Autor Wątek: Właśnie się dowiedziałem...  (Przeczytany 1965507 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16121
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4935 dnia: Maja 02, 2024, 03:12:51 am »
Z nigdy byłbym ostrożny (aczkolwiek takie filmy i recenzje brzmią b. lemowsko), zapewne niedługo będzie można rzucić dowolny scenariusz AI i ona go na obstalunek wyrenderuje (przy czym nie wiem jak z wartościami artystycznymi, ale z hollywodzkim wyrobnictwem na pewno da sobie radę...).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lustrzak

  • Junior Member
  • ***
  • Wiadomości: 61
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4936 dnia: Maja 02, 2024, 12:13:45 pm »
A to prawda, część twórców mocno kombinuje jak by takie narzędzia do produkcji scenariuszy zbudować i wykorzystać. Na własne oczy widzę jak w środowisku filmowców, niektórym gorzeją lica na myśl o takich usprawnieniach. Trochę mnie to dziwi bo jednak wygląda to na zwycięstwo priorytetu masowej produkcji nad jak to określiłeś "walorami artystycznymi", które nazwałbym inaczej - ważnym elementem "przeżyć i doświadczeń tworzącego". 
No ale może można to porównać do momentu przejścia z pisania i cyzelowania ręcznych, zdobionych manuskryptów do technologii druku. I wtedy miałoby to sens.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16121
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Właśnie się dowiedziałem...
« Odpowiedź #4937 dnia: Dzisiaj o 10:21:30 am »
Scenariusze to pierwszy krok, może najłatwiejszy w obecnej dobie (bo kto bełkot ludzki od maszynowego odróżni?), mam na myśli krok dalszy, jak w "Obłoku...", kiedy na przykład zadasz maszynie parametry: "fabuła 'Niezwyciężonego', wiernie oddana, Horpach - twarz Kirka, Rohan - Deckera, wnętrza statku - styl pierwszego kinowego 'Star Treka', sprzęt planetarny weź estetykę 'Aliens', ogólny styl wizualny wczesnego Camerona", i po paru godzinach pracy taką ekranizację wypluje, nieodróżnialną na oko od nakręconej w fizycznych dekoracjach, z żywymi aktorami, poprawną pod każdym względem, ale nijaką (mimo wszystko jednak lepszą do odmóżdżającego oglądania, niż płody Bay'a czy Abramsa)...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki