zawsze uważałem pomysł czytania książki na raty i omawiania poszczególnych rozdziałów za … oryginalny,
Ja widzę zaletę podobną do delektowania się potrawą, kęs za kęsem. Każdy trochę inny.
Rzecz chyba w tym, że robię to dla przyjemności, bez ambicji odkrywania Ameryki czy zbawiania świata.
W tym drugim przypadku faktycznie, istotna jest puenta w stylu - co nam to dało i co z tego wynika?
Nie chodzi mi o to by się nasycić - pozostając w poetyce kulinarnej. A smakować.
Poza tym to niezły pretekst by powtórzyć książkę.
Tu przyznam, kiedyś czytało mi się ją lepiej. Teraz, bardziej analityczne podejscie wykrywa liczne szwy a nawet dziury całe, które no...rażą jako eżektor.

Książka jest napisana w konwencji realistycznej i w tej realistycznej opowieści jest wiele niekonsekwencji. Z rakiety po upadku prawdopodobnie zostałaby tylko bryła przetopionego ceramitu na dnie leja, a z bujającego się hamaka nie można sterować rakietą, bo się tylko przelatuje obok właściwych pokręteł, czy przycisków.
Oj, tak!
Ale nawet ratując ją z tego crashu... o, kolejny cud teraz wyszedł... wbita ona w glebę jakoś pod skosem, circa 45 stopni (było porównanie do lufy armaty), więc układ korytarzy powinien też być wertykalny. Zatem po nich to trzeba by się wspinać, a oni biegają jak po płaskim.
Klapę, która na głowami - polewają wodą.
To naprawdę spora sztuka, cyrkowa nieomal

Taa...potem jest jakaś próba ratunku poprzez konstrukcje z lodem, którą przykłada się jak plaster...
No, mniejsza, nie o to w tym chyba chodzi...
A o to
Rozumiem jednak, że Lem wysłał na Eden ekipę, żeby opowiedzieć o innej cywilizacji.
W sumie dalej...jak napisałeś.
Ale jakieś wnioski zostawię na koniec, bo jednak sporo zapomniałem.
Wyplątałeś się już z tych jelit?
Tak, i wpakowałem się na pokład Nostromo, gdzie buszuje siódmy pasażer... na szczęście łagodny. Klimaty kisielowo-blobowe nizczym z ...
Łomatko, on go dobił dla pewności, tak? Wiadomo, doktor... ten co rzucał w obcaki kamieniami i je nacinał...
. Wody też nie namierzyli.
Niby nie , a szastają nią.
Cybernetyk żąda działań: Musimy coś zrobić...
A Koordynator na to:
- Przecież nic się nie stało. Jakiś okaz miejscowej fauny wlazł do wnętrza statku i nie znalazłszy nic co by go interesowało, znikł...
Hmm, dialogi są strasznie drewniane. W dodatku przyznam, że eksperymentalnie nie czytam, a słucham - a lektor jakiś wybitnie krzykliwy emocjonalnie, co dodatkowo irytuje.
I tak - beztroska i niefrasobliwość ich działań, zdumiewa.
Czy mężczyźni tak reagują na nieznaną sytuację? Zagrożenie? Wykrycie obecności Obcego? Po prostu - niczem Scarlett - kładą się spać i pomyślą o tym jutro? Hm.

Zapewne masz rację (w krytyce mężczyzn).
Skarlet (jaka Scarlett?) pewnie zabrałaby się za sprzątanie tego bałaganu, poprała brudne koszuli, wywiesiła na sznurze wykorzystując pochyłą rakietę...
a panowie tylko narzekają na nieświeże odzienie i golić się nie chcą.... no ale - tak chciał autor!
Doktor Li ?

Nie wiem...ale to on niesie akcję. Wszystkie inicjatywy złe i dobre , a czasem głupie - od niego.
Co zresztą wcześniej napisałaś.
Po trzech rozdziałkach zrobiłem takie podsumowanie jego osoby;
- to on ma zapalniczkę (lubi mieć niepotrzebne rzeczy)
- to on ma przy sobie plaster (lubi nosić przy sobie zbędne...)
- był kiedyś w cyrku
- jedyny ma w pokoju latarkę (bo lubi mieć zbędne...)
- praca fizyczna to okropność
- zawsze pierwszy, wyrywny do wszystkiego nie bacząc ryzyka. No i nie słucha koordynatora
- jak wróci to postara się opisać wyprawę, na ile talent pozwoli (zacięcie literackie?), bo sytuacja Robinsonów na obcej planecie jest ciekawa.
- sypie bon-motami i rozbawia towarzystwo
- czasem gada po łacinie
- w młodości czytał pulp-fiction i tu posłużę się cytatem
Według historyjek, które czytywałem jako chłopak – powiedział Doktor z pełnymi ustami – w tej przeklętej zasłonie zrobiłaby się teraz buchająca ogniem dziura i wylazłby stamtąd typ o trzech rękach i tylko jednej, ale za to bardzo grubej nodze i miałby pod pachą interplanetarny telekomunikator albo byłby gwiazdowym telepatą i dałby nam do zrozumienia, że jest przedstawicielem szalenie rozwiniętej cywilizacji, która...Czy ten opis składa się Wam na Lema?