Autor Wątek: Summa Technologiae - brakujący fragment  (Przeczytany 58410 razy)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #30 dnia: Lipca 24, 2008, 02:11:36 pm »
Pewnie dlatego Mistrz miał pozytywny stosunek do buddyzmu.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WhizzKid

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 24
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #31 dnia: Lipca 24, 2008, 04:56:54 pm »
Każdy może się mylić, i każdy o tym wie. Tylko że ze swojego punktu widzenia się nie myli, a bezsensem jest do każdego zdania dodawać "przynajmniej ja tak uważam".

Jeśli chodzi o sprawę wiary w byty niematerialne, to w dyskusji możemy przyjąć trzy "boki" "trójkąta" dociekań: subiektywna opinia, fakt, oraz doznania (poniekąd subiektywne). Opinie jakie są, takie są, i tutaj nic tłumaczyć nie trzeba. Podobnie z faktami, chociaż te można weryfikować (coś zainstniało, lub nie, ± uzupełnienie). Natomiast sfera doświadczeń jest nieweryfikowalna, jednak ludzie posiadający takie czy inne doświadczenia zbierają się właśnie w grupy, które na podstawie skonkretyzowanych dociekań filozoficznych (teologia) próbują zinterpretować doświadczenia (czasem w odwrotnej kolejności) i ew. szukać ich potwierdzenia w faktach. Natomiast brak dowodu nie jest dowodem braku.

W buddyzmie różnica polega na tym, że daje dużą swobodę, ale jednocześnie pozbywa się niejako "odpowiedzialności" za wierzenia wewnątrz buddyzmu. Nie ma prawie żadnej systematki - niby pojęcia są, ale w życiu nie spotkałem dwóch takich samych definicji w buddyzmie. Ja natomiast akurat w KK podziwiałem dorobek teologiczny, który jest dosyć ciekawy w tłumaczeniu świata - nie chodzi tutaj o kwestie wierzenia czy nie, sam sposób dociekań ma wieloletnią tradycję (od czasów Tomasza z Akwinu). I tutaj przykładem może być teoria transsubstancyjności, która tłumaczy zjawisko Przeistoczenia. Ale co dokładnie mam na myśli: nie jest dobrym pomysłem dyskredytować z miejsca opinie takie jak KK czy buddystów, bo i one wychodzą z tradycji myślicielskich. To przecież religie w wielu miejscach "ucywilizowały" filozofię ludzkości, jak mówienie, że zabijanie czy zniewolenie jest złe, a przecież gdyby nie to, to nasza cywilizacja mogłaby nie dojść do obecnego stadium rozwoju (zupełnie odmiennym temat jest to, jak religia była wprowadzana w życie - zresztą to niewątpliwie LUDZKI system pojmowania Boga/sił nadprzyrodzonych/wstaw co tutaj jeszcze potrzebne. Trudno jednak nie zgodzić się z faktem, że wcześniej nie było nawet pomysłu o równości ludzi - tj. przed powstaniem takiej idei w danej religii w danym regionie.)

Dlatego też bym nie odrzucał tego typu systemów filozoficznych w tak pochopny sposób.

Jeśli chodzi natomiast o kosmitów - to fakt, wg KK powinni mieć dusze. Jednak przez takich "kosmitów" rozumiemy tutaj raczej istoty wywodzące się bezpośrednio z energii nierozumnej (ewolucja), tak jak człowiek. Natomiast roboty będą (są) istotami stworzonymi przez inne istoty rozumne. Jeśli natomiast uważamy wykorzystywanie robotów za coś złego, to nie róbmy ich wcale jako tworów "nieprawdopodobnych" (mających małe szanse "naturalnego" zaistnienia - jeżeli przyjąć, że ewolucja nie posłużyła się nami jako narzędziem do wykształcenia wyższych form życia, jakimi są roboty). W przeciwnym przypadku należy taką możliwość eksploatować i projektować tak, żeby nam była użyteczna. Nie rozumiem natomiast czemu robot, który się nie męczy i został zaprojektowany tak, aby czerpać przyjemność/satysfakcję z wypełniania poleceń ludzi miałby być uznany za zniewolonego?

Tutaj przychodzi mi na myśl analogia z Waszego nie-ulubionego katolickiego systemu filozoficznego. Jedna z teorii mówi, że życie w niebie będzie odczuwaniem przyjemności z:
a) obecności Boga (to jest niemal dogmatyczne, o ile nie całkowicie)
b) przyjemności, jakich doznaliśmy za życia (zapewne wynika to ze słów: "(...) ciała zmartwychwstanie (...)"
I to drugie, przy założeniach, że:
a) Bóg i niebo istnieją
b) Bóg jest sprawiedliwy
c) "zasłużyliśmy" sobie na pobyt w niebie (to słowo to akurat stereotyp, takiego wymogu tak naprawdę nie ma, wygląda to nieco inaczej, ale nie będę przynudzał)
daje taki oto rezultat: każdy, chociaż życie miał inne i doznał innych przyjemności, odczuwa pełnię przyjemności już poznanych. Tak osoba, która lubiła bawić się klockami Lego i zmarła młodo, chociaż doznała powiedzmy "mniejszych" przyjemności od kogoś szczęśliwie ożenionego, kto spróbował tysiąca smaków lodów - to jednak obaj (czy też oboje) będą odczuwali pełnię szczęścia, jaką tylko są w stanie pojąć.

Tym przykładem nie chcę wchodzić na dyskusję o religii, bo to z punktu tematu mało istotne, jednak co jest ważne - da się to przełożyć na roboty i ludzi. Po prostu, skoro będziemy mieli prawdopodobnie nad tym władzę, dajmy robotom realizować się w pełni w tym, czego od nich oczekujemy. To od nas zależy, jak pojemną będą miały "percepcję". Natomiast z człowiekiem jest inaczej - nam po tysiącach lat ewolucji są dane takie a nie inne potrzeby, możliwości i ograniczenia (tak, wiem, inżynieria genetyczna - ale na razie nam średnio wychodzi cokolwiek, więc do zmiany ludzi w zombie wedle potrzeby jeszcze trochę. No i ja bym się w to nie mieszał póki co - ewolucja nam ciągle pokazuje, że wie lepiej).

Pozdrawiam,
WhizzKid
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2008, 04:58:47 pm wysłana przez WhizzKid »
Juhu! Ostatni brakujący element - "Jacht Paradise" - zdobyty! :D

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #32 dnia: Lipca 24, 2008, 05:18:36 pm »
Natomiast roboty będą (są) istotami stworzonymi przez inne istoty rozumne.

My w jakimś sensie też - tworzą nas ojciec i matka, mniej lub bardziej świadomie.

Jeśli natomiast uważamy wykorzystywanie robotów za coś złego, to nie róbmy ich wcale

A może róbmy ale nie traktując jak służbę, a jak partnerów?

jeżeli przyjąć, że ewolucja nie posłużyła się nami jako narzędziem do wykształcenia wyższych form życia, jakimi są roboty

Pomijając fakt, że ewolucja zdaje się być bezkierunkowa, nie można wykluczyć i tego (vide to "drzewko" na wewnętrznych stronach okładki "Summy...").

Nie rozumiem natomiast czemu robot, który się nie męczy i został zaprojektowany tak, aby czerpać przyjemność/satysfakcję z wypełniania poleceń ludzi miałby być uznany za zniewolonego?

A czemu "pranie mózgu" ludziom (stosowane np. przy "hodowli" kamikadze, czy islamistycznych zamachowców-samobójców) uznajemy za coś złego?

każdy, chociaż życie miał inne i doznał innych przyjemności, odczuwa pełnię przyjemności już poznanych. Tak osoba, która lubiła bawić się klockami Lego i zmarła młodo, chociaż doznała powiedzmy "mniejszych" przyjemności od kogoś szczęśliwie ożenionego, kto spróbował tysiąca smaków lodów - to jednak obaj (czy też oboje) będą odczuwali pełnię szczęścia, jaką tylko są w stanie pojąć.

Pomijając abstrakcyjność tych rozważań, czemu w Niebie ludzie nie mieliby dojrzewać intelektualnie, tylko zatrzymać się na zawsze w rozwoju?

Po prostu, skoro będziemy mieli prawdopodobnie nad tym władzę, dajmy robotom realizować się w pełni w tym, czego od nich oczekujemy. To od nas zależy, jak pojemną będą miały "percepcję". Natomiast z człowiekiem jest inaczej - nam po tysiącach lat ewolucji są dane takie a nie inne potrzeby, możliwości i ograniczenia (tak, wiem, inżynieria genetyczna - ale na razie nam średnio wychodzi cokolwiek, więc do zmiany ludzi w zombie wedle potrzeby jeszcze trochę. No i ja bym się w to nie mieszał póki co - ewolucja nam ciągle pokazuje, że wie lepiej).

Tyle, że na pewnym najistotniejszym poziomie programowanie robotów niczym się nie różni od programowania ludzi, więc z etycznego punktu widzenia należy to oceniać identycznie.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WhizzKid

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 24
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #33 dnia: Lipca 24, 2008, 05:31:30 pm »
My w jakimś sensie też - tworzą nas ojciec i matka, mniej lub bardziej świadomie.
Jesteśmy "śrubkami" rasy ludzkiej. Tę stworzyły dwie kobiety -  protoplazma i ewolucja :P

A może róbmy ale nie traktując jak służbę, a jak partnerów?
Zależy, co przez to rozumiesz. Traktować jak istoty rozumne w rozmowach, czy zamieniać się obowiązkami z odkurzaczem samobieżnym?

A czemu "pranie mózgu" ludziom (stosowane np. przy "hodowli" kamikadze, czy islamistycznych zamachowców-samobójców) uznajemy za coś złego?
Pic polega na tym, że my już mamy zdolności ponad to, do czego ww. "przyuczali". Natomiast u robotów będziemy wymieniali "procesory" na nowsze i robili kopie zapasowe pamięci. Nie zrobienie wersji 11., a poprzestanie na 10., jest wg Ciebie ograniczeniem zdolności robotów? Dla mnie to dalsze niewykształcenie robotów (ewolucja zrobiła tak z nami - nieskończona pamięć ludzka na razie jest osiągalna tylko przez niektórych sawantów, a i nawet oni pewnych rzeczy nie mogą przeskoczyć swoim intelektem).

Pomijając abstrakcyjność tych rozważań, czemu w Niebie ludzie nie mieliby dojrzewać intelektualnie, tylko zatrzymać się na zawsze w rozwoju?
Pomijając dyskusję, czy już jest jakiś limit, to czemu mieliby się wszyscy rozwijać w ten sam sposób? Zresztą, jeśli nawet różne liczby będziesz mnieżył przez 5, to otrzymasz różne wyniki (a nawet różniejsze niż dane wejściowe).

Tyle, że na pewnym najistotniejszym poziomie programowanie robotów niczym się nie różni od programowania ludzi, więc z etycznego punktu widzenia należy to oceniać identycznie.
Dla mnie ta różnica jest taka jak między zabiciem (aby pominąć spory: narodzonego) syna, a nie spłodzeniem go. Nie odbierzemy im niczego. Po prostu nie damy.
Juhu! Ostatni brakujący element - "Jacht Paradise" - zdobyty! :D

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #34 dnia: Lipca 24, 2008, 05:42:19 pm »
Zależy, co przez to rozumiesz. Traktować jak istoty rozumne w rozmowach, czy zamieniać się obowiązkami z odkurzaczem samobieżnym?

Rzekłbym, że to będzie zależeć od stopnia samoświadomości tego odkurzacza. Bo jeśli będzie rozumny w stopniu zbliżonym do człowieka, lub wyższym to nie uważam bym miał prawo traktować go tylko jak przedmiot.

Pic polega na tym, że my już mamy zdolności ponad to, do czego ww. "przyuczali". Natomiast u robotów będziemy wymieniali "procesory" na nowsze i robili kopie zapasowe pamięci. Nie zrobienie wersji 11., a poprzestanie na 10., jest wg Ciebie ograniczeniem zdolności robotów? Dla mnie to dalsze niewykształcenie robotów (ewolucja zrobiła tak z nami - nieskończona pamięć ludzka na razie jest osiągalna tylko przez niektórych sawantów, a i nawet oni pewnych rzeczy nie mogą przeskoczyć swoim intelektem).

Jeśli zaprogramujemy roboty tak by były rozumnie i samoświadome, ale służyły, to jest to dla mnie niewolnictwo. Jeśli zaprogramujemy je tylko tak jak np. pralkę to o niewoli mowy raczej nie ma. (Przez robota rozumiem tu Sztuczną Inteligencję w maszynowym ciele, jak u Asimova, nie takie urądzenia jak te z filmu "Runaway".)

to czemu mieliby się wszyscy rozwijać w ten sam sposób?

Nie mówię, że identycznie, ale czemu nie ad infinitum?

Dla mnie ta różnica jest taka jak między zabiciem (aby pominąć spory: narodzonego) syna, a nie spłodzeniem go. Nie odbierzemy im niczego. Po prostu nie damy.

Aha: czyli ten kto się urodził bez nóg ma lepiej niż ten komu je amputowano?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #35 dnia: Lipca 24, 2008, 05:48:02 pm »
Tworzenie AI innego niż niewolnicze byłoby dość niepraktyczne.

This user possesses the following skills:

WhizzKid

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 24
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #36 dnia: Lipca 24, 2008, 05:52:10 pm »
Brak nóg to defekt innego rodzaju, powiedziałbym - techniczny. Nie wpływa to na integralność osobowości w sposób bezpośredni. Człowiek upośledzony natomiast ma na ogół małe pojęcie na temat własnego upośledzenia. To sprzężenie zwrotne otoczenia może mu tylko dać to odczuć. Ale nad tym też możemy mieć kontrolę.

Muszę jednak przyznać, że trudno mi myśleć o robotach jak o życiu. Wolę stare, dobre życie oparte na węglu (pod postacią białka, a nie grafenu i węglowych nanorurek).

Jestem za tworzeniem robotów o zupełnie innym stanie świadomości. Albo daniu im zdolności myślenia syntaktycznego bez nadania im świadomości. I tak, jak mowi dzi - tworzenie innego byłoby niepraktyczne. Ale zauważ, że to jest Stuczna Inteligencja, a nie po prostu inteligencja. To znaczy, że będzie się różniła od ludzkiej (przynajmniej nazwa na to wskazuje). Tak więc może wolnością dla takiego robota będzie możliwość (syntaktycznego) myślenia?

Człowiek na ogół nie widzi ograniczeń wolności, do których był przyzwyczajony od urodzenia (poza pewnymi skrajnościami). Mnie np. nie przeszkadza, że nie mogę zabijać ludzi i chodzić nago po ulicach. Ludożercom by przeszkadzało jedno i drugie. Inaczej wygląda kwestia odbierania prawa do życia, czy braku równouprawnienia. Pytanie, jaką formę to przyjmie w przypadku robotów.
« Ostatnia zmiana: Lipca 24, 2008, 05:54:20 pm wysłana przez WhizzKid »
Juhu! Ostatni brakujący element - "Jacht Paradise" - zdobyty! :D

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #37 dnia: Lipca 24, 2008, 05:57:10 pm »
A poza tym dyskutujecie tak jakby każdy z Was wiedział co to naprawdę będzie AI i tłumaczył drugiemu. Albo raczej co wg Niego powinno definiować się jako AI. Przecież to kwestia definicji. Definicji które już istnieją.

This user possesses the following skills:

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #38 dnia: Lipca 24, 2008, 05:59:30 pm »
Tworzenie AI innego niż niewolnicze byłoby dość niepraktyczne.

A znów tworzenie niewolniczego nie dość, że niemoralne, to grożące w perspektywie wybuchem buntu.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WhizzKid

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 24
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #39 dnia: Lipca 24, 2008, 06:02:02 pm »
dzi chyba już to podsumował. Poświęciliśmy już po 5 postów na opisanie, jak wg nas będzie wyglądało AI. Dalsza dyskusja na ten temat bez nowych danych wejściowych nie ma sensu już chyba - co miało być powiedziane, to zostało. Nadal stoję za swoją definicją AI jak i stałem wcześniej :)

Pozdrawiam,
WhizzKid
Juhu! Ostatni brakujący element - "Jacht Paradise" - zdobyty! :D

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #40 dnia: Lipca 24, 2008, 06:07:29 pm »
Muszę jednak przyznać, że trudno mi myśleć o robotach jak o życiu. Wolę stare, dobre życie oparte na węglu (pod postacią białka, a nie grafenu i węglowych nanorurek).

A nie sądzisz, że to i swoisty rasizm, i ograniczenie? Może i nam będzie wygodniej przesiąść się (jak postuluje Minsky) na nowy nośnik rozumu?

Albo daniu im zdolności myślenia syntaktycznego bez nadania im świadomości.

Jeśli tak, to bardziej pasowałaby tu stephensonowska nazwa QI - quasiinteligencja.

I tak, jak mowi dzi - tworzenie innego byłoby niepraktyczne.

Pytanie podstawowe: od kiedy to badania naukowe mają dawać wyłącznie efekty praktyczne?

Ale zauważ, że to jest Stuczna Inteligencja, a nie po prostu inteligencja.

Inteligencja to inteligencja, niezależnie od budulca.

Człowiek na ogół nie widzi ograniczeń wolności, do których był przyzwyczajony od urodzenia (poza pewnymi skrajnościami).

Co tylko pokazuje stopień ograniczenia naszej inteligencji, tak dobitnie wskazywany przez Lema.

Inaczej wygląda kwestia odbierania prawa do życia, czy braku równouprawnienia. Pytanie, jaką formę to przyjmie w przypadku robotów.

Ty zachowujesz się jakbyś znał odpowiedzi na te pytania, ja mnożę wątpliwości... (Twierdząc jednak, że każda inteligencja ma prawo do samostanowienia, niezależnie od budulca.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #41 dnia: Lipca 24, 2008, 06:15:01 pm »
A poza tym dyskutujecie tak jakby każdy z Was wiedział co to naprawdę będzie AI i tłumaczył drugiemu. Albo raczej co wg Niego powinno definiować się jako AI. Przecież to kwestia definicji. Definicji które już istnieją.

Sztuczna Inteligencja wg. mojej definicji to maszyna zdolna do samodzielnego uczenia się i wyciągania wniosków, której poziom intelektualny nie będzie znacząco niższy od poziomu inteligencji człowieka, lub będzie ten poziom przewyższać.

Nie widzę podstaw by traktować taką istotę jako coś gorszego od siebie, lub odmawiać jej miana samoświadomej. (A to wyklucza i niewolnictwo.)

Oczywiście słusznym jest pytanie czy masowa produkcja takich istot ma sens. I ew. czemu ma służyć.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WhizzKid

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 24
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #42 dnia: Lipca 24, 2008, 06:24:04 pm »
Czy to rasizm, ograniczenie w myśleniu - zapewne tak. Niemniej, trudno mi się z jego okowów wyrwać. Natomiast mówiąc o rodzaju inteligencji nie miałem na myśli budulca, tylko kierunku rozumowania. Jakoś też nielogicznym dla mnie jest ulepszać urządzenia tak, żeby zamiast służyć zaczęły czegoś wymagać. Jednak Twoje wątpliwości są nie bez podstawy - z pewnością przemyślę :)
Juhu! Ostatni brakujący element - "Jacht Paradise" - zdobyty! :D

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #43 dnia: Lipca 24, 2008, 06:32:09 pm »
To do dalszych przemyśleń dam Ci dwa fragmenty pochodzące z "Cyberiady"

Oba o tzw symulacji cyfrowej (chyba jedna z bardziej znanych form postulowanej SI:

Nie, ty zamierzasz po prostu wziąć do ręki śrubokręt i na sztuki porozkręcać machinę, w której najpierw uwięziłeś, a potem ukatrupiłeś samego siebie.

Z punktu widzenia fizyki jest wszystko jedno, czy żyjesz ty, czy tamten Trurl, czy obaj, czy żaden, czy ja skaczę, czy w grobie leżę, bo w fizyce nie ma stanów podłych ani zacnych, dobrych ani złych, a tylko to, co jest, istnieje, i na tym kropka. Lecz, o najgłupszy z moich uczniów, z punktu widzenia wartości niematerialnych, to jest etyki, rzeczy wyglądają inaczej! Gdybyś bowiem wyłączył był maszynę, mając na oku to jeno, by twój cyfrowy brat przespał się snem jak śmierć krzepkim, gdybyś tedy żywił, wyjmując ze ściany wtyczkę, zamiary wetknięcia jej w kontakt o świcie, problem bratobójstwa, jako popełnionej przez ciebie zbrodni, zgoła by nie istniał, a ja nie musiałbym sobie strzępić na jego temat gardła o północy, zrywany niegrzecznie ze śmiertelnej pościeli! Lecz ruszywszy mózgiem, zważ, czym się różnią pod względem fizykalnym te dwie sytuacje - ta, w której wyłączasz maszynę na jedną noc, z umysłem niewinnym, i ta, w której czynisz to samo, chcąc na wieki zgładzić cyfrowego Trurla! Otóż pod względem fizycznym nie różnią się one niczym, niczym, niczym!!! - ryczał jak trąba jerychońska i Trurl zdążył nawet pomyśleć, że jego czcigodny nauczyciel nabrał w grobie sił, jakich mu za żywota nie dostawało. - Teraz dopiero zadrżałem, zajrzawszy w głąb otchłani twej ignorancji! Jak to? A więc, podług ciebie, tego, kto spoczywa w narkozie głębokiej niczym śmierć, można bezkarnie rozpuścić w kwasie siarczanym lub wystrzelić z armaty, ponieważ jego świadomość nie funkcjonuje?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« Odpowiedź #44 dnia: Lipca 29, 2008, 12:00:08 pm »
A taki fajny watek byl (zupelnie niespodziewanie sie rozwinal) i zamarl :) W Akademii o Fiasku pewnie tez tez niewiele juz napiszemy, a poniewaz odczuwam lekki niedosyt watkow tresciwych, proponuje, co nastepuje  ;D

Zamiast bajdurzyc czesto o niczym (czyli wklejac jakies glupoty we "wlasnie zobaczylem" albo jakies tam komentarzyki do wszystkiego), wzglednie w druga strone, czyli powodowac zastoj, zabierzmy sie za Summe. Gdybysmy dali sobie 2-3 tygodnie na przeczytanie lub przypomnienie sobie tresci i zaczeli dyskutowac? Q podrzucil dobry pomysl, nowy forumowicz WhizzKid z pewnoscia bedzie mial duzy wklad w merytorycznosc dyskusji, Lilijna sesje zakonczyla, ANIEL-a tez czasem cos wrzuci. Byloby swietnie, gdyby inni (nieaktywni tylko w Akadamii) tez pomogli, bo z mojego punktu widzenia wiedza czesto duzo wiecej ode mnie, wiec egotycznie chce sie uczyc od nich :) Hmm? Pewnie bedziemy odbiegac od watku duzo i przenosic dyskusje do innych, ja ze swoim romantyzmem i Q z empiryzmem znowu sie "poklocimy" i bedzie sie cos dziaaalo, <jupi>.
To co to co?
« Ostatnia zmiana: Lipca 29, 2008, 12:01:59 pm wysłana przez Evangelos »