Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - TYTAN

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10
16
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 19, 2007, 06:45:08 pm »
Ten wątek to niezły lot, najgorsze było wchodzenie w atmosferę. 8-)

17
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 19, 2007, 05:45:20 pm »
Cytuj
Oto wzór prawdziwego Polaka (jest zastrzeżony Sevres).
Cytuj
Co Wy z tym więzieniem?
Dobra, powiem tak że jeśli chodzi o więzienia to ludzie dzielą się na zamkniętych wewnętrznie i zewnętrznie. Oba te niehumanitarne stany są straszne co widać. ;)

18
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 19, 2007, 04:00:42 pm »
Więzienie to znakomity przykład. Swoją drogą jakie to niehumanitarne, zastanawiając się tak z lotu stalowego, kosmicznego, grzmiącego ptaka, jak by to ujął znajomy z plemienia Chanok, tak zamykać ludzi w małych pomieszczeniach.

19
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 17, 2007, 03:31:14 pm »
Ale z człowieka to ciekawy gatunek, tyle wariacji z tak prostą czynnością.
Jako  uniwersalny przekaz gatunku ludzkiego, dla obcych cywilizacji, powinniśmy wysłać w kosmos almanach wszelkich możliwych sposobów kopulacji jako sedno naszych egzystencjalnych rozważań.
Kto tam pytał się o sens życia? ;D

20
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 17, 2007, 12:17:07 pm »
Tak naprawdę powinno, się liczyć tylko i wyłącznie dobro dziecka, i to jest najważniejsze w kwestii jakiej kolwiek adopcji. Żeby to stwierdzić potrzebna jest solidna wiedza i doświadczenie wynikające z długoletnich badań, jak pisze moziek, eksperymenty na dzieciach. Czy to jest ok?
Tutaj problem wkracza w ogólnie pajety humanitaryzm, znaczenie i wartość człowieczeństwa,  słowa, jest to problem tak trudny i złożony że pochopnie niczego, słusznie, orzec się nie da.
Tak że pytanie o słuszność adopcji homoseksualistów, jest nie do rozstrzygnięcia, i można jedynie wyrazić swoje jak się zdaje, homofobiczne poparte strachem opinie ;), które merytorycznie wnoszą tyle do problemu co nic, bez znaczenia jaki biegun nietolerancji, czy niezrozumienia, przybiorą.

21
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 17, 2007, 10:21:34 am »
Cytuj

Tytan piszesz, że takim rodzinom TEŻ odbiera się prawa rodzicielskie i sam zastawiasz pułapkę na swoje myśli, bo nadal nie rozumiem czemu właśnie rodzinom homoseksualnym, które jak wcześniej pisałam pozytywnie przejdą kwalifikację jakiej podlegają ludzie starający się o adopcję odbiera się prawo do wychowywania dzieci :o

tak pisałem w którymś tam poście.
Cytuj
Z drugiej strony czytając post Anieli, pomyślałem że niektóre sierotki, miały by chyba lepiej w domu z dwoma tatusiami niż w sierocińcu, jednak nie jestem co do tego przekonany osobiście.
Osobiście

22
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 16, 2007, 05:42:47 pm »
Odnośnie tych strojów kąpielowych, to kobiety naoglądały się Indianek z Brazylii, albo Hawaii i stwierdziły że tak jest fajniej niż w tych konserwatywnych, wykrochmalonych, inkwizycyjnych, pokutnych, worach kąpielowych.   ;)

23
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 16, 2007, 05:03:34 pm »
Cytuj
Jakie fakty???? Proszę podaj mi je czarno na białym. Czekam z niecierpliwością.
Co to znaczy, że są miłości powszechne i odmienne?
Czy dwóch kochających się mężczyzn, to dla Ciebie miłość odmienna, bo dla mnie to taka sama miłość jak ta, która łączy pary heteroseksualne.
Nienormalne są dla mnie zachowania, które krzywdzą jedną ze stron danego związku czyli przemoc seksualna, fizyczna i psychiczna, ale takowe występują także u par heteroseksualnych, więc nie rozumiem stosowanego przez Ciebie podziału.
I co mam rozumieć przez stwierdzenie, że "znasz się na tym"?
Ja znam wielu ludzi, którzy mają matkę, a i tak ich dzieciństwo nie należało do zbytnio udanych delikatnie mówiąc.
Moim zdaniem mylne jest twierdzenie, że dobrzy rodzice to kobieta + mężczyzna.
Myślę, że dobrzy rodzice, to Ci których łączy miłości przyjaźń, a ich płeć nie ma tu żadnego znaczenia.

Jeśli miłość istnieje zawieszona w Platońskim świecie idei i przysługuje wszystkiemu co się parzy to niczym. Jednak z naukowego punktu widzenia, np.  statystycznie to co występuje częściej jest normalne, a to co rzadziej nienormalne. Kluczem jest słowo norma, czyli przyjęty wzorzec za pomocą którego mierzymy powtarzalności danego zjawiska w tej samej formie, tym samym można zamienić słowo nienormalne na nienormatywne, i tyle.
Tym samym dwóch kochających się mężczyzn to miłość nienormatywna.
Przemoc w rodzinie jest niestety dużo powszechniejsza niż homoseksualizm, jednak takim rodzinom też odbiera się prawa rodzicielskie, nie jest to argument za adopcją homoseksualną.
Ktoś w końcu musi do cholery te dzieci wychowywać, stąd stara jak świat instytucja domów dziecka i tym podobnych, dalej wynika z tego to co pisałem w poprzednim poście, czyli nierówności społeczna.

24
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 16, 2007, 04:19:44 pm »
Cytuj
Jak można tak zupełnie łatwo jak to uczynił nasz kolega Tytan stawiać wyrok i zabraniać adopcji ludziom o innej orientacji???????
Jeżeli pozytywnie przejdą szkolenie i otrzymają kwalifikację, to czemu nie mogą być rodziną dla osieroconego dziecka?
Czy tylko pary wpisujące się w jeden schemat kobieta-mężczyzna mogą być dobrymi rodzicami? Bzdura totalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na takich właśnie dogmatach podsyconych strachem przed innością ludzie budują świat wokół siebie, a czym to skutkujemy, to wszyscy wiemy :-X

 :-?Eee tam :-?, takie są fakty, równouprawnienie miłości jest pojęciem mało znaczącym, przecież nikt nie broni nikomu kochać, jednak są miłości powszechne, mniej powszechne, odmienne, obrzydliwe i odrażające. I co z tego. Chyba nie zaprzeczysz że skoro jest coś normalne to na tym tle istnieje coś nienormalnego. Jestem z wykształcenia pedagogiem, i znam się na tym,  wiem że w rozwoju każdego człowieka niezbędna jest matka, w przeciwnym wypadku dziecko wykazuje różne zaburzenia rozwojowe, które najczęściej są nie do odwrócenia. Taka jest fizjologia człowieka i na to nie ma rady.

25
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 16, 2007, 12:11:16 pm »
Cytuj

Tytan, gdyby nie był wrodzony, to by nie było homoseksualistów, bo wszyscy pochodzą z heteroseksualnych związków, więc mieli prawidłowe wzorce- prawda? Gdyby to było takie proste - to mozna by wyleczyć odwrotnym postępowaniem z homoseksualizmu. a nie można - prawda?

Tego to ja nie wiem, w sumie brzmi sensownie. Jednak, już nie pamiętam gdzie, wyczytałem kiedyś, że wzrost liczby przejawów homoseksualnych jest proporcjonalny do rozwoju danej cywilizacji, swoje maksimum osiąga w cywilizacjach o wysokim stopniu ujednolicenia społecznego, co można, używając słowa bardziej popularnego, nazwać dobrobytem, lub wysokim stopniem rozwoju. Czyli tam gdzie jest syto, spokojnie, i ogólnie super, pojawia się homoseksualizm. Tzn. wtedy ten rodzaj relacji również uzyskuje prawo do normalnej, akceptowanej egzystencji. Jest to prawo wielości bytów, w mnogości różnych stanów, mniej lub bardziej sensownych, jest i ów, bee, homoseksualizm. I będzie tak dopóki wzajemnie wykluczające się mniejszości, nie zaburzą proporcji tego układu.

26
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 16, 2007, 11:31:50 am »
Homoseksualizm jest wrodzony? To nie jest pewne, chyba nie da się tego nijak udowodnić. Na pewno tego typu zachowania seksualne, są mniejszością, bodajże 1/005 albo coś koło tego w skali europejskiej, włączając lesbijki. Nie da się statystycznie obliczyć dokładnej ilości, ponieważ spora ilość homoseksualistów się nie ujawnia ze względu na brak tolerancji, szczególnie w obszarach o szczególnym nasileniu tego zjawiska.
Czyli jak zwykle wszystko sprowadza się do seksualności, kto z kim i w jakim celu, jeśli np. pary tej samej płci nie są dla gatunku dobre bo nie robią dzieci, to są złe dla całego gatunku, a raczej bez użyteczne, no chyba że ich postawa, obecności, pobudza pary heteroseksualne do prawych czynów dziecko twórczych.
Jeśli chodzi o adopcję w związkach homoseksualnych jest to aberracja trzeciego stopnia, czyli absurd oficjalny, schowany pod płaszczem idei tolerancji, która ma już wypaczone, spłycone, wykolejone, zmielone publicznie i medianie znaczenie. Wydaje mi się że oni chcę mieć dzieci ponieważ im sie tego zabrania, i jest to modne, takie rodzinne i nadające im status normalności, chcą wyposażyć się w dzieci, żeby ten błąd genetyczny czy przystosowawczy, na forum publicznym uniewinnić, zmniejszyć, zbagatelizować, zatrzeć. Ten rodzaj fortelu, wynika z inteligencji która wytworzyła się w relacjach przystosowawczych, tak samo jak powstawała inteligencja całego gatunku ludzkiego. Tyle tylko że ten rodzaj działań przystosowawczych jest na poziomie seksualności, wiec u podstaw, inny w skali 1/005 niż reszty populacji, stąd produkty tej inteligencji wydają się innym wypaczone, i słusznie, bo właśnie takie są, i w tym cały problem leży.
 Z drugiej strony czytając post Anieli, pomyślałem że niektóre sierotki, miały by chyba lepiej w domu z dwoma tatusiami niż w sierocińcu, jednak nie jestem co do tego przekonany osobiście.

27
DyLEMaty / Re: Wiara, nauka... co dalej?
« dnia: Marca 15, 2007, 05:46:46 pm »
Cytuj
Jakis czas temu pewna Francuzka, podczas rozmowy spytala mnie co sadze o Zydach. Zrobilem wielkie oczy i spytalem czemu mnie o to pyta, a ona na to ze slyszla, ze Polacy sa mocno antysemiccy. Wiec pytam gdzie slyszala i od kogo. A ona, ze ogolnie tak slyszala i ze o tych polskich obozach tez slyszala... Wiec ucialem temat, bo co mialem robic? Tlumaczyc jej cala historie 2 wojny swiatowej?

Spytał bym się tej Francuzki, jak z tytułu tego antysemityzmu, obozów koncentracyjnych itp., są we Francji, dla przykładu, postrzegani Polacy, czy teraz nie jest tak że  to oni są niemile widziani, analogicznie do domniemanej sytuacji żydów w Polsce. A tym samym brnąc dalej w temacie, Francuzi, bądź inni europejczycy, wychodzą na anty polonów. I faktycznie różnica miedzy chrześcijaństwem a semityzmem, czy jak się to zwie, nie jest istotna, w obliczu takiej dyskryminacji.


28
Hyde Park / Odp: Sprawy różnakie
« dnia: Marca 02, 2007, 05:27:07 pm »
Cytuj
Wiecie co jeszcze jest fajne w byciu mentatem? Ze niektorych rzeczy sie de facto nie wie, tylko czuje. Albo raczej wie sie ale nie wie skąd.

Dzi, a gdzie kupujesz sok safo?

29
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Marca 02, 2007, 10:20:41 am »
Cytuj
(To jest streszczenie & autorskie tłumaczenie na polski postu Tytana).

He he he, dzięki, ni mniej ni więcej o to mi chodziło.

30
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Marca 01, 2007, 03:07:23 pm »
A ja czasami rozważam taką opcję, ::)  że Jezus był, urodził się 2 tyś. lat temu, następnie go ukrzyżowali, razem z dwójką zbirów, przebiciem włócznią itp. Był jednak fenomenalnym geniuszem tamtych czasów stąd pamięć o nim przetrwała do dzisiaj. Biorąc pod uwagę że człowiek ma skłonności do przesady, mógł z tej racji urosnąć do rangi Boga, tego z nieba. Jeśli był geniuszem na miarę swojej sławy, śmiało można nazwać go Bogiem, jeśli Bóg jest na skali ludzkiej genialności najwyżej.
W dzisiejszych czasach, boski fenomen, zaczął się zacierać, na tle bożyszczy tłumów, np. ludzi którzy potrafią świetnie kopnąć piłkę, albo mają tak dziwaczną mimikę że boki zrywać. Tak genialność Jezusa po dwóch tysiącach lat sięga poziomu trywialnego. :-/

Strony: 1 [2] 3 4 ... 10