Racja - pętla jak się patrzy:)
Widać Sebald upatrzył sobie ten cytat wyjątkowo.
Zdaje się, że chodzi o wypieranie z pamięci mroków własnej (czyli niemieckiej w tym wypadku) historii:
W tekście, który teraz przeczytałam: "Między historią, a historią naturalną" rzecz o literaturze - a właściwie jej braku. Konkretnej literaturze: dotyczącej niszczenia miast niemieckich pod koniec II wojny światowej (więc tak, tutaj ta pętla). Ale, nie nie chodzi o wypieranie z pamięci - raczej o pamiętanie i próbę zrozumienia co się wydarzyło i jak można z tym dalej żyć.
Stąd jak u Lema - z papierowego potopu wybiera/ratuje/znajduje kilka przykładów pisarzy, którzy poruszyli ten temat w swoich książkach: Kasack "Miasto za rzeką", Nossack "Upadek" i Klugego.
Z tym, że tym razem u mnie pojawił się zgrzyt - cytaty z ww. książek są przejmujące, w punkt - przypominają bardzo znaną nam literaturę dotyczącą zbrodni - ale niemieckich.
Tacy sami ludzie, takie same sprawy, takie same miasta. I owszem, Sebald pamięta dlaczego doszło do tych bombardowań, ale gdzieś zabrakło mocnego stwierdzenie, że cywilne ofiary niemieckie obciążają również niemieckich polityków.
Sebald wspomina o Lemie dwukrotnie:
- raz przy okazji analizy zachowania się ludzi w trakcie i po katastrofie - odnosząc się do słów Brechta:
człowiek przeżywający katastrofy uczy się akurat tyle, ile o biologii dowie się doświadczalny króliczek w laboratorium, z czego wynika znowu, że człowiek wobec spowodowanych przez siebie faktycznych lub potencjalnych zniszczeń ma nie więcej autonomii niż gryzoń w klatce eksperymentatora - konstelacja, która tłumaczy, dlaczego mówiące i myślące maszyny z opowieści Stanisława Lema zapytują się, czy ludzie naprawdę potrafią myśleć, czy też tylko symulują tę aktywność, choć z niej wywodzą własną samoświadomość.- drugi raz w podsumowaniu książki Klugego i jego interpretacji historii:
...interpretować historię tak, jak się ona przedstawia na przykład u Stanisława Lema: jako od dawna manifestująca się w nazbyt skomplikowanej fizjologii czlowieka, w rozwoju jego hipertroficznego umysłu i jego technicznych środków produkcji katastrofalna konsekwencja antropogenezy, już ab initio uwarunkowanej błędami ewolucji.
P.S. Przeczytałam kolejny tekst Sebalda: "Konstrukcje żałoby" i ten nie pozostawia wątpliwości, że wg niego Niemcy nie przepracowali literacko zarówno ogromu win, jak i własnych ofiar. Nie ma tutaj żadnego wyparcia z pamięci własnej historii - wręcz jest apel by się z nią uporać.