Polski > Akademia Lemologiczna
Akademia Lemologiczna [Szpital Przemienienia]
olkapolka:
--- Cytat: liv w Grudzień 31, 2021, 05:23:46 pm ---
--- Cytuj ---Stefan odnalazł w Nosilewskiej Matkę Pocieszycielkę i postąpił z nią zupełnie nie po synowskiemu?
--- Koniec cytatu ---
On? Raczej ona z nim.
Pamiętasz scenę, jak pocieszała katatonika?
--- Koniec cytatu ---
Masz rację.
Jasne. Pamiętam. Czy to było matczyne? Ludzkie? Nie wiem.
I to ona jest siłą sprawczą w scenie ze Stefanem.
Stefan zaś potrafi kpić z kolegi, ale jak jego dopadnie Halina? Już tak wesoło ni ma;)
--- Cytat: liv w Grudzień 31, 2021, 05:23:46 pm ---Natomiast Tanatos chroni się czasem w cieniu Erosa.
--- Koniec cytatu ---
Rajt.
--- Cytuj ---A teraz o Marglewskiego pokazie.
Nie mam nic specjalnego do dodania.
--- Koniec cytatu ---
Ja jakoś nie lubię tego rozdziału.
Tytuł zapowiada jakieś cyrkowe sztuczki...jakby Marglewski miał zaprezentować katatonika-akrobatę...
--- Cytuj ---Fragment o Pościku upewnia, że w głowie autora był inny czas. W 1940 nie mógł on - Pościk czekać z ukrytą bronią na bolszewików.
--- Koniec cytatu ---
Tak, to mocny punkt za opuszczeniem roku 1940.
Chyba? Że? Lemowi złożyło się przekazanie Lwowa w 1939...i dalsze wypadki - stąd swoją wiedzę przełożył na wizje Pościka;)
Pojawia się niesympatyczny Łądkowski...nuda...lato...drób.
W tle rozmowy o obłędzie...czym on...może faktycznie schronieniem?
--- Cytuj ---Jeszcze tylko ten "różowy wątek"...coraz bardziej rozbawia.
Bo oto sexapil Nosilewskiej męczy Stefana, a on uporczywie wpycha ją w objęcia Stanisława. Paradne to ;D
--- Koniec cytatu ---
Wiesz, że chyba przeczytaliśmy źle?
Mnie się jakoś myli ten Stefan-Stanisław - jakby jedna osoba...i w tym fragmencie o nabitym akumulatorze nie chodzi o Stefana, a o Krzeczotka - którego Nosilewska męczy, a Stefan chce mu pomóc.
Przeczytaj to jeszcze raz.
Ja też od lat myślę, że to Stefana męczyła tą akumulacją...a jednak nie...
Ale to jednak tak:
--- Cytuj ---W dodatku podchody rodem z gimnazjum. Zaprosić, upić, kolega się wymyka, a ona się w te pędy odda szczęśliwcowi.
--- Koniec cytatu ---
I jeszcze podziękuje Stefanowi;)
--- Cytuj ---Znaczy zadziwia mnie w tych scenach wychodząca jakoś szwami opinia o kobietach. Czy one poważne, czy w założeniu komiczne?
--- Koniec cytatu ---
Chyba poważne - Lem po prostu nie przedstawił sprawy z jej punktu widzenia - ona nie komentuje niczego słowem.
Ale czynami? Pozbawiając Krzeczotka złudzeń i przywracając Stefana na stronę życia.
Co do napisu - Stefan go odczytuje z wyszczerbionego łuku, którego boki tkwią w krzakach, a napis jest niewyraźny.
Czyli jakby wspomnienie innego przeznaczenia tego budynku?
Właśnie - jak napisał LA - klasztor mógłby być.
Klasztoru nie ma - jest szpital, ale łuk został.
I napis nabrał realnego, nie religijnego znaczenia - czyli ta kronika zapowiedzianej męki...
liv:
--- Cytuj ---Wiesz, że chyba przeczytaliśmy źle?
Mnie się jakoś myli ten Stefan-Stanisław - jakby jedna osoba...i w tym fragmencie o nabitym akumulatorze nie chodzi o Stefana, a o Krzeczotka - którego Nosilewska męczy, a Stefan chce mu pomóc.
Przeczytaj to jeszcze raz.
--- Koniec cytatu ---
Przeczytałem - faktycznie dotyczy on opisu stanu Krzeczotka. Ale też nie wyklucza, że i Stefan to widzi. Skoro widzi.
Czy podlega tym magnetyzmom? Hmm.. trudno stwierdzić, skoro on jest narratorem.
Ogólnie to w tym tomie nie wygląda na owładniętego Nosilewską, nawet imienia nie używa. Acz niewątpliwie docenia urodę.
Lub taki podryw "na oziębłego ponadto", bo jednak ciągle przy niej się kręci.
Noale...skoro jedyna?
--- Cytuj ---Co do napisu - Stefan go odczytuje z wyszczerbionego łuku, którego boki tkwią w krzakach, a napis jest niewyraźny.
Czyli jakby wspomnienie innego przeznaczenia tego budynku?
Właśnie - jak napisał LA - klasztor mógłby być.
Klasztoru nie ma - jest szpital, ale łuk został.
I napis nabrał realnego, nie religijnego znaczenia - czyli ta kronika zapowiedzianej męki...
--- Koniec cytatu ---
Taka interpretacja i mnie się podoba. Nowe na starym.
Wielopiętrowo.
Czyli co - hop do Tatusia?
Czyli gdzie? :)))
Ale najpierw "Kończył się wrzesień. Na zoranych polach kupy nawozu czerniały jak wielkie kretowiska".
Dużo wiejskiego pejzażu jak na mieszczucha za jakiego Lema miałem. Celnie oddanego.
Prztyczek w nos kobietom próżnym ::) Przypominała Stefanowi parę znajomych kobiet, żon kolegów z miasta. Potrafiły siedzieć przed lustrem od świtu do zmierzchu...
A to (i więcej) w kontekście jednej pacjentki co to lubiła się przeglądać w stefanowym lustereczku lekarskim. I innych lustrach też, co było jej głównym objawem choroby.
A wiecie że smartfony mają taką funkcje lusterka? Można patrząc w nie "robić sobie oko", precyzyjnie - gdyż mocno przybliżają twarz, wedle potrzeb.
Coraz częściej obserwuję.
Dobra, poważniej. W końcu przybywają Niemcy. I pada ta data końcowowrześniowa - nie mam pomysłu dlaczego wyróżniona.
Z opisu jednostki wyglądają na tych
https://pl.wikipedia.org/wiki/Einsatzgruppen
Zwłaszcza w zwiazku z obecnością "fachowców"
W literaturze przedmiotu podaje się informację, że dwie trzecie członków Einsatzgruppen miało wyższe wykształcenie prawnicze lub ekonomiczne, a jedna trzecia doktoraty. Jeden z dowódców Einsatzkommando 6 z Einsatzgruppen C, Ernst Biberstein, był pastorem i teologiem, inny z kolei z Sonderkomamando 7a, Einsatzgruppe B, Eugen Steimle, nauczycielem, a osądzony w Norymberdze Otto Ohlendorf, dowódca Einsatzgruppe D, był doktorem prawa, który studiował na trzech uniwersytetach. Oprócz wspomnianego Ohlendorfa tytuł doktora posiadali między innymi Franz Six (filozofia), Otto Rasch (prawo i ekonomia polityczna), Walter Blume (prawo), Martin Sandberger (prawo), Werner Braune (prawo), Eduard Strauch (prawo). Dowódcy tych jednostek otrzymali m.in. polecenie likwidacji na terenach ZSRR wszystkich Żydów, Cyganów, funkcjonariuszy komunistycznych i azjatyckich „mniej wartościowych”.
Czyli akcja T?
Jednak w tej, na początku były inne wyspecjalizowane formacje, kierowane przez niejakiego Lange
https://www.przerwane-milczenie.pl/poczatek-ludobojstwa.html
Stąd ważne, gdzie ten szpital, ponieważ pierwsze akcje dotyczyły ziem wcielonych do Rzeszy (Pomorze, Wielkopolska), potem GG, a dopiero w 41 dalej na wschód. Tam brylował taki osobnik
https://en.wikipedia.org/wiki/Arthur_Nebe
Natomiast "metodyka" jednak podobna do tych pierwszych akcji. Lekarze mają przedstawić listę chorych, zrobić selekcję.
Pierwszym krokiem było przejęcie kierownictwa szpitala przez niemieckiego dyrektora, kierownika administracji i nadpielęgniarza. Nowy dyrektor natychmiast wydawał zarządzenie zabraniające, pod karą śmierci, wypisywania pacjentów ze szpitala i nakazywał sporządzenie list chorych z podziałem na trzy kategorie ciężkości choroby. Listy te przekazywano władzom centralnym w Berlinie. Następnym krokiem było zabijanie chorych.
Brrr...
olkapolka:
--- Cytat: liv w Styczeń 08, 2022, 08:23:01 pm ---Przeczytałem - faktycznie dotyczy on opisu stanu Krzeczotka. Ale też nie wyklucza, że i Stefan to widzi. Skoro widzi.
--- Koniec cytatu ---
Podglądam teraz taki serial kryminalny "The Fall" - gra tam Gillian Anderson - archiwistka.
Jakoś nie kojarzyła mi się akumulatorowo, ale w tym filmie (pierwszy sezon) - właśnie tak. I wszyscy to widzą - tylko nie ona.
Więc:
--- Cytuj ---Czy podlega tym magnetyzmom? Hmm.. trudno stwierdzić, skoro on jest narratorem.
--- Koniec cytatu ---
...myślę, że podlega. Nawet jeśli nieświadomie.
Natomiast narratorem nie jest:)
--- Cytuj ---Ogólnie to w tym tomie nie wygląda na owładniętego Nosilewską, nawet imienia nie używa. Acz niewątpliwie docenia urodę.
Lub taki podryw "na oziębłego ponadto", bo jednak ciągle przy niej się kręci.
Noale...skoro jedyna?
--- Koniec cytatu ---
Nie wygląda. Na bezrybiu i rak ryba?;)
Faktycznie - wśród lekarzy jedyna.
Jeszcze ta pielęgniarka...i żona Kautersa - pacjentki....Nosilewska nie ma żadnej konkurencji. Taka konstrukcja.
Tak, mamy Lustereczko, Niemców (do tych wrócę - ale tak, tutaj też widać zawirowania 40/41) i pierwszą rysę na charakterze Sekułowskiego - zapowiedź jego upodlenia.
On tylko potrafi być w ładny sposób nieszczęśliwy.
Stefan miota się po szpitalu - trafia w schizofrenika-rzeźbiarza, któren wytwarza Anioła-dławca.
Wg p. Gajewskiej to może być nawiązanie do rzeźby zrobionej przez samego Lema...
Lem w wywiadzie powiedział Beresiowi, że w czasie internowania opiekował się schorowanym inżynierem, co w późniejszym okresie zaowocowało spotkaniami z koleżanką jego córki. Spróbował też sił jako rzeźbiarz, jednak najwyraźniej nie był zadowolony z artystycznych efektów swojej pracy. Ślad tych doświadczeń znaleźć można w Szpitalu Przemienienia w postaci Anioła-Dławca, wyrzeźbionego z gliny przez młodego pacjenta. Lem jeszcze w latach osiemdziesiątych utrzymywał, że w jego domu można gdzieś znaleźć wyrzeźbioną przez niego podczas internowania głowę.
str.172 z "Wypędzonego..."
W sumie temat wiecznie żywy - Lem opisuje personel niższego stopnia jako niekompetentny. Eufemizm. Pielęgniarze tłukli pacjentów...do tego stopnia, że Stefan płaci Józefowi za opiekę nad młodym rzeźbiarzem.
Te szpitalne spacery i Stefanowy marazm przerywa depesza ciotki Skoczyńskiej: ojciec ciężko chory.
Stefan jedzie i ląduje gdzie? W Małachowicach?;)))
Lwów jak malowany...wszystkie ulice w nowych, niemieckich nazwach - 1941?
Drzwi ojcowskiego mieszkania mają w nadprożu płaską lwią głowę...może i nie lwia, ale jednak głowa:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=2017.msg90506#msg90506
Matki nie ma - wyjechała na wieś przez brak pieniędzy. Koniec tematu.
Ciotki uroda zatopiona w tłuszczu.
Ojciec: dobrze gdyby teraz umarł. To by ogromnie uprościło wszystko. Ale ojciec nie umierał.
Takie relacje rodzinne Stefka...
Następnie podkreślana obcość - ojciec z synem kompletnie się nie znają...co nie przeszkadza ojcu w dawaniu rad:
my, Trzynieccy, jesteśmy tacy, że potrzeba nam kobiety. (...) W każdym razie od kobiety nie trzeba wymagać ani urody, ani rozumu, tylko miękkości. Czucia. Reszta już przyjdzie sama. A bez miękkości...
Prawie jak w Kingsjazie;)
Doktor Marcinkiewicz - dorobił się na Żydach wziętych do getta?
Stefana na mieście biorą po raz wtóry za Żyda, a ojciec ostrzega go w kwestii likwidacji szpitali:
w Koluchowie: Niemcy zabrali budynek na szpital wojskowy, a wszystkich waria...chorych wywieźli. Mówią, że do obozu.
Stefan wraca do Bierzyńca - a my przechodzimy płynnie między różnymi wierzeniami:
- Stefan pyta księdza Niezgłobę czy zdarzyło mu się wątpić? I rozdział kończy się Mateuszem 27.46 czyli:
46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?»19, to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?
https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=363
Zapowiedź finałowego lamentu? Gdyż kolejny i ostatni rozdział nosi tytuł Acheron:
Jedna z pięciu rzek Hadesu. Zwana rzeką smutku, choć Acheron znaczy „Lament”[1]. Posiada dwa dopływy: Pyriflegeton („Palący jak ogień”) i Kokytos („Oskarżony”). Pozostałe rzeki Hadesu to Styks i Lete („Zapomnienie”).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Acheron_(mitologia)
liv:
--- Cytuj ---gra tam Gillian Anderson - archiwistka.
Jakoś nie kojarzyła mi się akumulatorowo, ale w tym filmie (pierwszy sezon) - właśnie tak. I wszyscy to widzą - tylko nie ona.
--- Koniec cytatu ---
A mnie już w archiwum X ...aaa...kumulowała. ;)
--- Cytuj ---Natomiast narratorem nie jest:)
--- Koniec cytatu ---
Jasne, ten - wszechwiedzący. Czemuś mi się zlali.
--- Cytuj ---Jeszcze ta pielęgniarka...i żona Kautersa - pacjentki....Nosilewska nie ma żadnej konkurencji. Taka konstrukcja.
--- Koniec cytatu ---
Gonzaga...ta chyba nie miała szans podskoczyć zagroźnie, ewentualnie żona Kautersa.
Może nie ładna, ale przyciągająca wzrok. Ma nawet imię - Amelia.
Sądząc po opisie, raczej nie w typie wszechwiedzącego. :)
--- Cytuj ---Stefan miota się po szpitalu - trafia w schizofrenika-rzeźbiarza, któren wytwarza Anioła-dławca.
Wg p. Gajewskiej to może być nawiązanie do rzeźby zrobionej przez samego Lema...
Lem w wywiadzie powiedział Beresiowi, że w czasie internowania opiekował się schorowanym inżynierem, co w późniejszym okresie zaowocowało spotkaniami z koleżanką jego córki. Spróbował też sił jako rzeźbiarz, jednak najwyraźniej nie był zadowolony z artystycznych efektów swojej pracy. Ślad tych doświadczeń znaleźć można w Szpitalu Przemienienia w postaci Anioła-Dławca, wyrzeźbionego z gliny przez młodego pacjenta. Lem jeszcze w latach osiemdziesiątych utrzymywał, że w jego domu można gdzieś znaleźć wyrzeźbioną przez niego podczas internowania głowę.
str.172 z "Wypędzonego..."
--- Koniec cytatu ---
głowę... neandertalczyka :D
Bereś str. 48.
Ale kto tam wie, jak wyglądały anioły, może akurat?
Natomiast patrząc szerzej, jest coś na rzeczy - próby rzeźbienia w wydaniu młodego Lema. W tym samym miejscu snuje historię o rzeźbieniu w Przegorzałach, gdzie akurat pisał ten Szpital.
Wraz z Hussarskim. W tym kontekście pada anegdota o rzeźbie Chrystusa, którą potłukli spadając ze schodów. Niejednoznaczne - czy rzeźbił ją Lem?
--- Cytuj ---Drzwi ojcowskiego mieszkania mają w nadprożu płaską lwią głowę...może i nie lwia, ale jednak głowa:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=2017.msg90506#msg90506
--- Koniec cytatu ---
Ta, też zwróciłem uwagę - i mamy lepszą fotkę - tutaj
--- Cytuj ---Matki nie ma - wyjechała na wieś przez brak pieniędzy. Koniec tematu.
--- Koniec cytatu ---
Tego ni w grom nie mogę pojąć. :-\
Znaczy mogę - jest prosty komunikat - matki nie ma!
Ale wyjaśnienie -absurdalne.
Matka zostawia chorego męża w domu, "bo nie ma pieniędzy na dom", zostawiając go w domu? W jaki sposób jej wyjazd poprawia sytuację finansową domu?
Przybycie ciotki, którą musi żarłocznego męża obsługiwać to wariant tańszy?
Czy może to reminiscencja ukrywania się we Lwowie, wymagającego większych kwot? To by miało chyba więcej sensu? No, ale zakładamy, że to jest - "ten dom", zatem i podsuwany sens znika. Pętelka.
Inna sprawa, że drugim pobytem Stefan nie zastaje ojca w domu bo ten dla odmiany... wyjechał na kilka dni.
A poprzednio był śmiertelnie i obłożnie chory.
Chyba wkradł się zamęt do scenopisu. :-\
Jakieś pomysły?
I skoro ruszyłem temat wyjazdów...dwa przyjazdy bohatera - Stefana do odmienionego Lwowa. Chodzi po głowie myśl taka, że one naprawie były...może nie takie ale podobne. Że jakiś czas Stanisława ewakuowano z miasta - być może do "cichego dworku"? I potem on wrócił z pomocą pociągu. I owo zdziwienie widokiem odmienionego miasta - zapadło.
Szukałem w bio, kiedy to mogłoby być?
Na pewno był we Lwowie kiedy weszli Niemcy. Były kolejne wakacje.
Zaraz potem "Brygidki".
Jedyny sensowny moment, to po akcji w Brygidkach, gdzie go eufemistycznie mówiąc - "użyto".
Czy dla leczenia szoku i przeczekania najgorszego, niepewnego,...wtedy by?
Pomiędzy lipcem a jesienią 41?
U Beresia - "Przez całe lato 41 roku rodzina rozważała, co ze mną zrobić, bo Niemcy zamknęli wszystkie uczelnie... i wtedy..udało się załatwić pracę fizyczną.." - wiadome garaże.
Czyli jesień 41, jak to jest u Fiałkowskiego. Czy te kilka miesięcy, gdy rodzina rozważała - Lem mógł spędzić na prowincji?
Taki tam, luźny pomysł, bo nie ma się czego chwycić w pozostawionych relacjach...poza tymi opisami "powrotu" z trylogii.
--- Cytuj --- że potrzeba nam kobiety. (...) W każdym razie od kobiety nie trzeba wymagać ani urody, ani rozumu, tylko miękkości. Czucia. Reszta już przyjdzie sama. A bez miękkości...
Prawie jak w Kingsjazie;)
--- Koniec cytatu ---
Hmmm...no comment 8)
--- Cytuj ---Doktor Marcinkiewicz - dorobił się na Żydach wziętych do getta?
--- Koniec cytatu ---
Kolejny znaczek do kopertki z adresem 1941.
Tak, wyprzedawali wszystko na szybko, bo nie mogli zabierać ze sobą fachowego sprzętu z gabinetów. Więc może nawet na Lehmach, którzy wszak przenieśli się do projektowanego getta (Zniesienie) - choć sollux i kwarcówki u laryngologa? A co to do licha ten sollux? Aaa, lampy?
Czemu nie...
--- Cytuj ---w Koluchowie: Niemcy zabrali budynek na szpital wojskowy, a wszystkich waria...chorych wywieźli. Mówią, że do obozu.
--- Koniec cytatu ---
Skoro jesteśmy we Lwowie, czy Koluchowo to mógłby być zakład Kulparkow?
Trudno znaleźć szczegóły z czasów niemieckich, ale jakieś ślady by były;
W czasie II wojny światowej Niemcy „pozbyli” się umysłowo chorych, a w szpitalu urządzili szpital dla swoich żołnierzy.
https://arch.kuriergalicyjski.com/rozmaitosci/6734-moje-wspomnienia-z-dawnego-lwowa
--- Cytuj --- I rozdział kończy się Mateuszem 27.46 czyli:
46 Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?»19, to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?
--- Koniec cytatu ---
Czyli wracamy do napisu na bramie? Była zapowiedź - czas na finał.
--- Cytuj ---Zapowiedź finałowego lamentu? Gdyż kolejny i ostatni rozdział nosi tytuł Acheron:
--- Koniec cytatu ---
To muszę doczytać.
Zatem chwilowo-end.
olkapolka:
--- Cytat: liv w Styczeń 14, 2022, 12:07:03 am ---głowę... neandertalczyka :D
Bereś str. 48.
Ale kto tam wie, jak wyglądały anioły, może akurat?
--- Koniec cytatu ---
;D
Anioł musi się dostosować do aktualnej sytuacji ewolucyjnej;)
--- Cytuj ---Znaczy mogę - jest prosty komunikat - matki nie ma!
Ale wyjaśnienie -absurdalne.
Matka zostawia chorego męża w domu, "bo nie ma pieniędzy na dom", zostawiając go w domu? W jaki sposób jej wyjazd poprawia sytuację finansową domu?
Przybycie ciotki, którą musi żarłocznego męża obsługiwać to wariant tańszy?
--- Koniec cytatu ---
Tak, absurd. Chyba, że jadła jeszcze więcej. Ta matka;)
Poważniej to Twoje wyjaśnienie jest ok - tylko dlaczego razem nie wyjechali? Chyba co dostęp do leczenia - tego chorego ojca - na wsi odcięty...
O zawirowaniach z chorobami ojca i jego prawie zgonnością a potem wyjazdami - pisaliśmy. Jakby było ich dwóch. Albo zmieniała się koncepcja.
Albo? Wg listu do W. Kapuścińskiego ojciec Lema miał stwierdzoną chorobę (owa angina pectoris) już w 1937 roku.
Pasowne więc te okołowojenne ataki choroby - wywołane nadzwyczajnym stresem? Ograniczoną dostępnością do leków?
--- Cytuj ---I skoro ruszyłem temat wyjazdów...dwa przyjazdy bohatera - Stefana do odmienionego Lwowa. Chodzi po głowie myśl taka, że one naprawie były...może nie takie ale podobne. Że jakiś czas Stanisława ewakuowano z miasta - być może do "cichego dworku"? I potem on wrócił z pomocą pociągu. I owo zdziwienie widokiem odmienionego miasta - zapadło.
--- Koniec cytatu ---
To byłaby najlepsza możliwość - ukryć się poza Lwowem - nie wychylać nosa poza "cichy dworek".
Może była taka próba - do czasu aż dworek nie był pod niczyją baczną obserwacją.
--- Cytuj ---Skoro jesteśmy we Lwowie, czy Koluchowo to mógłby być zakład Kulparkow?
--- Koniec cytatu ---
Świetny strzał - informacje o tej likwidacji musiały krążyć po Lwowie.
--- Cytuj ---Czyli wracamy do napisu na bramie? Była zapowiedź - czas na finał.
--- Koniec cytatu ---
Finał mitologiczny, ale tak trop utraty wiary bardzo dobrze uzupełnia tytuł i ów napis.
Finał - cóż. Wobec powyższego uderza w oczy zdanie zapisane po wizycie u Magnificjencji i jego odmowie w sprawie ratowania szpitala przed Niemcami:
Zapadło milczenie, w którym pokój powoli się przeinaczał.
W beznadzieję.
Scena spotkania Stefana i Niemca - czy Stefan już wtedy, ze swoim doświadczeniem wojennym (czyli prawie żadnym) mógł widzieć w oczach Niemca "setki ludzi rozbierających się do naga nad otwartym rowem"?
Zastanawiam się też po co Niemcy uprzedzali o akcji? Wiedzieli, że ofiary i tak się nie wymkną? Czynili lekarzy współodpowiedzialnymi?
Myślę o tych lekarzach - faktycznie wszyscy mogli wyjechać, zostawić chorych na i tak pewną zagładę.
Prócz Marglewskiego - nikt tego nie zrobił. Kauters - ale to inny przypadek. Von.
Chorzy czują, że coś się zmienia? Obłęd obejmuje kolejne oddziały.
Obieranie cebuli, czyli o majestacie -wersja bajki "król jest nagi"?
Nie tylko Łądkowski, ale i Sekuła.
Gonzaga śpi u Kautersa? Hm. Po cóż takie info?
Pościk wyprowadza chorych - dziwne, że Sekułowski nie chce iść. Na co liczy?
W każdym się przeliczył i chociaż trudno oceniać kogoś, kto znalazł się w takiej sytuacji - nie musiał wydawać ukrytych chorych...czołganie to już instynkt przeżycia w czystej formie. Nabruździł Niemcom - setki nad dołami to czysta robota...jeden czepiający się klamki: Dreckige Arbeit!.
Lem o tym - depersonalizacji śmierci - szerzej napisał w eseju "Diabeł i arcydzieło".
Może tyle - akcja i finałowa scena - może najmocniejsza scena damsko-męska u Lema?
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej