Polski > Akademia Lemologiczna
Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony: Wśród umarłych]
liv:
--- Cytuj --- Dlaczego zakładasz, że był dzieckiem? Może był koło 20?
--- Koniec cytatu ---
Może bezpodstawnie? Jakoś tak mi pasuje, że wspomina dzieciństwo.
Ale jasne , mógł być starszy, tym niemniej 20 lat nic nie rozwiązuje skoro opowiada historię z 1920 roku. Przeżytą jako już dorosły.
Zatem co najmniej rocznik 1900.
--- Cytuj ---Widocznie zdjął rękawiczkę i zziębła oraz przestała się buntować;)
--- Koniec cytatu ---
Tak tak, Lem kontroluje w tym miejscu inwalidztwo. Dlatego tym bardziej - zdziwko.
Nawet nie chodzi, że proteza zmarzła a raczej to, że tak się rozgrzał "na woźnicę". Ja to doskonale pamietam, mówiono u nas "zabijanie rąk". Sam tak się rozgrzewałem jak jeszcze były zimy a ja na sankach pół dnia.
Najprostsza metoda rozgrzewki gdy się jest długo na zimnie. Nie da się tego zrobić protezą.
Myślałem, ze w necie będzie pełno filmików, bo chciałem zilustrować - i kolejne zdziwko. Nic.
Może w Misiu?
Znalazłem tylko jakiś tekst...stary.
Palce grabiały na mrozie, stalowe druciki wiły się i skręcały cały nie chcąc trafiać we właściwe miejsca. Co chwila musieli przerywać robotę i zabijać ręce o ramiona.
https://sjp.pwn.pl/korpus/zrodlo/wlasciwe;1921,1;1242.html
"Zabijanie rąk na mrozie "...teraz myślę, że nazwa ciekawa biorąc dosłownie...co na to LA? ;)
Bo wyszukiwarka głupieje.
olkapolka:
--- Cytat: liv w Wrzesień 14, 2021, 11:16:26 pm ---
--- Cytuj ---Widocznie zdjął rękawiczkę i zziębła oraz przestała się buntować;)
--- Koniec cytatu ---
Tak tak, Lem kontroluje w tym miejscu inwalidztwo. Dlatego tym bardziej - zdziwko.
Nawet nie chodzi, że proteza zmarzła a raczej to, że tak się rozgrzał "na woźnicę". Ja to doskonale pamietam, mówiono u nas "zabijanie rąk". Sam tak się rozgrzewałem jak jeszcze były zimy a ja na sankach pół dnia.
Najprostsza metoda rozgrzewki gdy się jest długo na zimnie. Nie da się tego zrobić protezą.
--- Koniec cytatu ---
Jasne - dlatego napisałam, że przestała się buntować - w domyśle: pozwalała na ten ruch...i właśnie "ten ruch":))
Doskonale znany - i faktycznie kojarzący do woźnicy - u nas furmanki do wożenie węgla, ziemniaków...ale jak nazwać ten ruch?
Zabijanie rąk?! To już jakiś lokalizm - nie znam;))
Ale nie znam też żadnego innego określenia. Hm.
liv:
--- Cytuj ---To już jakiś lokalizm - nie znam;))
--- Koniec cytatu ---
Ja Ci DAM LOKALIZM >:( ;)
Nawałnica wzmagała się nawet z każdą chwilą. Turczynkowie, lubo w tołubach kostnieli od niej, parobcy Zbyszkowi poczęli „zabijać” ręce, a on sam, będąc również przybrany nie dość ciepło, rzucił raz i drugi oczyma na wilczą opończę przywiezioną przez Hlawę i po chwili rzekł do Turczynka, aby mu ją podał.
olkapolka:
--- Cytat: liv w Wrzesień 15, 2021, 12:09:17 am ---
--- Cytuj ---To już jakiś lokalizm - nie znam;))
--- Koniec cytatu ---
Ja Ci DAM LOKALIZM >:( ;)
Nawałnica wzmagała się nawet z każdą chwilą. Turczynkowie, lubo w tołubach kostnieli od niej, parobcy Zbyszkowi poczęli „zabijać” ręce, a on sam, będąc również przybrany nie dość ciepło, rzucił raz i drugi oczyma na wilczą opończę przywiezioną przez Hlawę i po chwili rzekł do Turczynka, aby mu ją podał.
--- Koniec cytatu ---
Nooo...wszystko pasuje...to tam bardziej u Was...lokalnie...grunwaldowo... :D ;)
Lieber Augustin:
--- Cytat: liv w Wrzesień 14, 2021, 11:16:26 pm ---"Zabijanie rąk na mrozie "...teraz myślę, że nazwa ciekawa biorąc dosłownie...co na to LA? ;)
--- Koniec cytatu ---
Eeetam, nie wiem nawet jak w dwóch, trzech słowach określić to zabijanie w moim języku ojczystym, a cóż dopiero po polsku :)
Przypomina się fragment z książki mojego dzieciństwa.
Odessa, pierwsze dziesięciolecie XX wieku, najprawdopodobniej lata 1903..1906:
Обледеневшие тротуары возле Биржи были посыпаны желтым песком, на
выбеленных флагштоках развевались на морском морозном ветру яркие трехцветные
флаги, внизу у мраморных столиков лестницы мерзли городовые в белых перчатках
из чертовой кожи и многочисленные извозчики. В ожидании седоков они ходили
вокруг своих заиндевевших косматых лошадок и согревались, хлопая себя
рукавицами по плечам, по бокам и даже накрест, доставая до спины. На углу
горели дрова уличного костра, возле которого грелись извозчики, городовые
и сыщики в партикулярном платье.
Oblodzone chodniki przed Giełdą posypane były żółtym piaskiem, na bielonych masztach łopotały na mroźnym morskim wietrze jasne trójkolorowe flagi, na dole schodów, koło marmurowych stolików marzli policjanci w białych rękawiczkach z "diabelskiej skóry" i liczne dorożkarze. Czekając na pasażerów, chodzili wokół swoich pokrytych szronem, kudłatych koni i ogrzewali się, klepiąc się rękawicami po ramionach, po bokach, a nawet na krzyż, sięgając plec. Na rogu paliło się drewno ulicznego ogniska, przy którym grzali się dorożkarze, policjanci i tajniacy w cywilnym ubraniu.
(W. Katajew, Rozbite życie albo czarodziejski róg Oberona)
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej