wieloletnie doświadczenie .chmury, oddestylowane w kilka zdań, wskazuje, że: 1. co się tyczy piw, królują czesko/słowackie (jeszcze nie odróżniam) (raczej nie masówka w rodzaju pilsnera z bydgoszczy, lecz oryginały, np. bursztynowy staropramen lub kultowy velkopopovicky kozel). niemniej, ostatnio, małe, polskie (?) browary stają dzielnie - koniecznie zob. np. piwo "miodne" z browaru warmińskiego (4,5-5,5 PLN flaszka). 2. w kategorii win .chmura preferuje czerwone wina chilijskie, o których sądzi, że mają kapitalny stosunek ceny do jakości, a co najważniejsze w mniejszym stopniu podlegają fałszowaniu przez producentów, eksploatujących polski, niedoświadczony i niecywilizowany rynek. zdarzało się, że - gnana snobizmem - .chmura kupowała w polsce flaszkę wina, powiedzmy, francuskiego, za np. 150 PLN, żeby poniewczasie przekonać się, że nie warto było, bo flaszka, powiedzmy, chilijskiego, pólwytrawnego cabernet carmenere (chyba nie przekręcam?) za 30 PLN dostarcza jej zdecydowanie większych wrażeń. hm. ogólnie: .chmura co roku wyjeżdża latem na miesiąc do Wielkiej Biblioteki w niemczech, gdzie oddaje się Studiom Literatury,
. plonem takiego wyjazdu są - od lat - m. in. dziesiątki różnych butelek win włoskich, francuskich, australijskich, południowoafrykańskich itd., kupowanych w tanich i rzetelnych niemieckich super i hipermarketach. kiedyś te bardzo smaczne i - z powodu miejsca nabycia niefałszowane - wina bywały w niemczech i trzy razy tańsze niż w polszy, teraz ta różnica wynosi raczej 1:2. starcza tego potem na cały rok...