+jest+%C5%BCycie+Mili+Kunis+w+%22Jupiter%3A+Intronizacja%22-105085
Można to zwać i intronizacją...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2052 dnia: Maja 29, 2014, 08:16:22 pm »
Co Ty tu, Q wrzucasz jakies fantasy basnie jako SF i narzekasz na SF, he?! :) Wiadomo, ze to cos jak Thory, Super/Spider many etc. Wizualnie calkiem ladnie to wyglada.
Ja ogladalem nowego Robocopa i nawet mi sie podobal. Swietnie oczywiscie gral Oldman, b. dobrze Keaton (czy jak mu tam), troche bylo dylematow moralno-roznorakich. Wiadomo: Rozwalki i wybuchy byc musialy, ale co z tego. Lekki i przyjemny film, inny niz pierwowzor, do ktorego mam wyjatkowy sentyment, bo zrobilem do niego dubbing.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2053 dnia: Maja 29, 2014, 08:23:31 pm »
No dobra, NEX, jak mnie już zdemaskowałeś jako baśniowrzucacza to masz najnowszy filmik z JJem na planie EP VII:
Star Wars: Force for Change - A Message from J.J. Abrams
Mos Eisley wygląda jak Mos Eisley, Łopcy z "SW", wygląda jak Łopcy z "SW". Trudno sądzić po scenografii, ale... jakoś zachęcająco to wygląda ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #2054 dnia: Czerwca 09, 2014, 02:01:02 pm »
Zdarzyło mi się obejrzeć film "Captain America 2: The Winter Soldier".
Co by nie powiedzieć o przeładowaniu tego filmu akcją ("Terminator 2" jawi się na jego tle statycznym, intelektualnym kinem) i nierealistycznych - co najmniej miejscami - nawet jak na konwencję scenach walki (czemu nikt nie strzelał poniżej tarczy, celując do tytułowego herosa?) oraz przewidywalności nazbyt wielu sub-wątków, jest to całkiem przyzwoite widowisko z +/- logicznie skonstruowaną fabułą, pretekstowo ukazanymi, ale wiarygodnymi - w sumie - od strony psychologicznej protagonistami i dającym do myślenia - acz wpadającym w modny obecnie do przesady schemat - przesłaniem.
Owszem ganiają i się nap*** jak w "Avengers", ale kawałek sensu jest (pomijając to strzelanie w tarczę, nie w nogi wszechobecne... bo taki niby urok komiksu). Mimo tempa nie zostawiającego czasu na nadmiar refleksji i konwencji a'la "Mortal Kombat" nie jest źle.
Okazuje się, np. że S.H.I.E.L.D. (wywiad z tajnych najtajniejszy), budowano po wojnie bazując na niemieckich uczonych i ich tajnych pracach, i, że w efekcie kręciła nią od środka nazistowska HYDRA (komiksowa wariacja na temat Stowarzyszenia Thule). Generuje to pytanie o cel i środki jak zwykle. "Ja nie jestem Niemcem, jestem obywatelem szwajcarskim. i nie jestem nazistą, po prostu cenię porządek" (cyt. z pamięci) mówi jeden ze złych. (I tu trzeba doliczyć osobny plus za to, że naziści nie zostali przedstawieni jako jakieś groteskowe sieroty po Hitlerze, a jako symbol politycznego realizmu, któremu nie warto jednak sprzedać duszy.)
No i wyjaśni się kto zabił rodziców Iron Mana. I fajne technologie mają - komputer co analizując dane wytypował 20 mln. (potencjalnych i aktualnych) żywych zagrożeń dla porządku oceniając osobowości ludzi pod kątem tego co o nich w Sieci i bronie orbitalne co miały tych ludzi jedna salwą rakietową...
Najciekawszą postacią jest Black Widow - mają się ku sobie z Kapitanem, ale ona zamiast to przyznać co chwila swata go z innymi, a poza tym jest w kropce bo odchodząc z KGB chciała pracować dla dobrych, a teraz trapi ją pytanie gdzie dobrzy?
Poza tym jest Agentka 13, czyli Sharon Carter, co nadzoruje Kapitanka dla Nicka i przedwojenna miłość Rogersa, dziś umierająca ze starości dyrektor wywiadu, przykuta do szpitalnego łóżka. Niezły potencjał życia miłosnego, jak na mrożonkę.
Mogę wiec chyba dodać, że "The Winter Soldier" realizuje to, o czym pisałem w kontekście komiksu "Operation: Rebirth" czyli elegancko - acz w sposób skrajnie uproszczony - korzysta z politycznego potencjału przygód naszego herosa, umiejąc przy tym ukazać osobiste dramaty człowieka "wyjętego" ze swego czasu. Jest więc filmem dość inteligentnym, wbrew pozorom.
A poza tym wszystkim jest jeszcze... Falcon.
Jednym słowem , "Captain..." ów umiał jakimś cudem złapać dostateczną równowagę pomiędzy pure action i komiksowymi durnotami, a sensem (okazało się, że można akcyjnie do bólu, bez totalnego skretynienia), by nazwać go sukcesem, jedną z najlepszych historii o bandzie Avengerów. (Co - oczywiście - nie oznacza nic nad to, że jest to średnizna.)

Jak kto lubi takie bujdy - i nie jest zaprzysięgłym wrogiem 3D - to polecam.

ps. Jeszcze a'propos:
serial Game of Thrones, calkiem ciekawy. Dobrze zrobiony, dobrzy aktorzy, pelen intryg i gry o wladze, przypominal mi serie Krolowie Przekleci, Maurice Druon (powiesc historyczna, oparta na faktach).

Samemu Martinowi też przypomina ;):
http://www.theguardian.com/books/2013/apr/05/maurice-druon-george-rr-martin
http://grrm.livejournal.com/316785.html
« Ostatnia zmiana: Czerwca 09, 2014, 11:22:33 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki