Przyznaję, że brak mi wiedzy fachowej i raczej fantazjuję, gdyż „Hiperprzestrzeń” czytałem już tak dawno temu, że niewiele z niej pamiętam. Pamiętam za to, że wtedy, tocząc pojedynki słowne z mymi kolegami, też obstawałem przy poglądzie, że 14 wymiaru nie da się nigdy doświadczyć człowiekowi. Dziś jednak jestem wyznawcą teorii głoszącej, iż nic nie jest niemożliwe. I dla mnie nie są to tylko słowa. Nie jestem także jakimś dobrym matematykiem, ale czy nie można udowodnić, że istnieje jakieś niezmiernie, niezmiernie nikłe prawdopodobieństwo, iż coś takiego może się zdarzyć (pomijając, że rachunek prawdopodobieństwa często jest oparty na tak nieprecyzyjnych podstawach, że jest do bani)? Nadal wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu.
A teraz chciałbym bliżej przyjrzeć się mrówce
. Cóż, jeśli już tak bardzo teoretyzujemy, to można by wymyślić, że w gwizdach występują jakieś anomalie, których na razie nie znamy
, a które powodują, iż raz na jakiś czas, na 0,00000001 sekundy
, temperatura słońca w jego wnętrzu spada do np. 30 stopni. Gdyby teleportować mrówkę na ten niezmiernie krótki czas, może by się jej udało jakoś przetrwać.
Czy suma kątów w kole nie równa się 360 ?
Dzi chyba nadal niezbyt Cię rozumiem. Może jestem za tępy (albo moja wiedza jest zbyt mała)? Czy uważasz, że nie ma 14 wymiaru i jedynie my go w jakiś sposób tworzymy? Tzn. tak jak mówisz, stworzymy sobie jego wirtualny odpowiednik, a nie przenikniemy (pomijam to, czy to możliwe czy nie) do już takowego który istnieje? Czy to znaczy, że takowy w ogóle nie istnieje?
Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość