Wg mnie komponenta komunizmu jest przypadkowa, w tym sensie, że żaden z tych przypadków nie polegał na realizacji komunizmu (czy socjalizmu), tylko na budowie państwa totalitarnego,
No nie wiem maziek, czy można tak orzec? Przynajmniej jako pewnik - O tej przypadkowości i zrównaniu totalitaryzmów, a właściwie źródeł totalizmu.
- to powodowało wyjście na wierzch najniższych instynktów.
Tu bym jednak różnicował ideologie pod kątem zdolności do wydobywania tychże.
Jasność, że są różne totalizmy od czarnego przez brunatny po czerwony. Wyobrażam też sobie totalizmy przyszłości np seksualny a nawet liberalny, choć ostatnie może się wydawać sprzecznością. Każda grupa która uzna że ma monopol na prawdę "życia" wchodzi na ten "kurs i ścieżkę". Kwestia zabijania dla idei to rzecz wtórna i najczęściej konieczna.
Jednak tu mówimy o związku totalitaryzmu z skłonnością do mordowania, zwłaszcza okrutnego. I wydaje mi się, że totalizm komunistyczny sprawę najbardziej ułatwia. Otóż rzecz w ideologii a dokładniej, w stosunku do jednostki, ponieważ morduje się zazwyczaj jednostkę - człowieka.
Chyba nie ma innej ideologi która bardziej deprecjonuje jednostkę i jej znaczenie jak komunizm. Ten walczy o piękne i szczytne hasła, ale dla zbiorowości, hipostazy - konkretna jednostka zaś niczym, Jednostka zerem, że zacytuję klasyka. Dla dobra ludzkości zabić jednostkę trzeba a nawet należy. Okrucieństwo też jest tu wkomponowane jako metoda i nawyk. Nie można być okrutnym wobec czegoś bez znaczenia.
Jednak w innych totalizmach, by mordować, też "swoich", najpierw starano się wrogów odczłowieczyć - a dopiero potem likwidować; ot choćby w kościele zrobić grzesznikiem, u nazistów wrogowie jako te szczury.
W komunizmie ten etap był zbędny choć też funkcjonował mechanizm "wroga ludu", tam człowiek z zasady się nie liczył i jego likwidacja nie budziła specjalnego zdziwienia. O ile nazista skazany i zabity przez innych nazistów - czyli swoich byłby choć trochę zdziwiony, o tyle komunista w analogicznej sytuacji uzna to za konieczność dziejową i dla dobra partii i mas jeszcze będzie pomagał. Więc ta pogarda dla pojedynczego człowieka jest czynnikiem który tę ideologię jakoś jednak wyróżnia.
Mówię tu o zbrodniach systemowych, bo przecież zbrodnie indywidualne to sprawa charakteru i dostępnych narzędzi; takie zbrodnie to były w każdej epoce. Trudno mieć pretensje do chłopa od Szeli, że rżnął Pana piłą - nam się to wydaje wybitnym okrucieństwem a dla nich to była kwestia... "niskiego zaawansowania technologicznego" i dostępności.
tylko w człowieku, w jego pożałowania godnej naturze.
Nie ma się co dziwić człowiekowi, to stara chrześcijańska koncepcja że człowiek jest zły z natury. Czy dlatego że zgrzeszył, czy dlatego że zwierzęciem lekko tylko poprawionym kulturą - nieistotne. I nie ma się o co obrażać żeśmy te zwierzęta, tylko budować takie systemy które tę zwierzęcość tłumią i hamują a nie rozbudzają.
„Czapajew”
Ot, i młode lata przypomniałeś
Song w temacie
https://www.youtube.com/watch?v=wpjXmJKcZCA