W nawiązaniu do prywaty w wątku "fakty medialne" w Hydeparku.
W zeszłym roku pod zamek lubelski zjechali rycerze, oczywiście, aby się trzepać o wdzięki białogłowy
.
Tej oto:
Wśród nich (znaczy rycerzy, nie niewiast) był mój funfel Krzaczor, zdrobniale zwany Krzakiem, herbu Korzeń.
Ten oto:
Tutaj widzimy Krzaczora, który właśnie się sp...lił z konia w całym tym złomie jaki ma na sobie i to drugi raz z rzędu
(na obcym koniu jeździł i popręg był za długi).
Jak widać giermek nie jest pewien kondycji psychicznej pana
:
No ale hocki-klocki a tu kopia czeka:
I poszli...
Tylko trzasło:
I hajda:
...
zmęczony rycerz po walce... koń się niepokoi...
guzy bolą, kobiełkę inny wziął
...