Anyway, będę jeszcze ten problem starał się zgłębić własnymi skromnymi siłami, bo na przykład w słowniku filozoficznym znalazłem definicję empiryzmu jako przeciwieństwa racjonalizmu?!, co jakoś mi w ogóle do światopoglądu Lema nie pasuje.
Są rozmaite racjonalizmy. Obecnie używa się się tego terminu pospolicie w sensie "poglądu życiowego", który opiera się na rozumie i zdobyczach nauki, w przeciwstawieniu do różnych opcji "irracjonalnych". I ten racjonalizm jest jak najbardziej w zgodzie z empiryzmem. Natomiast czym innym jest racjonalizm jako pogląd filozoficzny - ten zakłada możliwość dojścia do prawdy przy użyciu
samego rozumu (intelektualnego namysłu - myślę, więc jestem), z pominięciem innych metod poznania. Temu racjonalizmowi blisko do idealizmu czy nawet solipsyzmu. I to z empirią nie ma wiele wspólnego.
Odnośnie tekstu Jarzębskiego: otóż
Filozofia przypadku jest poświęcona przypadkowi, ale przede wszystkim przypadkowi w procesie powstawania dzieła literackiego. I w przytoczonym cytacie też to widać - Kreator to twórca, pisarz; świat zdeterminowany to taki, w którym twórca od początku do końca panuje nad dziełem (w zamyśle, w przełożeniu zamysłu na fabułę, w oddziaływaniu fabuły na czytelnika, w ocenach krytyków, które są ściśle determinowane zawartością dzieła itd.) Zaś w świecie niezdeterminowanym ważną, a często decydującą rolę odgrywa przypadek, losowość. Ale i tu nie ma mowy o całkowitym indeterminizmie:
natomiast świat organizowany z punktu widzenia drugich członów opozycji byłby systemem zdeterminowanym tylko częściowo
- więc mamy tu przenikanie się determinizmu i losowości, konieczności i przypadku.
Oczywiście te rozważania wychodzące od dzieła literackiego można ekstrapolować na świat jako taki, zwłaszcza gdyby się posiłkować innymi książkami Lema, tyle że wkraczamy wówczas w nowe obszary znaczeń i kontekstów i pewnie nie wszystko da się tak jednoznacznie przełożyć.