Dziekuje za zyczenia zdrowia!
Teraz, po 2 tygodniach widze ze wciagnelismy tego covida nosem
W 8 dniu czulem sie juz na tyle dobrze, ze trzasnalem pare drinkow Havana Club i nawet przyjemnie mi sie zrobilo, ale musze przyznac, ze po ok 2h od przyjecia pojawil sie niesmak i suchosc w pysku. W dniu 11 wyskoczylem na 2h roweru. Nasluchalem sie o tym braku oddechu i slabosci, problemach z sercem, wiec pedalowalem dosc spokojnie, nie przekraczajac 125 tetna. Po 2h praktycznie nie czulem zebym cos robil, wiec na drugi dzien zrobilem 2.5 h, szybszym tempem i znowu - nie zauwazylem zadnych problemow, czy spadku formy. Wyglada na to, ze raczej nie bedzie zadnych komplikacji, rodzina podobnie. Profilaktycznie i na bol przyjmowalismy aspiryne i jeszcze kontynuujemy (jak nie zapomnimy), w razie jakby sie nam mialy jakies problemy z krzepnieciem dziac. Dlugo przed choroba grubo sie suplementowalismy, i w trakcie zwiekszylismy dawki, co zapewne mialo swoje plusy. Jakis miesiac wczesniej mialem tez lekkie przeziebienie, wiec moze przeciwciala z podobnej grupy tez cos zadzialaly? A moze wystarczy miec w miare dzialajacy system immunologiczny, nie miec jednej z 7 chorob, nie miec niedoborow, zeby sie nie rozchorowac zbyt mocno, bez szczepionek?
Wiem tez od kogo zalapalismy. Odwiedzila nas kolezanka, ktorej maz sie rozlozyl wlasnie krotko przed jej wizyta (zalapal na meczu). Ale nie pomyslala, ze to covid, bo byli szczepieni
Przeszli gorzej od nas, pomimo 10lat mniej na liczniku i szczepienia. Nie mieli jakiejs masakry, ale pluca, temperatura i ogolnie gorzej niz my.
Maziek i inni, kondolencje dla tych, ktorzy stracili bliskich, takze z powodow niecovidowych. A co masz Maziek na mysli mowiac ze Twoj znajomy byl chlop jak dab? Czy moze nie byl zbyt "duzy"? Bo wiesz, otylosc i marne zdrowie metaboliczne to jeden z glownych czynnikow ryzyka.
Gdybyś częściej do nas zaglądał, wiedziałbyś, że gremialnie wszyscy podchodzimy tu do nich z niejakim dystansem (tj. liczymy się z tym, że jedni mogą niedoszacować, inni przeszacować, a niektórzy nawet manipulować, jak też, że błędy - ludzkie lub maszynowe - mogą się trafić) .
Ale w te bajki o 99%/1% uwiezyles?
A nie - uzasadnionych nadziei?
Nadzieje, ktore plonnymi sie okazaly, z definicji musialy byc nieuzasadnione.
Tak patrząc, to i szczepionki antygrypowe uznasz za nieprawdziwe:
http://www.czytelniamedyczna.pl/2835,aspekty-skutecznosci-szczepionek-wirusowych-stosowanych-u-ludzi.html
A odporność antycovidowe przecież statystycznie dają, tylko na czas określony (być może poza Moderną, bo tu nie mamy sygnałów o jej wygasaniu).
No, no... nie kombinuj. Grypowe dzialaja w jakis 50% z uwagi na mnogosc mutacji grypy i niewstrzelenie sie w odmiany rozpowszechnione w danym sezonie, a nie z powodu braku powstrzymania infekcji, zarazenia i utraty ochrony w ciagu kilku miesiecy. Przy okazji, dowiedzialem sie przypadkowo, w rozmowie z jednym z medykow jak producenci przewiduja ktore odmiany grypy beda popularne w danym sezonie. Otoz na plkuli Pn patrza jakie odmiany sa na Pd w czasie ich zimy (np. Australia, N.Zelandia) i poniewaz te odmiany sie pojawia wraz z ludzmi na polkuli Pn w nastepnym sezonie grypowym, szczepia ludzi na te odmiany. A potem na odwrot. No i teraz, przez brak tego krazenia ludzi i wirusow moze im sie mniej dokladnie wstrzelic w odmiany. Dodatkowo kompulsywna higiena i izolacja od wirusow moze sie odbic gorszym sezonem grypowym. A jak bedzie, zobaczymy.
No, niezupełnie, albowiem istotnym czynnikiem (grypa się ponownie kłania) jest tu np. zmienność wirusa, a tej nie da się wywróżyć z fusów, trzeba monitorować sytuację na bieżąco - co też jest czynione:
Jak wyzej, plus: Czy faktycznie wszystko sie rozbija o nowe warianty SC2? Chyba raczej nie i problem lezy w specyfiku.
Linkowałem różne prace (przestudiuj wątek od początku, nie jest nieskończenie długi). Z jednych wynikała pewna skuteczność w zakresie ograniczania transmisji, z innych nie. Przy czym sumując wnioski, i biorąc pod uwagę to, że jak zauważyłeś:
Czyli nie ma badan, ktore by spelnialy normy i dawaly faktyczny dowod. Cos mi sie o uszy obily jakies jedne badania z Pakistanu, czy Bangladeszu, gdzie wyszlo ograniczenie transmisji w okolicach 10-15%, przy uzywaniu n95, ale nie wiem gdzie teraz ten link znalezc. Co do sposobu noszenia... mam takie hobby, ze obserwuje uwaznie ludzi jak sie zachowuja w tych maskach. Ka-ba-ret!
Moi ulubieni, to ci co sciagaja maske, zeby sie wykaszlec, a potem znowu na pysk