https://wyborcza.pl/7,75399,26222281,atak-na-system-sponsorowana-przez-panstwo-dezinformacja-w-zachodnich.html
Bezpłatny, anglojęzyczny, oryginał:
https://www.euronews.com/2020/07/06/state-sponsored-disinformation-in-western-democracies-is-the-elephant-in-the-room-viewnieznanyvch autorów
Nieznanych, jak nieznanych...
https://www.csis.org/people/sohini-chatterjeehttps://eu.boell.org/en/person/peter-krekohttps://www.iwm.at/the-institute/former-visiting-fellows/peter-kreko/https://www.bipr.eu/scholarprofile.cfm/profid=401/Péter-Krekó-Natomiast co do meritum, to sądzę, że to żadne
novum, ani sensacja, tylko - po prostu - rzeczywistość przypomniała nam wszystkim, skąd nam nogi wyrastają, otrząsając po raz kolejny ze złudzeń o
końcu historii. Wiadomo przecie, że przez wieki informacja międzyludzka przenosiła się w formie - b. podatnych na zniekształcenie - przekazów ustnych i, pisanych zwykle na odgórne zamówienie, prawie zawsze stronniczych, i często zawierających cuda-niewidy, którymi dziś fantasy się żywi, kronik. Potem - w zasadzie w XIX wieku na dobre - rozwinęły się nauki historyczne, których przedstawiciele zwykle programowo silili się na obiektywizm, w praktyce niekoniecznie się do niego zbliżając (bo to i naciski polityczne, i mody, i możliwość wglądu w przeszłość ograniczona; nieraz zresztą śmiejemy się dziś z tych wczesnych historyków, ich ograniczonej wiedzy, czy propagandowego zacięcia), i rynek prasowy, nie tyle obiektywny, ile dający dostęp do większej ilości subiektywnych perspektyw (prasa ta bowiem pełniła nierzadko polityczne służby). (Owa - względna - poprawa, wspomnianym złudzeniom - na omawianym odcinku - mogła dać początek.) Następnie, tu czy ówdzie pojawiły się totalitaryzmy, i znów opcje zawęziły się do materiałów układanych pod dyktando władzy, i szeptanego przekazu oddolnego (który potrafił przechować prawdę o Katyniu, ale umiał powielać i bzdury, czy to z dawnych epok jeszcze pochodzące, czy np. z esbeckich
wrzut). Założenie więc, że po tysiącleciach celowych i mimowiednych przekłamań nadejdzie Wiek Czystej Żyt... Żywej Prawdy, było może i piękne w swojej szlachetnej naiwności, ale nijak się mające do tego, co mówi doświadczenie.