Ech dziadu na parę opalany torfem - gugle działają świetnie. Żeby dostać odpowiedź z Kongresu zadałem jedno pytanie, a z Fiaskiem było trudniej, ponieważ jedyny bardziej charakterystyczny wyraz to chytra (a w Kongresie są dwa takie: Pakistan i kuropatwy). Wynik że Fiasko dostałem po pierwszym pytaniu a właściwą frazę po drugim, zawężającym.
— Gdzie tam, Tichy. Nie bądź pan demoniczny. Jest to po prostu świat, w którym żyje grubo ponad dwadzieścia miliardów ludzi. Czytał pan dzisiejszego „Heralda”? Rząd Pakistanu twierdzi, że w tegorocznej katastrofie głodowej zginęło tylko 970 000 ludzi, opozycja zaś — że sześć milionów. Gdzież w takim świecie chablis, kuropatwy, potrawki w sosie bearnais? Ostatnie kuropatwy wyginęły ćwierć wieku temu. To trup, tyle że znakomicie zachowany, bo się go wciąż sprawniej mumifikuje — czy też, bośmy się nauczyli maskować tę śmierć.
— Nie miał, ale mógł mieć. Miał przecież teratronowy silnik. Odwrócił go krótkim zwarciem i przez to całą moc, służącą napędowi, skierował w siebie pełnym wyładowaniem. Chytra sztuka. To był poker, a „Gabriel” zmienił go w brydża. Wyszedł najsilniejszym atutem. Nie ma wyższego koloru nad grawitacyjny kollaps. Przez to nie dał się złapać…
P.S. nie podaję nr strony, po pierwsze, bo musiałbym ruszyć kowadło i podejść do półki, po drugie żebyś mi czelokady nie wysłał.