Ależ podałem tego RoboCopa jako symbol, poza tym taka fotka cyborga najszybciej mi się wygooglała.
Tak naprawdę nie chodziło mi tu ani o jego rolę dzielnicowego
, ani o to, że nie miał życia osobistego stając się "własnością" Wrednej Cyberpunkowej Korporacji, ani o niedobrowolność przemiany, ani o rozprawę. Chodziło mi tylko i wyłącznie o fakt, że jego ciało (poza dziedziną życia erotycznego, której został pozbawiony - co zresztą w wypadku realnego cyborga nie musiałoby wcale mieć miejsca, ze względu na rozwój technik fantomatycznych) było znacznie potężniejsze od ludzkiego. I, że chętnie bym z takiej przemiany (dobrowolnie, i nie po to by się za rzezimieszkami uganiać) skorzystał, właśnie dla spotęgowania swoich możliwości i pewnego przedłużenia życia (sztuczne ciało wolniej się zużywa).
I tyle.