Niemniej, czy - na pewnym poziomie ogólności - na to samo nie wychodzi (ramki już mamy, teraz zostaje nam najwyżej kolorować drwala
), i czy powołanie się na Hegla nie jest tu samobójcze (skoro on się tego końca doszukiwał w - nieistniejącym już - państwie pruskim)? A nadto czy nie kojarzy się to z przekonaniem średniowiecznych, że już w podziale na trzy stany (Platonowi znów podebranym) wzorcowy ustrój osiągnęli?