Nie mów , że nie byłeś, bo ja zaczynam żałować
Sęk w tym, że właśnie byłem...może ze mną coś nie tenteges? Było nieźle, ale...
Naprawdę nowy Jon ma potencjał,
Potencjał ma tylko...hmmm, nie wiem jak to ubrać. Śmieszny jest - taka trochę Konczita Wurst.
I w patetycznych fragmentach to wychodzi - śmieszno-patetycznie właśnie.
Może w studiu???
Głos na pierwszy rzut ucha rzeczywiście podobny do pierwszego Jona.
Ale już na drugi; ma się tak do Andersona, jak herbata cytrynowa Assuan do cytrynowego Liptona.
Przy czym nie słyszałem pierwszego na żywo, więc w sumie nie wiem.
Coś mi zgrzytało na wokalu. Czy raczej...piszczało.
Tak naprawdę błyszczał tylko Howe. Bezapelacyjne. Choć straszne chucherko z niego.
Trochę tu widać i słychać...oczywiście brzmiało lepiej niż na filmiku.
Ech, obiecałem sobie, nie czepiać...się.
Yes - Starship Trooper live WarszawaA ten Awaken to jużem tu puszczał, będąc w głębokiej dolinie
Bonobo znaczy...czasss kmać...leroza.